Hotel Mercure w Białymstoku. Wnętrze zaprojektowali architekci z pracowni MIXD

Goście już od wnętrza mogą poczuć klimat regionu. Hotel Mercure w Białymstoku zyskał oryginalne wnętrze, którego wygląd to efekt inspiracji krajobrazem Podlasia. Architekci wykorzystali wiele motywów odwołujących się do przyrody tego północnego regionu Polski.

Projekt wnętrza przygotowali architekci z pracowni MIXD – Piotr Kalinowski, Marta Jakubas, Paweł Panek, Joanna Mazurek, Martina Mirecki, Jolanta Cioroch i Joanna Paterska. Ich bezpośrednią inspiracją była unikalna przyroda Puszczy Białowieskiej, liczne rezerwaty przyrody, bagna, rzeki, lasy, rzadkie gatunki zwierząt, ptaków i roślin – Podlasie to przyrodniczy sezam, bogaty i różnorodny. Ale kryje też inne warte poznania rzeczy – lokalna mieszanka narodowości i religii sprawiła, że to region bogaty kulturowo, z unikalną architekturą, sztuką ludową, oryginalną kuchnią.

Marka Mercure w swoim DNA ma silne nawiązywanie do lokalnej specyfiki: historii, kultury, wydarzeń, otoczenia. Hotelowy gość zostaje wprowadzony w nowe miejsce szczególnie poprzez design wnętrz: dobór materiałów, kolorów, sprzętów, dekoracji, detali. Zgodnie z tą charakterystyką marki, zaczynając już od strefy recepcji i lobby, śmiało nasyciliśmy przestrzeń podlaskimi inspiracjami, tak by odwiedzający hotel poczuli się z miejsca zaciekawieni i wciągnięci w opowieść o regionie – mówi Piotr Kalinowski, CEO i dyrektor kreatywny MIXD.

Wchodząc do środka i zerkając w lewo, uwagę przyciąga ściana z nieregularnym lustrem ukrytym wśród roślin. Wygląda zupełnie jak oglądana z lotu ptaka rzeka Biebrza, wijąca się zakolami poprzez mokradła, torfowiska i łąki. To miejsce znają pasjonaci przyrody z całego świata – żyje tu aż 250 gatunków ptaków, a ich wiosenne gody to szczyt turystycznego ornitologicznego sezonu. Hotelowa biblioteczka pełna jest albumów fotografii przyrodniczej, m. in. autorstwa Wiktora Wołkowa, słynnego polskiego fotografika, który uwielbiał fotografować podlaskie krajobrazy.

W tym projekcie znaczenie miały detale. Przykładem jest napis, który zdobi recepcję – „Saluton!” – powitanie w języku esperanto, wymyślonym przez białostoczanina, lekarza Ludwika Zamenhoffa. Ten międzynarodowy język miał w zamyśle twórcy ułatwiać komunikację między narodami i uniknięcie dzięki temu wszelkich sporów i konfliktów.

Wnętrze to efekt inspiracji przyrodą. Ciemna, nasycona zieleń ścian przypomina kolor puszczańskich ostępów, a wzór na tapetach w restauracji i sali konferencyjnej – opary unoszące się nad leśnymi mokradłami. W restauracji wystarczy podnieść wzrok do góry, by stanąć oko w oko z prawdziwym królem miejscowej fauny – żubrem.

Ogromną rolę w projekcie wnętrz hotelu Mercure gra światło – zarówno sztuczne, jak i naturalne. Okna restauracji hotelowej skierowane są na wschód. Goście schodzący rano na śniadanie mogą się poczuć niczym w lesie wczesnym rankiem – gdy drzewa rzucają długie cienie i filtrują promienie przez gałęzie i liście. Światło podkreśla też efektownie kolor szklanych wstawek w ozdobnej metalowej kracie osłaniającej restauracyjny bufet – ten element wnętrza inspirowany jest lokalną architekturą drewnianą, zwłaszcza ażurowymi detalami domostw ze słynnej Krainy Otwartych Okiennic – mówi Marta Jakubas, Associate, Hospitality w MIXD.


W realizacji nie zabrakło motywów sztuki ludowej Podlasia, ale przedstawionej w nietypowej formie. Projektantem dywanowych wykładzin z barwnym etnicznym wzorem, mocno kojarzącym się z białoruskimi haftami oraz orientalnymi dywanami, jest sam Christian Lacroix, francuski projektant mody, zafascynowany bogactwem kultur świata.

Chcieliśmy początkowo „wprowadzić” dywany na ściany, nawiązując do wciąż żywej we wschodniej Polsce tradycji, ukształtowanych pod wpływem Orientu. Gdy okazało się to niewykonalne ze względów bezpieczeństwa pożarowego, w podobny sposób potraktowaliśmy tapety, umieszczając je nawet na suficie. Wzór przypominający dawne ryciny znakomicie wpisał się we wnętrze i podkreślił nietypowe, zaokrąglone przejście między ścianami a sufitem – tłumaczy Marta Jakubas.

Ciekawostką jest też ściana w siłowni. Zdobi ją kwiecista tapeta wyglądająca jak jedno z dzieł słynnego na Podlasiu malarza-samouka z Hajnówki, Iłariona Daniluka. Artysta uwielbia kwiaty, dlatego umieszcza je chętnie na obrazach i ściennych malowidłach, które do dziś zachowały się w wielu hajnowskich domach.

fot. Moodauthors (www.moodauthors.com)

źródło: MIXD (www.mixd.io)

Czytaj też: Hotel | Wnętrza | Kawiarnia | Eklektyzm | Białystok | whiteMAD na Instagramie