Buty NIKE z Jezusem na krzyżu. Podeszwę wypełniono wodą święconą. 

Branża modowa nieodłącznie związana jest ze skandalami i kontrowersjami. W imię zasady „nie istniejesz, gdy o tobie nie mówią” marki modowe posuwają się do coraz dziwniejszych, bardziej kontrowersyjnych, a nawet niebezpiecznych posunięć, by zaistnieć w świadomości klientów. Tym razem na schockvertising zdecydował się gigant obuwniczy NIKE.

NIKE, które nawiązało współpracę z MSCHF postanowiło w stworzyć nowy model obuwia, który będzie wzorowany na Air Maxach z 1997 roku. Niby nic szczególnego, gdyby nie fakt, że buty „wzbogacono” o podeszwę wypełnioną 60 mililitrami wody święconej z rzeki Jordan. Przypomnijmy, że to właśnie w tej rzece został ochrzczony Jezus. Na froncie prawego buta zamocowano klamrę, która wygląda jak postać ukrzyżowanego Jezusa.To jednak nie wszystko. Buty wyposażono we wkładki wykonane z jagnięciny, mające nawiązać do Baranka Bożego, a ich czerwony kolor odnosi się do tradycyjnych butów noszonych przez papieży. Jakby tego było mało na powierzchni butów wygrawerowano litery INRI (łac. Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum, pol. Jezus Nazarejczyk Król Żydów), które zostały wyryte na krzyżu Jezusa.Co więcej, marka reklamuje buty hasłem, które można przetłumaczyć: „przemieszczaj się jak Jezus po wodzie”. Projektanci tłumaczą, że obuwie nie ma być profanacją, a znalezieniem wspólnego mianownika między kulturą masową, religią i ubiorem streetwear’owym. Buty, za które trzeba zapłacić ponad 12.000 złotych były dostępne w sprzedaży od 8 października. Były, bowiem sprzedały się w jeden dzień. Na butach wyszyty jest także cytat z Nowego Testamentu. Chodzi o wers 25 z rozdziału 14. Ewangelii wg św. Mateusza, który mówi: „Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze”.

Projekt wzbudził sporo kontrowersji na całym świecie i stał się jednym z najczęściej komentowanych tematów w branżowych portalach. Poza krytyką ze strony wierzących nie zabrakło komentarzy, które nie widzą w projekcie nic złego. Jakie jest wasze zdanie? Dajcie znać w komentarzach.