Jacht Ryszarda Kuklińskiego
Gdańsk. W związku ze zbiórką pieniędzy na remont jachtu "Strażnik Poranka" należącego niegdyś do płk. Ryszarda Kuklińskiego jego zniszczony kadłub ustawiony został obok siedziby Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance.

Jacht płk. Ryszarda Kuklińskiego zostanie wyremontowany.

Jacht płk. Ryszarda Kuklińskiego zostanie wyremontowany i powróci na wodę. Remont realizowany będzie przez Fundację Jack Strong. Jack Strong to pseudonim płk. Ryszarda Kuklińskiego, który przekazywał w czasach komunistycznych informacje wojskowe Stanom Zjednoczonym. Robił to z pobudek patriotycznych, chcąc uchronić Polskę przed zagładą wojenną. Jego stary jacht rozpoczyna teraz nowe życie. Fundacja Jack Strong wspierana przez Związek Miast i Gmin Morskich oraz osoby prywatne ruszyła właśnie z internetową zbiórką, która pozwoli na gruntowny remont tej słynnej i historycznej jednostki. Liczy się każda złotówka, a w odbudowie może pomóc każdy, wpłacając nawet symboliczną złotówkę poprzez stronę wspieram.to

Fundacja Jack Strong do remontu jachtu płk. Ryszarda Kuklińskiego przygotowywała się od 1,5 roku. Teraz projekt ruszył pełna parą. Odbudowa, która potrwa dwa lata ma kosztować około 1,5 mln zł, z czego pierwszy etap polegający na naprawie kadłuba i poszycia przez szkutników to koszt 1 mln. Internetowa zbiórka zaczęła 21 lipca.

– W naszą akcję zaangażowało się wiele osób ze świata nauki, kultury i sportu. Ambasadorami odbudowy jachtu są prof. Norman Davis, kpt Roman Paszke, kpt Joanna Pajkowska, Natalia Przybysz, podróżniczka i himalaistka Miłka Raulin, Rafał Fronia, który właśnie zdobył Broad Peak i kpt jachtu „Generał Zaruski” Jerzy Jaszczuk – mówił Leszek Pochroń-Frankowski, prezes Fundacji Jack Strong.

– Dla darczyńców w ramach akcji przygotowaliśmy szereg nagród. Można będzie między innymi otrzymać kartkę z pierwszego rejsu po wodowaniu, będzie można uwiecznić swoje imię i nazwisko na kadłubie czy wykupić rejs szkoleniowy dla dzieci bądź też dla siebie – wymieniał Piotr Pomin z Fundacji Jack Strong.

Gdańsk. Konferencja dotycząca remontu jachtu Ryszarda Kulkińskiego.
Nz. Leszek Pochroń-Frankowski z fundacji Jack Strong.

Historia jachtu płk. Kuklińskiego

Jednostka została zbudowana w 1965 roku w Stoczni Jachtowej im. Josepha Conrada dla armatora, którym była Sekcja Żeglarska WKS Legia (późniejszy Oddział „Atol” Jacht Klubu Marynarki Wojennej „Kotwica”). Teraz w tym samym miejscu, gdzie powstała będzie odbudowana. Podjęła się tego zadania następczyni Stoczni Jachtowej im. Josepha Conrada, Conrad Shipyard.

To dwumasztowy, mahoniowy, pełnomorski jacht balastowy typu Opal (pierwsza jednostka z tej serii). Płk Ryszard Kukliński kupił go w 1980 r. za 36 tys. zł. Była to w tym czasie w PRL trzykrotność oficerskiej pensji. Po jego ucieczce do Stanów Zjednoczonych jednostkę skonfiskowano. W 1986 r. odkupił ją Yacht Klub Polski w Gdyni.

Już w wolnej Polsce jacht próbowano dwukrotnie przywrócić do życia. Bez powodzenia. Dopiero w 1997 r. odkupiła go od Yacht Klubu Polski firma Atlas i sfinansowała kapitalny remont. Jacht został przekazany ponownie pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu, kiedy odwiedził on Polskę w w 1998 r. Odbyła się też w związku z tym uroczystość, podczas której jednostkę pobłogosławił ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, nadając jej imię Opal II.

Pułkownik planował początkowo sprowadzić jacht do USA. Potem jednak chciał zlicytować jednostkę, chcąc zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyć na założoną przez siebie Fundację na rzecz Ofiar Reżimu PRL. Z tych planów nic nie wyszło.

Po 18 latach znów na pokładzie swojego jachtu. Pułkownik Ryszard Kukliński odwiedził Gdańsk w maju 1998 r. Tu przekazano wyremontowaną jednostkę, która wcześniej została skonfiskowana

Po 18 latach znów na pokładzie swojego jachtu. Pułkownik Ryszard Kukliński odwiedził Gdańsk w maju 1998 r. Tu przekazano wyremontowaną jednostkę, która wcześniej została skonfiskowana (fot. Maciej Kosycarz/KFP)

Jacht płk. Kuklińskiego znów na morzu

Ostatecznie pułkownik Ryszard Kukliński podarował w testamencie jacht Chrześcijańskiej Szkole pod Żaglami. To nowy armator nadał mu nazwę „Strażnik Poranka”. Nawiązuje ona do zwrotu, którym posłużył się papież Jan Paweł II podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto, wyznaczając młodzieży zadanie na nowe tysiąclecie. Jacht stacjonował od 2003 w bazie żeglarskiej na chorwackiej wyspie Iž. Patenty żeglarskie zdobyło pod jego żaglami ponad 1500 młodych ludzi. Siedem lat temu wysłużony jacht został przeholowany do Mariny Gdańsk, a następnie do Błotnika.

Jacht jest mocno „nagryziony zębem czasu” i jak zauważają ludzie z branży żeglarskiej, żeby go odnowić potrzeba nie tylko pieniędzy, ale też dużej siły woli. W Gdańsku podobny projekt już zrealizowano z sukcesem.

– Myślę, że się uda bo ludzie, którzy się tym zajęli mają doświadczenie w crowdfundingu i mają do tego uczciwe podejście. To jest program społeczny, bo zgodnie z testamentem pułkownika Kuklińskiego jacht będzie przeznaczony do pływania z młodzieżą. To jest projekt nowoczesny w społeczeństwie obywatelskim i wart zachodu – mówi kapitan Jerzy Jaszczuk, który odpowiadał za odbudowę „Generała Zaruskiego”.

– Związek Miast i Gmin Morskich już wcześniej zaangażował się w podobny projekt, czyli w odrestaurowanie „Generała Zaruskiego”. Dzisiaj ten jacht służy gdańskiej młodzieży. Będziemy wspierać Fundację Jack Strong w zbieraniu funduszy na remont „Strażnika Poranka”. Jacht będzie służył wychowaniu morskiemu młodzieży nie tylko z Gdańska, ale z całego pasa nadmorskiego, od Elbląga po Świnoujście – powiedział Marcin Makowski, dyrektor Biura Związku Miast i Gmin Morskich.

źródło: gdansk.pl / tekst: Marek Wałuszko (gdansk.pl) / zdjęcia: Grzegorz Mehring (gdansk.pl)

Czytaj też: Gdańsk | Zabytek | Historia | Kultura | Sztuka | whiteMAD na Instagramie  |