fot. DanielMichaelPerry, flickr, CC 2.0

Budynek „wywrócony na drugą stronę”. Lloyd’s Building w Londynie

Londyński Lloyd’s Building nazywany jest często „Inside-out building”. Budynek wygląda, jakby został wywrócony na drugą stronę, niczym plecak. Urządzenia techniczne budynku zostały wyeksponowane przez architekta, a całość przypomina wielki kompleks przemysłowy. Na dodatek, niecodzienny biurowiec zlokalizowany jest w dzielnicy biznesowej miasta i znacząco wyróżnia się na tle okolicy. Za projekt Lloyd’s Building odpowiada studio Richard Rogers & Partners znane z realizacji paryskiego Centre Pompidou. Działka, na której obecnie stoi biurowiec należała dawniej do Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej.

Rosnący rynek ubezpieczeń przyczynił się do wzrostu takich instytucji jak Lloyd’s, która zarządza rynkiem ubezpieczeniowym. Siedziba Lloyd’s zaprojektowana przez Edwina Coopera szybko okazała się za mała. Instytucja wykupywała kolejne budynki, jednak ich rozproszony charakter utrudniał pracę. Dopiero w 1978 r. ogłoszono konkurs na projekt nowej, dużej siedziby. Do zaprojektowania budynku zgłosili się m.in. Ioeh Ming Pei i Norman Foster.

Dziwactwa high-tech

Zwycięski projekt Richarda Rogersa przypomina nieco jego Centre Pompidou w Paryżu. Francuskie centrum sztuki wygląda tak, jak gdyby budowniczy nie ściągnęli z niego rusztowań. Rury, schody pożarowe i klimatyzatory zostały wyeksponowane i stanowią elewację budynku. Rogers poszedł za ciosem i stworzył duży biurowiec w stylu high-tech. W angielskiej nomenklaturze dzieło architekta przedstawiane jest jako naczelny przykład stylu „bowelism”. Architektura budynku to połączenie brutalizmu skupionego na metalowych elementach technicznych. „Wywrócenie na drugą stronę” tej potrzebnej, ale też mniej atrakcyjnej części budynku pozwala na lepsze gospodarowanie przestrzenią wewnątrz gmachu.

Lloyd’s Building jest pełen architektonicznych dziwactw. Na pierwszy plan wysuwa się wszechobecny metal. Do budowy użyto zarówno połyskliwej stali, jak i bardziej matowego metalu. Każdy metalowy element techniczny budynku został potraktowany jak ornament. Stąd schody przeciwpożarowe, windy, rury, klimatyzacja i żurawie do czyszczenia wystawione na zewnątrz budynku. Innym ważnym elementem jest szkło ukryte za metalowymi ramami.

Fabryka ubezpieczeń

Bryła składa się z trzech wież i dużej prostopadłościennej przestrzeni pośrodku. Dach biurowca znajduje się na wysokości 88 m. Ta wysokość jest szczególnie zauważalna z poziomu parteru przeszklonego atrium. Jest to hala spełniająca funkcję „dziedzińca”. Patrząc w górę, można dostrzec galerie połączone przeszklonymi schodami ruchomymi. Jak widać, wnętrze również stara się wyeksponować urządzenia techniczne. Metalowe schody ruchome wraz z masywnymi słupami z betonu są urozmaiceniem atrium. Wreszcie, kolebkowy dach złożony ze stalowych ram i szkła przypomina trochę konstrukcję słynnego Crystal Palace, o którym można przeczytać TUTAJ.

Najmniej spodziewanymi elementami tego futurystyczno-przemysłowego biurowca są fragmenty oryginalnej siedziby z lat 20. Tego typu obiekty rozsiane są po całym budynku. Na tle metalowej elewacji wybija się fragment fasady budynku Edwina Coopera. Bogato zdobione wejście upamiętniało pierwszą wojnę światową. Stąd forma łuku triumfalnego. Rogers uznał ten element za ważny historycznie i wcielił go do nowoczesnego biurowca.

Brokerowi bije dzwon

Jeszcze bardziej niecodziennym zabytkiem jest dzwon wyciągnięty z wraku HMS Lutine. Okręt zatonął nieopodal Fryzji w 1799 r. Dzwon Lutine odzyskano i zawieszono w głównej hali (Underwriting Room) siedziby Lloyd’s. Gdy tylko wybrzmiewało jego bicie, brokerzy musieli przerwać transakcje dotyczące opóźnionego statku. Dzwon informował także o losie okrętów. Ich stan był kluczowy w ocenie ubezpieczenia. Co ciekawe, dzwon był wykorzystywany aż do 1989 r., kiedy to zaczął pękać. Kolumnada wraz z Lutine nadal znajdują się w Underwriting Room. Obecnie nazwa pomieszczenia odnosi się do przeszklonego atrium.

fot. Aurelien-Guichard, flickr, CC 2.0

Hala skrywa jeszcze dwa ciekawe relikty z XVIII wieku. W księdze strat znajdują się zapiski dotyczące największych strat z ostatnich 300 lat. Do dziś wyniki zapisywane są za pomocą pióra. Drugim zabytkiem jest całe pomieszczenie zakupione na aukcji w latach 50. Przedstawiciele Lloyd’s wybrali się na aukcję prowadzoną w dworku Bowood House w Wiltshire. Pierwotny plan zakładał zakup kominka do biura prezesa instytucji, jednak finalnie zakupiono cały reprezentacyjny pokój. Pomieszczenie The Adams Room zostało nazwane tak na cześć architekta Bowood House. Pokój został przeniesiony w kawałkach do jednego z biur Lloyd’s przy Lime Street. Całość ważyła 30 ton. Obecnie The Adams Room znajduje się na jedenastym piętrze budynku Rogersa.

Gratką wśród zabytków jest kolekcja admirała floty brytyjskiej Horatio Nelsona. Wojskowy odniósł decydujące zwycięstwo nad Napoleonem w bitwie pod Trafalgarem. W piwnicy Lloyd’s building znajdują się różne przedmioty należące do admirała, w tym zapiski z przełomowej bitwy.

Imperialna przeszłość

City of London było dzielnicą finansową na długo przed wybudowaniem w niej pierwszego wieżowca. Jednym z najważniejszych budynków w okolicy był East India House. Neoklasycystyczny gmach został siedzibą Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej – jednej z najpotężniejszych firm w historii świata. Z czasem Kompania została znacjonalizowana, a budynek wyburzono w 1861 r. Dziś na działce przy Leadenhall Street stoi właśnie Lloyd’s Building.

Siedziba instytucji Lloyd’s jest jednym z najdziwniejszych budynków Londynu. Za przemysłowym charakterem skrywa się 300 lat historii finansów. Projekt Rogersa jest na tyle zaskakujący, że aż ciężko uwierzyć w większą popularność Centre Pompidou. Architektowi zależało na zszokowaniu odbiorcy przy równoczesnym zachowaniu funkcjonalności. Cel Rogersa został osiągnięty, jednak wyeksponowane urządzenia techniczne ulegają silnej degradacji.

Źródło: Building Centre

Czytaj też: Architektura | Biurowiec | Ciekawostki | Londyn | Wielka Brytania | Postmodernizm | whiteMAD na Instagramie