Z zewnątrz kościół Jana XXIII w Kolonii przypomina betonową jaskinię. W środku architekt umieścił, równie nienaturalne, betonowe drzewo, którego „gałęzie” splatają sufit. Z każdej strony budynek wygląda inaczej, a rzeźbiarskie formy betonu na dachu intrygują. Co ciekawe, za dziwnymi, brutalistycznymi kształtami kościoła kryje się symbolika dotycząca genealogii Jezusa.
Sacrum pod profanum
W latach 60. Uniwersytet Teologii Katolickiej w Kolonii ogłosił plan budowy nowego kościoła wraz z domem studenckim i kilkoma innymi obiektami. Zwycięzcą konkursu na projekt nowych zabudowań uniwersyteckich został Heinz Buchmann, który jednak nie był jedynym autorem przedziwnego kościoła stojącego pośrodku działki. To teolog Wilhelm Nyssen wraz z rzeźbiarzem Josefem Rikusem opracowali główną symbolikę stojącą za nietypowym budynkiem.
Betonowy dach tworzy coś w rodzaju sztucznej jaskini, pod którą kryje się kaplica. Mimo swojej sztuczności surowe prostopadłościany układają się w nieregularne kształty jak w naturze. Kolorowe szkło, również nie kojarzy się z wytworami przyrody, jednak trzeba zauważyć, że w myśli brutalistów taki element naśladuje taflę wody spływającej z góry. Tylko mieniąca się w słońcu woda oddziela święte miejsce od reszty świata. Szkło dodaje także lekkości tej betonowej jaskini. Interesujące są również detale na murkach. W betonie wyryto kanelury, czyli wyżłobienia znane z antycznych kolumn. Całość tworzy bunkier obrośnięty tym, co ziemskie.
Drzewo Jessego
Wejście do środka jest równoznaczne ze wkroczeniem do świętej jaskini. Wnętrze przechowuje pień i korzenie betonowego drzewa. Na środku umieszczono tabernakulum ułożone z ciemnych dębowych bloków. To właśnie pień Drzewa Jessego, z którego „wyrasta” reszta konstrukcji. Szare „gałęzie” wiją się i tworzą sufit kaplicy. W pozostałych sekcjach kościoła na suficie dostrzegalne są betonowe kratownice, będące typowym elementem konstruktywizmu. Jako że mowa o kościele, to wzór kraty może nawiązywać także do renesansowych kasetonów. Co ciekawe, pień wsparty jest kolumnami, na których rozłożono większość ciężaru konstrukcji.
Poza surowym i nowoczesnym betonem zauważalna jest także czerwona cegła, zdobiąca podłogi. W kilku miejscach pojawia się też granitowa posadzka. Nieco więcej ciepła do wnętrza wprowadzają drewniane krzesła o kanciastych kształtach.

Na modłę brutalizmu
Według Nyssena stojące pośrodku kaplicy „drzewo” ma symbolizować biblijne Drzewo Jessego, będącego ojcem króla Dawida. Ten popularny od średniowiecza motyw jest, swego rodzaju, drzewem genealogicznym Jezusa. Liczba członków opiera się na zapisach z Nowego Testamentu, jednak w niektórych kościołach układ i obszerność Drzewa Jessego różni się od biblijnego oryginału. Motyw umieszczano na zewnętrznych zdobieniach, nad portalami czy na witrażach.
Z kolei, Nyssen i Rikus przekuli Drzewo Jessego na aktualny w tamtych czasach modernizm. Konstruktywizm i brutalizm wyrażały się w formach i materiałach, a nie zdobieniach, dlatego średniowieczny motyw rozlewa się na całe wnętrze. Można powiedzieć, że wierni wchodzą pod gałęzie biblijnego drzewa. W kwestii stylu warto zaznaczyć, że brutalistyczny kościół korzysta fragmentarycznie z elementów architektury klasycznej, po to, by następnie rozrzucić je bez ładu po całym budynku. Konstrukcja zaprzecza klasyce gotyku, renesansu czy antyku i swoją świętość chowa w ziemskim bunkrze. Kontrast między średniowieczem a modernizmem jest szczególnie zauważalny, jeśli weźmiemy pod uwagę najsłynniejszy koloński zabytek, jakim jest wysoka na 157 m katedra.
Budowa kościoła Johannes XXIII w Kolonii zakończyła się w 1968 r., a po 48 latach wpisano go na listę zabytków. Z kolei, w 2016 r. przeprowadzono renowację. Obecnie jest to jeden z najdoskonalszych przykładów niemieckiego konstruktywizmu i brutalizmu. Zabytek jest szczególnie ceniony za rzeźbiarskie formy betonu.
Źródło: Baukunst-nrw
Czytaj też: Architektura | Ciekawostki | Brutalizm | Architektura sakralna | Niemcy | Beton | whiteMAD na Instagramie