W 2015 roku zakończono budowę jednego z najbardziej kontrowersyjnych budynków stolicy ostatnich lat – kompleksu „Plac Zamkowy – Business with Heritage”. Obiekt powstał u zbiegu ul. Podwale, Senatorskiej i Miodowej, tuż przy granicy warszawskiego Starego Miasta i zaledwie 100 metrów od Kolumny Zygmunta. Jego lokalizacja, jak i forma architektoniczna, od samego początku budziły ogromne emocje i skrajne reakcje. Obecnie, 10 lat po ukończeniu budowy, debata na temat biurowca trwa nadal. Czy po dekadzie wpisał się w historyczny kontekst?
Biurowiec stanął na częściowo pustym terenie, gdzie dawniej znajdowały się kamienice o funkcjach mieszkalno-usługowych. Obiekty te zostały zniszczone podczas II wojny światowej. Po 1945 roku na parceli przez wiele lat funkcjonował parking oraz stał niewielki budynek przylegający do oficyny pałacu Branickich. Decyzja o budowie nowego obiektu w tak prestiżowym miejscu wywołała lawinę dyskusji. Był to pierwszy od 40 lat nowy budynek w obrębie Starego Miasta, które znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Projekt biurowca został opracowany przez polsko-niemiecką pracownię RKW Rhode Kellermann Wawrowsky, znaną m.in. z realizacji stadionu PGE Arena w Gdańsku oraz kontrowersyjnej przebudowy modernistycznego CeDeTu w Warszawie. Pisaliśmy o nim TUTAJ. Obiekt przy placu Zamkowym posiada dwie kondygnacje podziemne i cztery nadziemne, z których najwyższa mieści się na poziomie podwyższonego dachu. W większości przeznaczono go na biura, a na parterze znalazły się lokale użytkowe, w tym popularna sieć drogerii oraz restauracja typu fast food. Między innymi to właśnie obecność tego typu działalności w tak reprezentacyjnym miejscu wzbudziła głosy krytyki.
Rok 2013, niebawem z kamienicy stojącej po lewej stronie zostaną jedynie fragmenty ścian. Autor zdjęcia: maj/fotopolska.eu
„Plac Zamkowy – Business with Heritage” – krytyka i kontrowersje
Największe zastrzeżenia dotyczyły jednak formy architektonicznej biurowca, który według krytyków zbytnio wyróżniał się wśród zabytkowej zabudowy Starego Miasta. Inwestora oskarżano o wprowadzenie w historycznie spójny kontekst nowego obiektu, zaburzającego harmonię przestrzeni i konkurującego wizualnie z rokokową kamienicą Johna przy Krakowskim Przedmieściu – uznawaną za jeden z najlepszych przykładów powojennej rekonstrukcji w Warszawie. Dla krytykujących osób nie bez znaczenia był również sam inwestor – Maciej Marcinkowski, przedsiębiorca znany ze skupowania roszczeń do nieruchomości w prestiżowych lokalizacjach stolicy. Działka, na której stanął budynek, była jedną z jego najcenniejszych zdobyczy.
Nowy biurowiec przy Starym Mieście
Architekci starali się dopasować bryłę budynku do otaczającej zabudowy, dzieląc ją na trzy segmenty, co miało nawiązywać do klasycystycznych pałaców i niegdyś stojących tutaj kamienic. Inwestycja, poprzedzona analizą historycznych zdjęć oraz dokumentów, prowadzona była w ścisłej współpracy z konserwatorem zabytków. Inwestor podkreślał zastosowanie wysokiej jakości materiałów, których zadaniem było wnieść do przestrzeni elegancję i prestiż. Pomimo tych starań opinie na temat biurowca pozostają skrajnie podzielone. Jedni uważają, że nie powinno się w ogóle wznosić nowych budynków tak blisko zamku Królewskiego, inni krytykują jego skalę i stylistykę, zarzucając brak spójności z historycznym otoczeniem. Zwolennicy obiektu widzą w nim natomiast estetyczne rozwiązanie problemu zaniedbanej działki i harmonijny kompromis między nowoczesnością a tradycją.
Działka na rogu ul. Podwale i Senatorskiej w 2011 i 2025. Fot. Google Maps i WhiteMAD/Mateusz Markowski
Inwestycja okiem eksperta
W 2017 roku swoją opinię na temat biurowca przy ul. Senatorskiej 2 wyraził uznany polski dziennikarz, publicysta, varsavianista i historyk sztuki, Jerzy Stanisław Majewski. W artykule opublikowanym na łamach portalu architektura.muratorplus.pl ocenił dwuletnią wówczas inwestycję. Według niego projekt nie był aż tak kontrowersyjny, jak pisały o nim ówcześnie media. Uważał, że bryła budynku harmonijnie wpisuje się w otoczenie, zwłaszcza gdy patrzy się na nią od strony placu Zamkowego. Nie sprawia również wrażenia nadmiernej konkurencji wobec kamienicy Johna. Rozrzeźbienie formy budynku, z wyższymi partiami w narożnikach od strony placu Zamkowego i ul. Miodowej oraz niższą częścią wzdłuż Senatorskiej, zostało – jego zdaniem – dobrze przemyślane. Podobny układ, z narożnymi pawilonami, miała istniejąca tu wcześniej kamienica z końca XVIII wieku.
Odmiennie jednak, w ocenie dziennikarza, prezentuje się budynek od strony zachodniej, zwłaszcza z perspektywy Trasy W-Z czy ul. Hipotecznej. W tym ujęciu płaska powierzchnia dachu wyraźnie góruje nad pierzeją ul. Miodowej i barokowym pałacem Branickich, przytłaczając historyczną zabudowę. Pokrycie dachu szarą blachą znacząco zaburza kulturowy krajobraz okolic Starego Miasta. Majewski uznał za istotny błąd, że urzędy konserwatorskie nie wymusiły zastosowania ceramicznej dachówki zamiast obecnego materiału.
Warszawska Starówka – obawy o status UNESCO
Przeciwnicy budowy podnosili również argument, że nowy biurowiec może doprowadzić do usunięcia warszawskiego Starego Miasta z listy UNESCO. Przywoływano wówczas przykład Drezna, które w 2004 roku trafiło na listę światowego dziedzictwa, lecz zostało z niej wykreślone już sześć lat później, po budowie kontrowersyjnego mostu Waldschlösschen, który zakłócił historyczny krajobraz miasta. Obawy były na tyle poważne, że sprawie przyjrzeli się sami zainteresowani, czyli eksperci z UNESCO. Wysłali oni nad Wisłę swojego przedstawiciela – Bernharda Furrera, który miał przygotować raport na temat kontrowersyjnej inwestycji przy ulicy Podwale i jej wpływu na wpis Starego Miasta na prestiżową listę. Mężczyzna negatywnie ocenił wysokość dachu, skalę biurowca oraz jego elewacje, wskazując, że panelowa konstrukcja nie harmonizuje z otoczeniem. Wyniki raportu okazały się jednak bez znaczenia, gdyż prace były wówczas na zbyt zaawansowanym etapie, by wprowadzać do projektu znaczące zmiany. Skończyło się na zmianie koloru dachu i części elewacji oraz innych kosmetycznych poprawkach.
Podsumowanie i ocena inwestycji „Plac Zamkowy – Business with Heritage”
Budowa biurowca „Plac Zamkowy – Business with Heritage” pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych przedsięwzięć architektonicznych ostatnich lat w Warszawie. Zabudowując jedną z ostatnich pustych działek w okolicy, inwestor i architekci starali się nawiązać do historycznego kontekstu i wpisać obiekt w zabytkową tkankę miasta. Jego klasyczna forma, ubrana w nowoczesny kostium, odstaje jednak od sąsiednich kamienic i pałaców, nie prowadząc udanego dialogu z historycznym otoczeniem. Niemal wszystkie obiekty w pobliżu placu Zamkowego są powojennymi rekonstrukcjami, i choć przedstawiają różne style, zachowują wspólny mianownik – spójność. „Plac Zamkowy – Business with Heritage” powoduje estetyczny „zgrzyt” pośród zabytkowej zabudowy i od razu nasuwa myśl, że coś tu nie pasuje. Przypadek biurowca to jednak nie tylko sam wygląd, ale również precedens, jaki ta inwestycja może stworzyć, otwierając drzwi dla kolejnych projektów komercyjnych w tak cennych historycznie miejscach. Warto zadać sobie pytanie, czy nie powinniśmy dążyć do zachowania autentycznego ducha Starego Miasta, zamiast adaptować go do współczesnych realiów. W końcu, w przypadku historycznych przestrzeni, balans między ochroną dziedzictwa a potrzebami nowoczesnej urbanistyki powinien być traktowany ze szczególną rozwagą. Od 10 lat w pobliżu warszawskiej Starówki nie powstał co prawda żaden nowy obiekt, ale nie zapominajmy, że deweloperzy czyhają na każdy skrawek cennego terenu.
Jesteśmy bardzo ciekawi Waszej opinii o biurowcu przy placu Zamkowym!

Źródło: architektura.muratorplus.pl, sztuka-architektury.pl, wiadomosci.onet.pl
Czytaj też: Warszawa | Kamienica | Ciekawostki | Architektura w Polsce | whiteMAD na Instagramie
Perspektywa ulicy Miodowej od skrzyżowania z Senatorską, pocz. XX w. i dziś. Źródło: Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona i WhiteMAD/Mateusz Markowski
Plac Zamkowy w 1921 i 2017. Źródło: Muzeum Warszawy i Google Earth
Kamienica na rogu Miodowej i Senatorskiej w marcu 1926 i styczniu 2025. Na starszej fotografii widoczne szyldy sklepów „Sybilski i s-ka”, „S. Czapiński” i salon fryzjerski R. Wiechecki. Źródło: NAC – Narodowe Archiwum Cyfrowe www.nac.gov.pl/ i WhiteMAD/Mateusz Markowski
Parcela w 2013 i 2o23. Fot. mapa.um.warszawa.pl
Kamienica od strony Podwala w 2013 i 2025 roku. Autor zdjęcia: maj/fotopolska.eu i WhiteMAD/Mateusz Markowski
Widok z placu Zamkowego w 2011 i 2025. Fot. Google Maps i WhiteMAD/Mateusz Markowski
Widok na ul. Senatorską i kamienicę Johna w 2011 i dziś. Fot. Google Maps i WhiteMAD/Mateusz Markowski
Skrzyżowanie ul. Miodowej i Senatorskiej w 2012 i 2025. Fot. Google Maps i WhiteMAD/Mateusz Markowski
Senatorska w 2011 i dziś. Fot. Google Maps i WhiteMAD/Mateusz Markowski