Uchwała krajobrazowa w Gdyni obowiązuje już od roku, jednak przez ostatnie miesiące trwał tak zwany okres dostosowawczy. Przedsiębiorcy mieli czas, by dostosować nośniki reklamowe do zgodnych z nowymi przepisami lub ich demontaż. Z miejskiej przestrzeni zniknęły już wielkie reklamy, które wcześniej znajdowały się na przykład na galeriach handlowych.
Gdynia jest kolejnym polskim miastem, które przyjęło uchwałę krajobrazową. Wcześniej już wielokrotnie pisaliśmy o tym, jak podobne przepisy działają w Krakowie, Warszawie czy Poznaniu, gdzie udało się ograniczyć ilość pstrokatych reklam.
Zgodnie z gdyńskimi przepisami, od 12 października 2023 r. wszystkie nowe urządzenia i tablice reklamowe, elementy małej architektury oraz ogrodzenia, muszą być realizowane zgodnie z zasadami wskazanymi w dokumencie. Jeśli jakieś reklamy nie są zgodne z przepisami, ich właściciele musieli usunąć nośniki do 13 października 2024 r.
Gdynia zalicza się do grona 78 miast i gmin, w których wprowadzono uchwałę krajobrazową. Dzisiaj jesteśmy już po okresie dostosowawczym i możemy zacząć odsłaniać naszą Gdynię, odsłaniać elewacje pięknych, modernistycznych budynków. Zależy nam na tym, aby miasto zostało uporządkowane, żeby modernizm został odsłonięty i wszyscy mieszkańcy oraz osoby odwiedzające nasze miasto mogły cieszyć oczy tymi pięknymi widokami – komentował Łukasz Kobus, sekretarz miasta.
A co z tymi, którzy nie usunęli pstrokatych reklam? W tej sprawie namieszało orzeczenie tzw. Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2023 r. w sprawie zapisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, które zakładają, że w przypadku, kiedy inwestor zamontował instalację reklamową przed wejściem w życie uchwały krajobrazowej (w przypadku Gdyni przed 12 października 2023 r.) i uzyskał niezbędne pozwolenia, może dobrowolnie dopasować taką reklamę do warunków wskazanych w uchwale krajobrazowej. Orzeczenie sprawiło, że w najbliższym czasie miasto Gdynia nie planuje w takich przypadkach nakładać kar na inwestorów za niedostosowanie do zasad uchwały. Przypomina jednak, że właściciele nośników reklamowych powinni posiadać wszystkie dokumenty zaświadczające posiadanie zgód.
Miasto zapowiada, że w tym tygodniu ulice Gdyni będą sprawdzane przez pracowników urzędu, którzy ocenią zgodność banerów reklamowych z obowiązującymi przepisami. W pierwszej kolejności będą wysyłać listy do właścicieli nośników z informacją o konieczności ich dostosowania do zapisów uchwały. Jeśli właściciel nie dostosuje wyglądu reklamy do nowych przepisów może zostać ukarany finansowo.
Kary są liczone w maksymalnych możliwych wysokościach. Na przykład za niedostosowanie zaledwie metrowej reklamy należy spodziewać się 158 zł kary. Natomiast w przypadku przeciętnej reklamy, która jest na elewacji budynku i ma zazwyczaj około 100 m2, jest to 1 464 złotych i 80 groszy, czyli blisko 1,5 tysiąca za jeden dzień. Postępowanie trwa około miesiąca, a karę nakłada się od momentu wszczęcia postępowania do wydania decyzji. Jeżeli ktoś przez miesiąc nie ściągnie takiej reklamy z elewacji swojego budynku, może liczyć się z karą 43 944 zł – przyznał Łukasz Kobus, sekretarz miasta.
Przesuń suwak PRZED i PO:
Urzędnicy liczą na współpracę z przedsiębiorcami, by takich kar nie musieli nakładać. Usunięcie szpetnych reklam ma sprawić, że miasto będzie po prostu lepiej wyglądać, co ma też pomóc w staraniach miasta o wpisanie modernistycznej Gdyni na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Co prawda okres dostosowawczy dopiero zakończył się, to w mieście już widać zmiany. Z niektórych charakterystycznych budynków zniknęły banery reklamowe – tak właśnie zmieniły się m.in. fasady centrum handlowego Batory oraz centrum handlowego Kwiatkowski. Nowe oblicze zyskał także plac Konstytucji, zniknęły stamtąd wielkogabarytowe reklamy.
zdjęcia: Biuro Plastyka Miasta Gdyni
źródło: UM Gdynia (www.gdynia.pl)
Czytaj też: Gdynia | Miasto | Ciekawostki | Wydarzenia | Archialert | Polecane | whiteMAD na Instagramie
