Biurowiec Studio w Warszawie z niezwykłymi kolażami. Rozmawiamy z ich autorką Aleksandrą Morawiak

Aleksandra Morawiak tworzy swoje barwne kolaże już od siedmiu lat. Początkowo były publikowane w Internecie oraz w prasie. Teraz zdecydowała się wziąć na warsztat inwestycję biurową Studio w Warszawie, która jest realizowana przez Skanska. Grafiki oddają idee stojące za budową biurowca, ducha kreatywności i współpracy. Oto, jak powstawały.

Kamil Białas, magazyn whiteMAD: Zajmujesz się ilustracją, jednak wykształcenie zdobyłaś w łódzkiej Szkole Filmowej. Jak to doświadczenie wykorzystujesz w pracy?

Aleksandra Morawiak: Szkoła Filmowa była ogromnie ważnym etapem w moim rozwoju i jestem przekonana, że bez tych pięciu lat byłabym teraz w innym miejscu. Umiejętności oraz doświadczenie, które tam zdobyłam, bardzo przydają mi się w mojej pracy. Począwszy od obsługi programu graficznego, w którym powstają moje prace aż do samego fotografowania, ustawiania światła – fotografuję swoje prace, publikacje, pracownię, kulisy mojej pracy. Fotografia jest blisko mnie każdego dnia, a kolaż był jej konsekwencją i jest nierozerwalnie z nią połączony.

Tworzysz kolaże cyfrowe. Jak wygląda proces twojej pracy twórczej?

Od 2015 roku, czyli odkąd zajęłam się kolażem, zgromadziłam bardzo obszerne archiwum fotografii oraz ilustracji. Zbieram je i pieczołowicie kataloguję. Większość z nich pochodzi z bibliotek z całego świata, które digitalizują swoje zbiory i udostępniają je dla twórców. Dlatego pierwszy i z mojej perspektywy najważniejszy etap pracy to research. Wyszukuję interesujące mnie motywy zawsze według jakiegoś klucza – najczęściej tematycznego, ale zdarza się, że kieruję się poszukiwaniem konkretnego koloru.

Jeśli chodzi o współczesne fotografie – korzystam z darmowych stron lub kupuję licencję do zdjęć. Później czekam zwykle dzień lub dwa, by wzrok i głowa odpoczęła od wybranych przeze mnie elementów. Wszystko po to, by móc ze świeżością spojrzeć na nie po pewnym czasie i przejść od razu do tworzenia, które jest moim ulubionym etapem. Pozwalam sobie na poszukiwania, eksperymenty, dokładam, odejmuję i decyduję, czy ten konkretny element zostanie, czy jednak powinnam poszukać innego. Mój pomysł na kolaż podlega w trakcie procesu licznym metamorfozom, ale zawsze powracam w myślach do tej pierwszej, ulotnej wizji tego, jak całościowo to ma wyglądać. Widzę to w swojej wyobraźni w lekkim rozmyciu, ale nastrój, kolory i kompozycja jest nakreślona. Kiedy w trakcie tworzenia czuję, że błądzę, wracam myślami do tej wizji i jest to bardzo pomocne. 

Przeglądając twoje prace widzę, że często korzystasz z motywów roślinnych. Skąd ten wybór?

Motywy roślinne najpiękniej spajają kompozycję. Są wdzięcznym łącznikiem, który nadaje lekkości i elegancji. Botaniczne elementy stanowią zdecydowanie największy z moich zbiorów. Niektóre już same w sobie są tak piękne i inspirujące, że zdarza się, że od myślenia o tej ilustracji zaczyna się pomysł na cały kolaż. Otaczam się kwiatami i w pracy (na ekranie monitora), i w życiu – zawsze mam świeże kwiaty w wazonach, zarówno w domu, jak i w mojej pracowni. Patrzenie na nie mnie uspokaja, nieustannie zachwyca. Często współpracuję z lokalnymi pracowniami florystycznymi, które przygotowują dla mnie nietuzinkowe bukiety, które cieszą oczy. 


Do tej pory twoje kolaże pojawiały się w prywatnych wnętrzach. To pierwszy raz, kiedy tworzyłaś z myślą o konkretnej komercyjnej przestrzeni biurowej. W jaki sposób narodziła się ta współpraca? Gdzie dostrzegłaś wspólną perspektywę?

Projekt Skanska był dla mnie twórczym wyzwaniem, co niesamowicie mnie do niego przyciągało. Bardzo cieszy mnie to, że są firmy, które zapraszają do współpracy artystów, by pomogli im zwizualizować wizję swojej marki czy nowego przedsięwzięcia. To nadaje zupełnie nowej perspektywy znanym tematom. Kolaż jako zbiór różnych elementów niesie w sobie ogromny twórczy potencjał przekazywania pomysłów w niedosłowny sposób. Poza tym bliska była mi idea biurowca Studio – design otwarty na potrzeby człowieka. Doskonale wiem, jak dobrze zaprojektowana przestrzeń wpływa na produktywność, kreatywność i samopoczucie przebywających w niej osób. Chciałam, by moja twórczość była tego częścią. Miałam szansę zrealizowania się w zupełnie nieoczywistym temacie.

Sięgnęłaś po ograniczoną paletę barw, z których powstał intrygujący melanż motywów. Jak wyglądał proces dobierania tych elementów?

Uwielbiam dobierać kolory, tworzyć palety kolorystyczne, które składają się na pewną wrażeniowość. Kolaże pozornie odbieramy tylko zmysłem wzroku, ale ich wielowątkowa struktura jest w zasadzie bardzo oddziałująca na zmysły. Poprzez umiejętne połączenie elementów możemy wywołać konkretny klimat, na przykład ciepłego, letniego dnia, który swoim światłem otula nas i wprawia w dobry nastrój. Zadaniem, które sama sobie wymyśliłam było to, by odbiorcę wprowadzić w klimat Studia, opowiedzieć o nim jeszcze długo, zanim będzie mógł wejść do budynku i zrozumieć, czym on jest. Pomogły mi w tym także kolory związane z inwestycją: soczysta zieleń, która uosabia zielony plac wokół budynku, mający dać wytchnienie w codziennych zadaniach; odcienie beżu i brązu, odzwierciedlające naturalne materiały, takie jak drewno użyte do wykończenia wnętrz. Pojawiły się jeszcze spokojne szarości, nawiązujące do architektury budynku. Tymi subtelnymi odniesieniami można pięknie zbudować wrażeniowość i wprowadzić odbiorcę w świat danej przestrzeni.

Na kolażach widać architekturę, jest też mnóstwo bliskiej ci roślinności. Na pierwszy rzut oka sugerują one przestrzeń pełną życia, ale jednocześnie i spokoju. Przychodzi mi na myśl idea work-life balance. Czy taki był zamysł?  

W przypadku warszawskiego Studia elementów roślinnych było szczególnie dużo, ponieważ pięknie podkreślały to, że cała inwestycja ma za zadanie być blisko potrzeb człowieka. A jedną z takich potrzeb jest bliskość natury. Jednocześnie mamy centrum miejskiego życia, ale zielony plac wokół inwestycji jest oazą spokoju i inspirującą przestrzenią. Tętniąca życiem społeczność łaknie ciągłego rozwoju, jest zafascynowana nowymi ideami, ale zieleń drzew i krzewów uspokaja, daje wytchnienie od codziennych zadań.

Budynek Studio w Warszawie

Co jeszcze chciałaś przekazać poprzez te kolaże? Co odbiorcy powinni w nich zobaczyć?

Zależało mi na tym, by z tego projektu płynęła energia miejsca wypełnionego ideami, duch kreatywności i współpracy. Kolaż sam w sobie jako technika jest też tutaj świetnym nawiązaniem, ponieważ najciekawsze rzeczy powstają w wyniku połączenia różnych energii i kompetencji. Ten gęsty od detali świat może być jednocześnie subtelny i wyrazisty, radosny i melancholijny. Fascynuje mnie obraz i jego nieskończone możliwości. A kolaż daje ogromny wybór i kładzie duży nacisk na podejmowanie własnych, świadomych decyzji.

Widzę, że motywy, którymi kierowałaś się w swoich poprzednich pracach, mają także wiele wspólnego z estetyką powstającego Studia. Jak wyglądała ta współpraca? Czy było coś, co stanowiło dla ciebie duże wyzwanie?  

Największym wyzwaniem jest wypracowanie spójnego języka wizualnego dla konkretnego tematu. Wyszłam od motywu, który przewijał się w architekturze budynku, dokładnie w jego przyziemiu, i to było moją inspiracją do pierwszego kolażu, który wita nas głównym i centralnym motywem „X”. Jest to symbol współpracy, szukania równowagi, połączeń – charakterystyczny dla misji Studia. Miałam ogromne wsparcie w osobach kierujących projektem, które obdarzyły mnie zaufaniem i twórczą swobodą. Jako artystka specjalizująca się w kolażu cyfrowym, nie tworzę szkiców. Przedstawiam od razu gotową propozycję dzieła, dlatego tak ważne jest, by poświęcić czas na rozmowę i analizę priorytetów w projekcie, by móc zachwycić efektem.

Aleksandra Morawiak / Liquid memory collages to ilustratorka specjalizująca się w technice kolażu, którą uważa za idealne medium do powoływania nowych światów oraz pokazania swojej wrażliwości na formę i kolor. Szczęśliwie uczyniła ze swojej pasji pracę i od ponad siedmiu lat tworzy ilustracje dla prasy, między innymi takich wydawnictw, jak „Zwierciadło”, „Kukbuk”, „Pani”, „Wysokie Obcasy Extra” czy „Design Alive”. Współpracuje również z polskimi markami takimi jak Ministerstwo Dobrego Mydła, Miss Liberte, Iga Sarzyńska Wzrusza Toruń, Looks by Luks, Biotika, Psyjaciele i wiele innych. Jej kolaże zostały wyróżnione znakiem jakości Must Have, przyznawanym przez Łódź Design Festival oraz Złotą Nagrodą KTR Klubu Twórców Reklamy w kategorii Ilustracja i upiększają wnętrza mieszkań i domów na całym świecie.

źródło: Skanska

Czytaj też: Biurowiec | Warszawa | Sztuka | Ciekawostki | Grafika | whiteMAD na Instagramie

Wywiad przeprowadziłem przy pomocy firmy Skanska.