Hotel Cavalier, fot. domena publiczna

Dzielnica pastelowego art déco w raju. Miami Art Déco District

Dzielnica budynków art déco w Miami Beach jest unikatowym przykładem architektury lat 30. i 40. XX wieku. Styl budynków wyrażał nadzieję na lepszą przyszłość nadchodzącą po prawie dziesięciu latach Wielkiej Depresji. Zwykle art déco kojarzy się z licznymi, geometrycznymi zdobieniami, złotem, czernią i elegancją, jednak w przypadku Miami Beach Architectural District mowa o późnej fazie tego stylu zwanej Streamline Moderne. Co ciekawe, dzielnica była miejscem zamieszkania Gianniego Versace.

Raj na bagnach

Na początku XX wieku tereny dzisiejszego Miami Beach były jednym wielkim bagnem, typowym dla tej części Florydy. Wszystko jednak zmieniło się około 1916 r. kiedy to w okolicy Miami pojawił się jeden z pionierów prywatnych autostrad USA — Carl G. Fisher. Do 1918 r. miał on ukończyć Dixie Highway, czyli drogę wiodącą od Michigan aż po krańce Półwyspu Floryda. W trakcie eksploracji terenów dookoła Miami Fisher dostrzegł potencjał zabudowania bagnistej wyspy odgradzającej ocean od reszty półwyspu. Zarobki z autostrad pomogły ufundować Miami Beach, mające być rajem na ziemi. Od lat 20. Fisher zaczął promować akcję osadniczą na tych dość nieprzyjaznych i egzotycznych terenach. Ruch przedsiębiorcy okazał się skuteczny, a na wyspie zaczęły powstawać coraz to wymyślniejsze posiadłości i kurorty. Kres rozwoju nadszedł wraz z brutalnym huraganem w 1926 r., który zniszczył przytłaczającą większość zabudowy miasta. Fisher popadł w depresję i długi, a jego wymarzone miasto zostało obrócone w ruinę.

Wielka Depresja dodatkowo dobiła kurortowe miasto. Należy także zaznaczyć, że po tragedii z 1926 r. prawie 25 tys. ludzi zostało bez dachu nad głową. Oznaczało to, że Miami Beach musi jak najszybciej powstać na nowo i zacząć przyciągać bogatych turystów. Ten plan był stopniowo realizowany, jednak realne szanse na jego ukończenie pojawiły się dopiero pod koniec okresu zapaści ekonomicznej.

Spóźnione Art Déco

Obecny Miami Beach Architectural District powstawał wzdłuż Ocean Drive znajdującego się zaraz przy oceanie. Hotele i restauracje zaczęły przyciągać bogatych, głównie białych, Amerykanów z północy, a także zamożnych Europejczyków. Z kolei ulica handlowa Lincoln Road szybko stała się centrum luksusowych zakupów. Pastelowe kolory i uproszczone zdobienia czyniły z okolicy jeden wielki i modny kurort. Eksplozja demograficzno-turystyczna trwała aż do końca lat 40.

Za sporą częścią projektów dystryktu art déco stoją Lawrence Murray Dixon, Henry Hohauser i Albert Anis. Architekci specjalizowali się w luksusowych hotelach znajdujących się głównie przy Ocean Drive i 5th Street. Art déco w ich wykonaniu polegało na znacznie prostszych, dynamicznych formach, poziomych lub pionowych liniach fasad i pastelowych kolorach. Późne art déco to także inspiracje morskie, co przejawia się w akwatycznych zdobieniach i zaokrąglonych ścianach przypominających kształty statków.

fot. sam.romilly, flickr, CC 2.0

Hotel jak wycieczkowiec

Na uwagę zasługuje fasada hotelu Cavalier projektu Roya F. France z 1936 r. Kolorowe zdobienia ułożone w geometryczne, abstrakcyjne wzory przypominają ornamenty znane z klasyków Nowego Jorku. W odróżnieniu od północnego art déco Cavalier nie polega na ciemnych metalowych detalach. Fasadę ułożono w wydłużające, pionowe linie i pomalowano na jasne, pastelowe kolory związane z oceanem.

Dynamiczny styl Streamline Moderne zauważalny jest przede wszystkim w hotelach wybudowanych pod sam koniec lat 30. W przypadku hotelu Breakwater zauważalne są poziome linie fasady, złamane przez duży pionowy słup szyldu. Okna opasające budynek są niskie i długie jak na statku, a morskiego charakteru dopełniają kolory niebieski i biały. Całość można przyrównać do wielkiego mostku kapitańskiego.

Hotel Breakwater, fot. Claudia Schillinger, flickr, CC 2.0

Większość hoteli przy Ocean Drive ma symetryczną fasadę ze zdobnym szyldem. Marlin Hotel z 1939 r. to kwintesencja stylu art déco w Miami Beach. Proste, pionowe panele z florystycznymi zdobieniami zostały wpisane w zaokrąglone poziome skrzydła. Ponownie pojawiają się niskie, szerokie okna opasające budynek. Parter wyłożono kamieniem, a zdobioną posadzkę wewnątrz wykonano ze stiuku.

Są też wyjątki od reguły symetrii, które również zachwycają swoją pomysłowością. Hotel Palmer House projektu Lawrence’a Dixona układa się w pionowe linie z długimi oknami. Szczególnym elementem hotelu jest jednak wieża przypominająca latarnię morską lub kawiarkę art déco z lat 30. Wieża zaznacza się na elewacji swoimi pionowymi liniami. Elewacja składa się białego wapienia i zielonego kamienia na parterze. Dawniej budynek miał jeszcze jasnozielone akcenty.

Wiele ozdobnych budynków Miami Beach użyto,  jako część scenografii filmowej. Hotel The Carlyle był miejscem kręcenia takich filmów jak: „Człowiek z blizną”, „Bad Boys 2” oraz „The Birdcage”. Budynek powstał w 1941 r. i cechuje się białą, zdobną elewacją z ażurowymi ornamentami. Jego kolorystyka zapowiada modę na uproszczone barwy nadchodzących lat 40.

Odejście w prostotę

Końcowy okres zabudowywania dystryktu cechował się coraz prostszymi kształtami i kolorystyką. Jednym z budynków pogranicza art déco i międzynarodowego modernizmu jest hotel Delano. Biały wieżowiec powstał w 1947 r. i góruje nad całą okolicą. Dawniej był to najwyższy budynek miasta, mierzący 58 m. Biała schodkowo ułożona fasada zachowuje oś symetrii i kanciaste kształty znane z międzynarodowego modernizmu. Budynek ma drobne okrągłe zdobienia na parterze i uskrzydloną wieżę na dachu.

Dość symbolicznym wydarzeniem dla dystryktu było powstanie synagogi Emanu-el w 1948 r. W latach 20. i 30. nie pozwalano Żydom na wykupywanie działek w Miami Beach. Niechęć do bogatych, żydowskich przedsiębiorców z północy nie zatrzymała jednak ich osadnictwa. W latach 40. społeczność żydowska powiększała się i budowała coraz to większe budynki. Z czasem do Miami Beach zaczęli przyjeżdżać Żydzi szukający egzotycznego miejsca na starość. Wśród nich byli także liczni gangsterzy kontrolujący kasyna tacy jak choćby urodzony w Grodnie Meyer Lansky.

Synagoga Emanu-el, fot. Philip Pessar, flickr, CC 2.0

Synagoga Emanu-el jest jedną z najładniejszych w całych Stanach Zjednoczonych. Bizantyjsko-mauretański styl synagogi przywodzi na myśl świątynie Bliskiego Wschodu. Piaskowa barwa budynku i ażurowe zdobienia nad wejściem to właśnie elementy architektury neomauretańskiej. Z kolei art déco zauważalne jest w kanciastym, geometrycznym ułożeniu brył, miedzianych dachach i drogim kamieniu na wejściu. Ciekawym detalem jest Gwiazda Dawida i dwie tablice dekalogu znajdujące się nad napisem.

5th Avenue południa

Granicą dystryktu art déco jest Lincoln Road, będąca główną ulicą handlową miasta. Carl Fisher był pomysłodawcą ulicy, która miała konkurować z nowojorskim 5th Avenue. Lincoln Road rzeczywiście stało się ważnym traktem pieszym, wzdłuż którego powstawały salony i sklepy luksusowych marek. Obecnie wiele popularnych sklepów mieści się w zabytkowych gmachach z lat 30. Przykładowo sklep marki Guess to dawny salon Cadillaca, o czym świadczy zachowana narożna fasada ozdobiona płaskorzeźbą w stylu art déco. Ornamenty przedstawiają logo firmy, samoloty, burzę i ustawione w rzędzie samochody.

Palmy, zabójstwa i gliniarze

W latach 60. Miami Beach stało się miastem zamożnych emerytów szukających odpowiedniego miejsca do spędzenia ostatnich lat życia. Problem w tym, że taki charakter miasta zniechęcił młodych turystów do korzystania z plaż i hoteli. Wiele budynków podupadło i dopiero pod koniec lat 70. ruch Miami Design Preservation League dołożył starań, aby dystrykt art déco stał się chronionym zabytkiem. To właśnie dzięki Barbarze Baer Capitman Miami Beach wróciło do bycia modnym miejscem na wypoczynek. Wizyta Andy’ego Warhola w mieście i serial „Miami Vice” dodatkowo rozpromowały dystrykt w latach 80. Do rozgłosu miasta przyczyniło się też niestety zabójstwo dokonane przez seryjnego mordercę Andrew Cunanana na Giannim Versace. Projektant mody przez lata mieszkał w swojej posiadłości przy Ocean Drive, a jego tragiczna śmierć wstrząsnęła światem.

Dziś do Miami Beach Architectural District zalicza się ponad 800 budynków w stylu art déco. Wszystkie obiekty znajdują się na obszarze nie większym niż 2,6 km kw. Jest to też miejsce największego nagromadzenia budynków art déco na świecie, co czyni z dystryktu, swego rodzaju, skansen tego stylu. Pastelowe barwy budynków tworzą unikatową atmosferę miejską, pełną egzotyki, relaksu i nadziei na lepszą przyszłość.

Źródło: AFAR

Czytaj też: Architektura | Osiedle | Miasto | Ciekawostki | Miami | Stany Zjednoczone | Art Deco | whiteMAD na Instagramie