Zamek Królewski na Wawelu otwiera wystawę „A może coś innego? Współczesność na Wawelu” — ekspozycję polskiego malarstwa współczesnego ukazującą mało znany rozdział zbiorów muzeum. Wystawę można oglądać do 15 marca 2026 r. Jak powstawała wystawa? Czyje dzieła można zobaczyć? O szczegółach opowiada kuratorka Lidia Brzyska.
Zamek Królewski na Wawelu znany jest z ochrony i prezentacji historycznych skarbów, ale w jego zbiorach znajdują się też mniej oczywiste dzieła. Wśród nich obrazy powstałe po 1945 roku, reprezentujące różnorodne tendencje XX i XXI wieku. Otwarta wystawa „A może coś innego? Współczesność na Wawelu” odsłania tę warstwę kolekcji i stawia prowokacyjne pytanie o miejsce nowoczesnej sztuki w dawnej rezydencji królów.
Wystawa pokazuje, że Wawel od lat 60. i 70. XX wieku aktywnie sięgał po nowe głosy artystyczne, współpracując z projektantami i architektami wnętrz oraz organizując pokazy z udziałem żyjących twórców. W tamtym okresie muzeum zaczęło świadomie formować kolekcję malarstwa współczesnego, pozyskując prace różnorodne stylistycznie, które w nieoczywisty sposób nawiązują do królewskiej rezydencji i dialogują z historycznymi obiektami zgromadzonymi w zbiorach.
Prezentowane prace pochodzą od artystów, którzy zapisali się w historii polskiej sztuki XX i XXI wieku. Wśród nich znajdują się obrazy autorstwa Jerzego Nowosielskiego, Jonasza Sterna, Tadeusza Brzozowskiego, Edwarda Dwurnika oraz Marcina Maciejowskiego. Zbiór, choć niewielki liczebnie, pokazuje szerokie spektrum języków malarskich. Kolekcja jest niemal nieznana, zarówno specjalistom, jak i szerokiej publiczności. Jej ekspozycja w historycznych murach zachęca do zadania pytania: czy współczesna sztuka powinna znaleźć stałe miejsce w królewskiej rezydencji, której największym skarbem jest przeszłość?
Prolog ekspozycji otwiera obraz Marcina Maciejowskiego „Wizyta na Wawelu”, który prowadzi do zadania prowokującego pytania tytułowego: czy na królewskim zamku nie warto by znaleźć „czegoś innego”. Przez kolejne sale wystawa prowadzi od dokumentacji powojennych inicjatyw muzeum, przez akcenty lat 60. i 70., po późniejsze nabytki — w tym prace Edwarda Dwurnika czy Łukasza Stokłosy. Epilog tworzy dzieło Magdaleny Miłoś, inspirowane wawelskimi arrasami, które symbolicznie łączy przeszłość z teraźniejszością. Ostatnia część ekspozycji pełni funkcję przestrzeni dialogu; publiczność zostaje zaproszona do wyrażenia własnej opinii o obecności sztuki współczesnej na Wawelu.
Kamil Białas: Główną częścią wystawy jest prezentacja prac zakupionych do Galerii Malarstwa Polskiego XIX i XX wieku. W jaki sposób dobierano prace do tej galerii i dlaczego zostały pokazanie dopiero teraz?
Lidia Brzyska: Jedenaście obrazów polskich artystów współczesnych do zbiorów wawelskich pozyskano w latach 80. XX wieku. Dzieła te miały wzbogacić planowaną od końca lat 70. wystawę stałą w zamku w Suchej Beskidzkiej – ówczesnej filii PZS (PZS – Państwowe Zbiory Sztuki na Wawelu, obecnie Zamek Królewski na Wawelu – Państwowe Zbiory Sztuki – przyp. red.).
Ciężko dokładnie określić kryteria wyboru z uwagi na brak dokładnej dokumentacji, z pewnością jednak istotną rolę stanowiła pozycja poszczególnych artystów – uwagę wtedy skierowano na twórców znanych, prezentujących wysoki poziom artystyczny. Skupiono się głównie na twórcach związanych ze środowiskiem krakowskim; na tym tle – wśród dzieł autorstwa Marii Jaremy, Jerzego Nowosielskiego czy Jonasza Sterna – wyróżnia się obraz Eugeniusza Gepperta, który choć kształcił się na krakowskiej ASP, po wojnie związany był ze środowiskiem wrocławskim.
Planowana galeria malarstwa niestety nie powstała, a suski zamek w latach 90. przestał być filią PZS. W tym czasie nie było innych przestrzeni ekspozycyjnych, gdzie malarstwo współczesne można by prezentować, w efekcie czego obrazy trafiły do muzealnych magazynów. Można powiedzieć, że czekały na swój czas, który wreszcie nastąpił.
Czym kierowała się pani tworząc scenariusz wystawy, czy istotna była chronologia, a może tematy poszczególnych dzieł? A może jeszcze inny aspekt?
U podstawy wystawy leżała chęć prezentacji wspomnianej już grupy obrazów zakupionych do galerii w Suchej Beskidzkiej. W trakcie prac nad scenariuszem, okazało się, że w okresie kiedy dyrektorem był Jerzy Szablowski, było znacznie więcej wawelskich inicjatyw związanych ze sztuką współczesną. Można tu wspomnieć chociażby o stałej współpracy z projektantem i aranżerem, ale również artystą plastykiem Adamem Młodzianowskim (od lat 50.), wyposażeniem wnętrz administracyjnych z meblami projektu architekta wnętrz i scenografa Mariana Sigmunda (lata 60.), czy organizowanych w latach 70. wystawach sztuki współczesnej, po których do zbiorów nabywano najciekawsze prace. Wystawa krok po kroku przypomina te najważniejsze przedsięwzięcia, a wybrane eksponaty – mam przynajmniej taką nadzieję – pokazują wielką różnorodność podejmowanych działań.
W dalszej części ekspozycji wkraczamy już w wiek XXI, prezentując obrazy artystów tworzących współcześnie, które w wawelskich zbiorach znalazły się w ostatnich latach. Wystawę zamyka obraz Magdaleny Miłoś – ten co prawda do muzealnej kolekcji nie należy, ale stanowiąc osobistą interpretację zygmuntowskich arrasów, odwołuje do interwencji artystycznych, które w roku 2024 obecne były na Zamku – jest więc kolejnym elementem-przejawem współczesności na Wawelu, o których cała wystawa opowiada.

Jaką rolę pełni w narracji wystawy konfrontacja nowoczesnych projektów aranżacji z renesansową architekturą zamku?
Prezentowane na wystawie dzieła Adama Młodzianowskiego (przede wszystkim projekty samych wystaw, ale także materiałów im towarzyszących) czy meble projektowane przez Mariana Sigmunda opierały się na tendencjach obecnych wówczas w poszczególnych dziedzinach sztuki, gdzie królował modernizm, ale też odnosiły się z wielkim poszanowaniem do zastanej architektury, podkreślając jej walory. Są też przejawem całościowego myślenia o zamku i działalności wystawienniczej, które charakteryzowało ówczesną dyrekcję PZS – w stałej współpracy z Młodzianowskim dążono do „stworzenia własnego stylu wystawienniczego”, który miał harmonijnie łączyć zabytkową architekturę z nowoczesnymi wymogami nie tylko ekspozycyjnymi ale i estetycznymi właśnie.
Także i nam, w kontekście prezentowanej wystawy, na tym zależało – etalaż zaprojektowany przez studio „nowy motyw”, z jednej strony wykorzystuje nowoczesne i czasem zaskakujące formy, z drugiej zaś nie przykrywa zabytkowej struktury wawelskiego zamku, stanowiącej o wyjątkowości tego miejsca.
Jaka jest Pani wizja dalszego kolekcjonowania sztuki współczesnej na Wawelu po zakończeniu tej wystawy i czy rozważa Pani stworzenie stałej galerii współczesności?
Osobiście bardzo podoba mi się idea obecna na Wawelu w latach 70., polegająca na organizowaniu wystaw i nabywaniu najciekawszych dzieł sztuki na nich prezentowanych, związanych tematycznie z wawelskim wzgórzem i samym muzeum. Obiekty te uzupełniały bogate zbiory ikonografii Wawelu, dokumentując ówczesne tendencje w sztuce, co teraz ma już wartość historyczną.
Zamek Królewski w ostatnich latach wzbogacił się o kilka dzieł sztuki najnowszej i mam nadzieję, że ten kierunek będzie kontynuowany. Dzieła kultury bardzo często są dialogiem z wcześniejszymi epokami i my także powinnyśmy zachęcać do podejmowania tego dialogu.
_
Na zakończenie ekspozycji zaplanowano interaktywny fragment — specjalne miejsce, gdzie zwiedzający będą mogli odpowiedzieć na pytanie „Co dalej ze sztuką współczesną w zbiorach wawelskich?”. To nie dodatek, lecz zaplanowany od początku element wystawy, dzięki któremu Muzeum chce włączyć publiczność w dalszą narrację o roli współczesnego malarstwa na Zamku. Organizatorzy liczą na szeroki odzew, równocześnie przedłużając dyskusję poprzez kolejne interwencje kuratorskie: po wyjściu z ekspozycji odwiedzający zobaczą dwa obrazy Romana Opałki oraz wyjątkowe zestawienie zygmuntowskich arrasów z abakanami Magdaleny Abakanowicz — zestawy, które mają prowokować do refleksji i pomóc odpowiedzieć na pytanie postawione przez wystawę.
Wystawa: A może coś innego? Współczesność na Wawelu
Kuratorka: Lidia Brzyska
Czas: 17 października 2025 – 15 marca 2026
Miejsce: Zamek Królewski na Wawelu – Państwowe Zbiory Sztuki
31-001 Kraków, Wawel 5
źródło: opracowanie redakcji
Czytaj też: Kultura | Sztuka | Wydarzenia | Kraków | Polecane | whiteMAD na Instagramie
Artykuł sponsorowany.













