Elegancko i jasno. Tak urządziła dom pod Olsztynem

Poranne światło jeziora wpada przez duże okna wolnostojącego, dwupoziomowego domu pod Olsztynem, delikatnie muskając beżowe ściany i rzeźbiarskie bryły wnętrza. Po trzynastu latach od wprowadzenia się właścicieli, którzy marzyli o przyjaznej przestrzeni, przyszedł czas na gruntowną metamorfozę. Architektka wnętrz Beata Sadowska podjęła się zadania stworzenia ciepłego świata, w którym chłodne szarości ustąpiły miejsca jasnym barwom natury.

Już od progu czuć tu zamierzony efekt. W holu wejściowym położono gres o naturalnym wzorze kamienia, który współgra z matową czernią stalowych drzwi zdobionych ornamentowym szkłem. Na tle beżowego tła lśni konsola – wykonana na wymiar, z metalową podstawą i marmurowym blatem.

Wyzwaniem stała się klatka schodowa dominująca salon. Znajdowała się dokładnie w jego sercu, przytłaczając otoczenie monumentalną formą. Rozwiązaniem okazało się jej zabudowanie i przekształcenie w architektoniczną rzeźbę – okalającą kominek, który ocalał z pierwotnej aranżacji. Beżowe panele o organicznych kształtach wprowadzają do wnętrza łagodne, płynne linie, dzieląc salon na wyraźne strefy spotkań i relaksu.

W nowej kuchni zniknęły nieużywane półwysep i lada barowa, a w ich miejscu stanęła subtelna wyspa z ryflowanym frontem i miejscem na lodówkę na wino. Przesunięcie mebli pozwoliło wygospodarować przestrzeń jadalnianą zwróconą ku widokowi na jezioro. Fornirowane zabudowy okienne skrywają grzejniki, a dyskretna witryna w jadalni, zaprojektowana i wykonana na zamówienie, eksponuje zastawę w oszczędnych, geometrycznych ramach.

Sypialnia właścicieli to oaza spokoju. Tapicerowane panele przy wezgłowiu miękko wtapiają się w beżowo-złotą paletę, a drzwi ukryte pod tapetą prowadzą do prywatnej łazienki. Zabudowa meblowa łączy funkcję garderoby i toaletki, zaś puf przed łóżkiem obito tkaniną identyczną z tą zastosowaną przy zagłówku. Projekt wnętrza podkreśla dyskretność formy i dbałość o komfort użytkowników.

Beata Sadowska

Łazienki zyskały charakter dzięki dużym formatom gresu w tonacji ciepłego piasku, ryflowanym frontom szafek oraz owalnym umywalkom. Starannie dobrana armatura w kolorze szczotkowanego mosiądzu subtelnie kontrastuje z monochromatyczną bazą, wprowadzając tu nutę luksusu.

Ten dom nad jeziorem to efekt długiego, precyzyjnego procesu projektowego, w którym każdy detal powstał bez kompromisów. Inwestorzy zdecydowali się na meble i zabudowy wykonywane na zamówienie, stawiając na jakość i spójność estetyczną. Dzięki temu wnętrze stało się nie tylko funkcjonalne, ale i pełne światła, oferując poczucie komfortu i elegancji na co dzień.

Architektka Beata Sadowska przekonuje, że kluczem do udanej metamorfozy jest zrozumienie potrzeb domowników oraz praca z materiałami, które opowiadają własną historię. Ten dom pod Olsztynem to najlepszy dowód na to, że nawet po kilkunastu latach przestrzeń może odzyskać duszę.

_

O pracowni:

Beata Sadowska jest założycielką i dyrektorką pracowni BS Design, specjalizującej się w projektowaniu wnętrz prywatnych i komercyjnych. Ukończyła Poznański Uniwersytet Artystyczny, jest też absolwentką Wydziału Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Od 2015 roku z pełnym zaangażowaniem prowadzi własne studio projektowania wnętrz. W swoich realizacjach łączy funkcjonalność z ponadczasową elegancją, szczególną uwagę poświęcając detalom oraz jakości wykonania mebli na zamówienie. Inspiracją dla jej estetyki są naturalne materiały, jasna paleta barw i lekkość formy, która sprzyja codziennemu komfortowi użytkowników.

projekt: Beata Sadowska (http://www.bsdesign.pl)

zdjęcia: Marcin Grabowiecki

Czytaj też: Dom | Olsztyn  | Wnętrza | Minimalizm | Detal | Polecane | whiteMAD na Instagramie