Dom bliźniak z meblami z PRL. Kultowy design w nowym wydaniu

Styl vintage słusznie cieszy się wielką popularnością. Jest ekologiczny, bo bazuje na rzeczach z odzysku oraz „ekonomiczny”, gdyż wciąż można znaleźć za przysłowiowe grosze „perełki” do renowacji. Poza tym nadaje wnętrzom indywidualny charakter, czego świetnym przykładem jest dom z meblami z PRL z lat 50. i 60. XX wieku. Meble i dodatki sprzed lat zestawione ze współczesny designem tworzą urokliwą całość. Wnętrze zaprojektowała Pracownia Projektowa MM Architekci Małgorzata Bacik i Andrzej Bacik.

Mieszkanie zajmuje dwie kondygnacje domu w zabudowie bliźniaczej. Para młodych ludzi ma tu do dyspozycji 40 metrów kwadratowych na parterze oraz 40 na piętrze. Dla dwojga osób taki metraż okazuje się całkowicie wystarczający – zwłaszcza, że rozkład wnętrza został zmodyfikowany przez pracownię MM Architekci, tak by lepiej odpowiadał potrzebom domowników. Część ścian działowych usunięto lub przesunięto, kuchnię połączono z salonem, wybito dodatkowe okno, przerobiono schody, zmieniona została też lokalizacja łazienki na parterze. Dzięki tym manewrom wydzielono m.in. strefę jadalni i znalazło się też miejsce na schowek, do którego prowadzi nieoczywiste wejście poprzez komodę z ryflowanymi drzwiczkami. Architekci wykorzystali praktycznie każdy zakamarek dostępnej przestrzeni. Na górze urządzili sypialnię, łazienkę, a dwa małe pomieszczenia połączyli w jedno większe, przeznaczone na bibliotekę. Na niezagospodarowanym jeszcze poddaszu, właściciele planują w przyszłości urządzić siłownię.

Jeśli chodzi o aranżację wnętrza, wytyczne właściciela odznaczały się godną podziwu prostotą, klarownością i zwięzłością: dom trzeba urządzić tak, „aby żona była zadowolona”. – Ja zaś chciałam połączyć „nowe ze starym” – wspomina pani domu. Inspirację stanowił zabytkowy kredens, będący rodzinną pamiątką. – Nie przepadam za nowoczesnymi wnętrzami, bo wydają mi się zimne – mówi dalej właścicielka. – Za to lubię stare meble, gdyż mają niesamowity klimat. Nie  myślałam jednak o żadnym konkretnym stylu, chciałam tylko, by wszystko grało. Zwróciła się o pomoc do zaprzyjaźnionej architektki Małgorzaty Bacik. Razem opracowały koncepcję eklektycznej aranżacji, w której główną rolę odgrywają meble vintage. W domu znalazły się więc oryginalne fotele Józefa Chierowskiego w nowej tapicerce oraz inne stylowe sprzęty kupione na aukcjach. – Zależało nam, by przedmioty, które mają dla właścicieli znaczenie emocjonalne, np. stare aparaty fotograficzne, stara maszyna do pisania, kredens po rodzinie, wszystkie otrzymały dobre, eksponowane miejsce – mówi architektka.

„Starociom” towarzyszą przedmioty współczesne, w tym meble zaprojektowane na wymiar przez architektkę. Są to: zabudowa kuchenna, zabudowa biblioteki, szafy wnękowe, komoda pod schodami, szafka w toalecie na parterze i w łazience na piętrze, szafa z drzwiami lustrzanymi w sypialni oraz szafa w wiatrołapie. Oświetlenie również jest eklektyczne: nowoczesne, o minimalistycznej formie tubki i kinkiety AQForm z Dekorian Home kontrastują ze staroświeckimi lampami wyszukanymi w Internecie. W domu dominuje biel ożywiona akcentami brązu, czerni oraz intensywniejszych barw.


Drewniane podłogi świetnie odnajdują się w każdym stylu, a szczególnie w vintage. W tym domu wykorzystano dębowe deski warstwowe firmy Boen, wykończone lakierem „Live Pure”. Kupione zostały w salonie Dekorian Home, podobnie jak płytki ceramiczne z których ułożona została posadzka w kuchni (Lafaenza), w wiatrołapie i w łazienkach (Apavisa). W łazience na piętrze blat marki Hoder, w który wpuszczono dwie umywalki (Villeroy&Boch), pochodzi z tego samego miejsca.

Ściany mieszkania w większości pokryto zmywalną farbą marki Para Część natomiast ozdobiono dekoracyjnymi tapetami, dostępnymi również we wspomnianej sieci salonów z wyposażeniem wnętrz. I tak, w sypialni za zagłówkiem łóżka uwagę zwraca tapeta „Casadeco” z serii „Academie”, w korytarzu na piętrze króluje tapeta architektoniczna „Małpa i Chmury” (Cole&Son Procuratie con Vista 114/8016 Fornasetti).

– Chodziło o to, by uzyskać wrażenie przytulności, a jednocześnie otwartej przestrzeni; żeby było jasno i wystrój odznaczał się indywidualnością – podsumowuje architektka.

– Uważam że efekt wyszedł super – przyznaje właścicielka. – Oboje z mężem uwielbiamy tu mieszkać, bo jest nie tylko ładnie ale i funkcjonalnie.

Zdjęcia i stylizacja: Anna Bacik, www.behance.net/annazofiabacik

Czytaj też: Mieszkanie | Wnętrza | Architektura PRL | Ciekawostki | whiteMAD na Instagramie