Restauracja „U chłopaków” w Warszawie i ich genialny pop-up

Czym jest „pop-up”? Dlaczego jest tak ciekawą alternatywą? Gdzie możecie się z nim spotkać? I dlaczego warto U Chłopaków? Już odpowiadamy.

Pop-up’y na Zachodzie mają już kilkuletnią historię i wciąż rozwijają się w zaskakującym tempie. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii istnieje już ich ponad 10 tysięcy.  W głównej mierze dlatego, że oferują coś co ciągle się zmienia i wciąż zaskakuje.

W Polsce dopiero rodzi się idea “pop-up retail”. Pop-up’y to sklepy, wystawy, restauracje, których ideą jest tworzenie unikatowych, tymczasowych akcji. Akcje te działają przez określony czas, co pozwala im na ciągłe nadążanie za trendami, unikanie nudy oraz zachęcanie klientów do przetestowania oferowanych nowości.

Przykładem dobrze zaplanowanego pop-up’u jest warszawska restauracja przy ulicy Chłodnej 2. „U Chłopaków”, prowadzona przez trójkę przyjaciół, znana jest nie tylko z dobrej lokalizacji, ale i świetnego wystroju i jedzenia. Od października do grudnia obowiązuje tam tymczasowe menu, stworzone przez mistrzów kuchni: Rafała Marcina Zarębę i Michała Węcławka. Pierwszy, spędził ostatnie dwa lata w restauracji Modesta Amaro. Drugi natomiast współpracował z Martinem Gimenezem Castro w restauracji Salto. Oferowane przez nich pop-up’owe menu spróbować można od czwartku do niedzieli. Znalazły się w nim między innymi: wyśmienity tatar z sarny, polędwica z dorsza na piance z wędzonego węgorza oraz pieczona śliwka (przyznajemy, że genialna!).

Kolejnym, bezsprzecznym atutem miejsca jest jego usytuowanie i sposób w jaki urządzono wnętrze. Lokal mieści się tuż obok zmodernizowanego niedawno skweru Popiełuszki, który zachęca do spędzania wolnego czasu. Blisko znajduje się też Dom Kereta, najwęższy dom w Polsce.

Sama restauracja urządzona jest w lekko rustykalnym stylu. Wysokie wnętrze z ogromnymi panoramicznymi oknami zapewniają widoki na centrum Warszawy. Taki widok zrobi wrażenie nie tylko na turystach, ale na każdym mieszkańcu. Poza ceglanymi ścianami na szczególną uwagę zasługują drewniane stuletnie belki. Właściciel opowiedział nam, że niegdyś były one elementem starej stodoły. Wrażenie zrobiły na nas również współczesne grafiki i obrazy polskich artystów, które na pozór nie pasujące do rustykalnego wystroju nadają mu charakteru i z pewnością zwracają uwagę odwiedzających gości. Niewątpliwie U Chłopaków to jedno z najciekawszych miejsc na kulinarnej mapie Warszawy. (az)