Lampy SWING.

Lampy Dreizehngrad – tak to robią nasi sąsiedzi

Ich projekty są przemyślane od a do zet. Charakteryzuje je przejrzysta kreska i wysoka jakość wykonania. Markę Dreizehngrad, znaną z projektów oświetlenia, założył w 2010 roku Alexander Paul Finke. Nazwa pochodzi od miejsca, w którym biuro powstało i działa do dziś – jest to trzynasty stopień długości geograficznej, czyli – Drezno. Wybraliśmy kilka modeli, które spodobały nam się najbardziej.

Projektanci pracujący dla marki Dreizehngrad deklarują swoją miłość do natury i szacunek dla rzemieślniczej pracy. Nie są to puste deklaracje. Doskonale widać to na przykładzie lamp, którymi zajmują się na każdym etapie. Od pierwszej myśli – wizji w głowie, przez projekt, prototyp, aż finalnie produkt, który trafia do świadomych wartości designu klientów. Lampy produkowane są z wykorzystaniem naturalnych materiałów, a ich poszczególne elementy są ręcznie kształtowane. Niemiecki brand stawia na czysty i elegancki język, który łączy tradycję z duchem nowoczesności. Choć dla Dreizehngrad pracują różni twórcy – w tym takie tuzy dizajnu jak duet kaschkasch – główną ideę udało się przekazać na wszystkie produkty marki. Przykłady? Oto one:

INDUSTRIAL i BEAT.

Klosz zbudowany z aluminiowych płatków, światło punktowe, lecz nierażące, bo dzięki konstrukcji klosza rozproszone – albo raczej „podzielone” na łagodne pasma. Niech jednak nikogo nie zwiodą skromne odcienie szarości i oszczędna forma, przywodząca na myśl oświetlenie przemysłowe – to nie jest produkt z fabrycznej taśmy! 

Seria lamp BEAT.

Aluminium formowane jest ręcznie, co sprawia, że poszczególne egzemplarze nieznacznie różnią się między sobą, nosząc ślady mistrzowskiego dotyku rzemieślnika. Podobnie lampy z serii INDUSTRIAL, jawnie już (także nazwą) nawiązujące do wyposażenia dawnych fabryk: ich klosze z dmuchanego szkła kryształowego mogą różnić się grubością czy wręcz – choć w przypadku szkła brzmi to zaskakująco – fakturą. 


DUB.

Ten model powstał z ręcznie formowanego trzymilimetrowego aluminium, dlatego będzie nosił delikatne, unikatowe żłobienia w strukturze metalu. Dwa ostatnie modele to dzieło wspomnianego wyżej studia kaschkasch, który tworzą dwaj młodzi niemieccy projektanci: Florian Kallus i Sebastian Schneider. Ich myślenie o wzornictwie jako wypadkowej funkcji i piękna krzyżuje się tu z ideałami Dreizehngrad: czystością, przejrzystością formy i szacunkiem dla rzemiosła.

Seria lamp DUB.

FUNK i SWING.

Najbardziej wyrazista grupa projektów „Trzynastki” to lampy (stojące, wiszące, kinkiety, podłogowe) wykonane z drewna – na przykład orzechowego lub klonowego. Zostało ono  ręcznie pocięte na cienkie, giętkie arkusze (jak w walcowatych lampach FUNK) lub pasy (seria SWING, w której klosze-kosze zostały z owego forniru jakby uplecione). Tak jak w lampach szklanych i metalowych zostaje oddany hołd ręcznej pracy człowieka, tak tutaj najważniejszym bohaterem jest natura – jako źródło surowca, ale też ideał, niedościgniony wzór, do którego projektanci wciąż się odwołują. 

Naturalna uroda materiału w minimalistycznych projektach wysunięta została na plan pierwszy. Niepowtarzalny rysunek słojów, zmiany zachodzące w starzejącym się drewnie czynią wykonane z niego przedmioty niepowtarzalnymi. Można powiedzieć, że w każdej lampie zamknięta została historia drzewa, z którego powstała, i człowieka, który ją wykonał. Wszyscy słyszeliśmy zapewne określenie używane przez stolarzy albo cieśli: „drewno pracuje”. W projektach Dreizehngrad zdanie to nabiera nowego wymiaru.

Więcej lamp Dreizehngrad znajdziecie na PufaDesign.pl.