Dom nad polskim morzem, którego wnętrze inspirowane jest tak zwanym Middle Kingdom, czyli okresem, który uznawany jest za złotą erę Egiptu powstał za sprawą Karoliny Rochman, która jest autorką wnętrza.
Czas, zmiana — rzeczywista lub iluzoryczna, niepowtarzalność powtarzanych procesów życiowych i dzień w dzień odtwarzanych czynności, bezkonfliktowa współobecność wieczności i doczesności — to motywy przewodnie całego wnętrza i poszczególnych jego powierzchni. Tymi też zasadami umotywowany projekt czasoprzestrzeni sam staje się metaforą czasu.
Czas, którym został przepojony na wskroś wystylizowany skrawek rzeczywistości, czyli przestrzeń domostwa, cechuje się określonym rytmem i w określony sposób upływa. Stanowi on połączenie cyklicznego makro-czasu przyrody z mikro-czasem indywidualnie przeżywanej egzystencji lub subiektywnie doznawanej powszedniości.
Czas dotyka przestrzeni od samego początku, wraz ze zmianą jej przeznaczenia w wyniku adaptacji lokalu usługowego na lokum mieszkalne. Na stu trzydziestu metrach kwadratowych udało się pomieścić trzy sypialnie, dwie łazienki — z których jedna towarzyszy głównej sypialni z oddzielną garderobą, a druga sąsiaduje z pralnią, kuchnię połączoną z jadalnią i otwartą na salon, wiatrołap u progu mieszkania i hol w jego głębi. Czasem naznaczone są materiały użyte w konstrukcji wnętrza — naturalne i malowane drewno dębowe podłóg i mebli zestawiono z wyrafinowanymi luksferami ściennymi, sprowadzonymi do Polski z Francji w zawrotnej ilości bez mała 1500 szklisto-wodnistych kwadratów.
Złota era Egiptu przeniesiona do polskiego wnętrza
W szklanym wnętrzu wszystko zdaje się płynąć. Podstawową zasadą kierującą domowym mikrokosmosem — jego arché — jest woda, która nieustannie się zmienia pod względem stanu skupienia i formy. Woda przybiera kształt naczynia, w którym się znajduje, a więc wnętrza i każdej wydzielonej w nim przestrzeni. Granice są tu jednak rozmyte, a krawędzie niewyraźne. Na powierzchni królują zaokrąglenia i obłości. Przejścia są gładkie i łagodne, co widać już po przedsionku mieszkania, który od wejścia oswaja przybyszów z wnętrzem znajdującym się za zamkniętymi drzwiami, ale zapraszająco prześwitującym przez ścianę z luksferów.
Średnie Królestwo ma stabilne szklane konstrukcje i odbija się w lustrach z delikatnego szkła. Funkcjonalnościami zwraca się ku codzienności, która stwarza problemy wymagające innowacyjnych pomysłów i praktycznych rozwiązań. Szklany dom usytuowany nad Bałtykiem wydaje się ziszczeniem marzeń rodem z Przedwiośnia. Bohater powieści Żeromskiego snuje wizję domów ze szkła produkowanego w hucie napędzanej siłą morskiej wody. Miały być one prawdziwymi dziełami sztuki użytkowej. Ściany ze szkła były w zamyśle efektowne i efektywne. Mieniły się wszystkimi barwami tęczy. Dawały wytchnienie latem, kiedy to płynęła w nich zimna woda, a rozgrzewały zimą, gdy wypełniała je gorąca ciecz.
Estetycznie Middle Kingdom nawiązuje do złotej ery Egiptu, do wierzeń funeralnych, uświęconych tradycją ceremonii i rytuałów przejścia w stan wiecznego spoczynku. Staroegipski raj — Pola Jaru — to otoczony wodą wyspowy teren z polami uprawnymi Ozyrysa, boga śmierci i odrodzonego życia. Do świata zmarłych prowadzą dwie drogi, morska i lądowa, opisane i zilustrowane w Księdze Dwóch Dróg. Podział kompozycji Księgi na rzekę i dwa jej brzegi, na których przebywali błogosławieni i potępieni, został odzwierciedlony w klimacie i wystroju wnętrza. Rozświetlone i błyszczące powierzchnie komunikują się bez zgrzytów z zacienionymi i mrocznymi pomieszczeniami. Ciemność nie brzmi złowrogo, jest wręcz przytulna i bezpieczna. Za to jasność, pełna optycznych złudzeń, jest zarazem niepokojąca i twórcza.
Sypialnia w stylu Middle Kingdom
Sypialnia, udekorowana tapetą stylizowaną na winiety i reliefy grobowe prezentujące sceny z życia po życiu. Garderoba, oświetlona ciepłym światłem, jakby gromadziła rzeczy potrzebne do przetrwania w zaświatach. Luksfery na ścianach łazienek mają kształt oczu malowanych na drewnianych lub kamiennych skrzyniach, pozwalających zmarłemu spoglądać na świat żywych. Szklane pustaki i lustrzane dekoracje wyglądają jak lustra umieszczane w trumnach, symbolizujące Boga Słońce i odbijające ziemskie życie.
Dodatki w kolorze starego złota to też luksusowy relikt egipskiej przeszłości. Najbogatsze sarkofagi zdobione były złotą folią. Wewnętrzny sarkofag Tutenchamona w całości został wykonany ze złota.
Życie polega na ruchu i ruch jest jego istotą. Połączone powierzchnie dziennego użytkowania płyną jak rzeka, która rozpoczyna swój bieg w jadłodajni i znajduje ujście w salonie. Jej wody wydostają się na powierzchnię kuchni i wznoszą na pagórki krzeseł i wyżyny stołu, który swym prostokątnym kształtem rozciągniętym na całą długość jadalni sam przypomina wyżłobione koryto rzeczne.
Ruch jest początkiem wszystkiego i też wszystko jest w ruchu. Przefiltrowane przez luksfery światło migocze na podłodze w salonie, szklane ściany niczym wodospady spływają z sufitów, a złote lampy w jadalni, jak lekkie kurtyny z rozpylonego metalu, tańczą na wietrze. Nic nie stoi w miejscu, wszystko płynie. Niepodobna zanurzyć się dwukrotnie w tej samej rzece i tym samym wnętrzu, bo już napłynęły nowe wody i wciąż napływają nowe wrażenia.
W górnym biegu rzeki woda płynie prędko. W jadłodajni jako powierzchni wielofunkcyjnej i wielozadaniowej czas upływa wartkim nurtem codziennych zdarzeń. Czasoprzestrzeń — pełna widoków, dotyków, dźwięków, zapachów i smaków — gęstnieje od wielu różnych doznań zmysłowych. Szmaragdowe krzesła, a zwłaszcza stół w kolorze bleu Majorelle, odsyłają do kompleksu ogrodowo-willowego w Marrakeszu, który odnowili i otworzyli dla publiczności Yves Saint-Laurent i Pierre Bergé.
W części wypoczynkowej rzeka zwalnia swój bieg. Płynąca nieśpiesznie woda podmywa brzegi komody, która pokryta czarną barwą wojenną, a także wyposażona w dwie lampy-miecze, stawia wyraźny opór żywiołowi. Zepchnięty do narożnika stolik trzyma się solidnie, choć na jego mikro-chropowatej powierzchni jakby pobłyskiwały ślady erozji. Woda naniosła miodowy piasek i pozostawiła brązowy osad na kanapie, która w swych kolorach ziemi i niebotycznych rozmiarach wygląda na gościnną wyspę, chwilowo tylko bezludną.
W otoczonym szklistościami okien i luksferów salonie, woda wydaje się rozlewać po całej powierzchni. Niewielką przeszkodą jest kawałek lądu wysunięty w falujące morze. To wypukłość sypialni, której wnętrze prześwituje przez szklane ściany. Obecność sypialni w salonie może być całkowicie dyskretna. Światło przezierające przez elewację ze szkła czyni z niej połyskującą dekorację ścienną. Ale jak każde zakole utworzone przez rzekę, sypialnia może odciąć się od salonowej macierzy, odgradzając się od świdrujących spojrzeń zasłonami, które na życzenie domowników opadną ciężkimi powiekami na migoczące luksfery.
Prześwietlone wnętrze mieszkania jest jak dorzecze obejmujące akwen jadłodajni połączonej z salonem wraz z dopływem w postaci holu, który rozgałęzia się na kolejne odnogi — sypialnię dla gości i dwie łazienki. Przez jedną z nich można przepłynąć do drugiej sypialni, choć właściwie— z punktu widzenia domowników — pierwszorzędnej i głównej. Ona sama jest jak starorzecze z własnymi dopływami. Oprócz łazienki spływają do niej powierzchniowe wody garderoby.
Otwarta na zewnętrze powierzchnia pozwala mieszkańcom cieszyć się zróżnicowanym światłem i nastrojami otoczenia w miarę upływu dnia i zmieniających się pór roku. Taką czasoprzestrzeń z przyjemnością zaludnią wolne duchy, wysoko wrażliwi obserwatorzy, zmienno-świetlni użytkownicy wyczuleni na zmiany otoczenia i nastrojenia.
źródło: Karolina Rochman / http://karolinarochman.design/
zdjęcia: Moodauthors / https://moodauthors.com/
Czytaj też: Dom jednorodzinny | Wnętrza | whiteMAD na Instagramie | Eklektyzm | Polscy projektanci