Niezwykłe krajobrazy Śląska na swoich akwarelach uwiecznia Grzegorz Chudy. Z wykształcenia jest magistrem filologii polskiej, jednak zainteresowania skłoniły go do kreatywnej pracy z farbami. W ten sposób powstała seria niezwykłych obrazów.
Grzegorz Chudy urodził się w Katowicach w latach 80. Do dziś mieszka tam i pracuje. Jego pracownia znajduje się w zabytkowym górniczym osiedlu Nikiszowiec. W przyszłym roku będzie świętować 15-lecie pracy twórczej. Przez ostatnie lata rozwijał swoją pasję, jaką jest malarstwo akwarelowe. Do dziś powstało kilkadziesiąt obrazów, które często przedstawiają miejskie kadry w nieoczywistej formie. W niektórych pracach można znaleźć wiele nierealnych motywów, dzięki którym miasto jawi się jako magiczna przestrzeń.
Artysta przez rok uczęszczał na zajęcia organizowane przez ASP w Katowicach. Jednak przerwał naukę na rzecz miłości do literatury.
Słowo pisane, zwłaszcza poezja w pewnym sensie ukształtowały mój sposób patrzenia na świat, który ma swoje odbicie w obrazach. Być może są właśnie takie dlatego, że moja droga nie wiodła akademickimi ścieżkami. Wciąż mam świadomość, że daleko im do perfekcji, ale samo dążenie do niej sprawia mi niezwykłą satysfakcję – tłumaczy Grzegorz Chudy.
W swojej pracy inspiracje czepie z wszystkiego, co go otacza. Podróżuje głównie po Śląsku, ale czasami odwiedza inne rejony, aby malować pejzaże. Nieocenionym źródłem inspiracji są dla niego stare fotografie, anegdoty z życia sąsiadów i przyjaciół, ale również absurdy otaczającej nas codzienności. Często pomysły na obrazy podsuwa mu siedmioletnia córka, której wyobraźnia potrafi zaskakiwać. Tak było na przykład z serią akwarel, których bohaterami stały się beboki, czyli złośliwe krasnale, o których mowa jest w licznych śląskich legendach.
W przygotowanej przez niego serii „Obrazki ze Śląska” znaleźć można kadry przedstawiające kultowe miejsca. Fani architektury bez problemu odkryją Nikiszowiec lub słynne wieżowce „Gwiazdy”, które w wersji Grzegorza Chudego przypominają instrumenty klawiszowe. Wiele akwarel wyróżnia motyw wież ciśnień. Do tych ostatnich artysta ma największy sentyment. Dziś to konstrukcje pozbawione swojej pierwotnej funkcji, stoją na przekór mijającego czasu w lepszym lub gorszym stanie. Stawiają opór współczesności, wprowadzając jednak do niej sporo baśniowego klimatu.
Architektura na akwarelach nie jest dziełem przypadku. Artysta interesuje się architekturą i jak o sobie mówi, jest typem mieszczucha zafascynowanym miastami. Grzegorz Chudy postrzega miasta jak żywe stworzenia, które tylko czekają, aby wydobyć z niego fragment historii do namalowania.
Czytaj też: Kultura | Sztuka | Katowice
źródło: Grzegorz Chudy