Idealne miasto modernizmu miało odpowiadać na rosnące potrzeby brazylijskich władz, ale także samego narodu. W latach 50. ciasne i niewydolne ulice starej stolicy – Rio de Janerio nie mogły pomieścić masowo produkowanych samochodów. Dodatkowo prezydent Juscelino Kubitschek chciał uwolnić administrację z zatłoczonego i podupadłego wybrzeża kraju. Z tego powodu nowa stolica – Brasilia miała być miastem otwartym, egalitarnym i przede wszystkim nowoczesnym. Urbanista Lucio Costa stworzył projekt miasta opartego na dwóch wielkich osiach, o różnych charakterach. Wzdłuż głównej Osi Monumentalnej sławny architekt Oscar Niemeyer zaprojektował budynki rządowe według zasad unikatowego brazylijskiego modernizmu. Brazylijskie marzenie o wyjątkowej i nowoczesnej stolicy miało jednak swoją cenę, a niektóre problemy miasta są nadal aktualne.
Cesarskie korzenie
Idea futurystycznej stolicy, oddalonej od zatłoczonego wybrzeża narodziła się już kilka lat po uzyskaniu niepodległości przez Brazylię. W 1827 r. do gabinetu niezbyt skutecznego pierwszego cesarza Dom Pedra I złożono projekt nowej stolicy. Pomysł trafił następnie do Zgromadzenia Narodowego Brazylii… i wtedy cesarz rozwiązał parlament. Nie był to zresztą jedyny przypadek konfliktów pomiędzy monarchą a parlamentem. Trudno było myśleć o megaprojektach na wzór amerykańskiego Waszyngtonu w sytuacji, w której nowa monarchia na mapie świata próbuje dopiero stworzyć zalążki państwowości. Co więcej, Dom Pedro I abdykował w 1831 r. po zaledwie dziewięciu latach rządów.
Pomysł powrócił już za czasów drugiego i jednocześnie ostatniego cesarza Brazylii – Pedra II. Nie chodzi tu jednak o władcę, a o założyciela Towarzystwa Salezjańskiego Jana Bosco, który w swoim śnie zobaczył „krainę mlekiem i miodem płynącą” znajdującą się pomiędzy Andami a wschodnim wybrzeżem. Według innych duchownych do 2039 r. w tej krainie miało powstać wielkie, bogate miasto. Choć przez dekady opowieść o śnie księdza była traktowana wyłącznie jako alegoryczny sen, to w połowie XX wieku nadarzyła się okazja do stworzenia wyśnionego miasta.
Wybrany w 1955 r. prezydent Brazylii Juscelino Kubitschek rozpoczął wielką inwestycję budowy modernistycznej stolicy położonej z dala od Rio de Janeiro. Miasto miało być także ośrodkiem nowoczesnych technologii i biznesu oraz ucieczką od biurokracji starej stolicy. Hasłem Kubitscheka było „50 lat rozwoju w 5”, a Brasilia miała automatycznie przenieść kraj do innej epoki.
Okres, w którym rozpoczęto planowanie, był czasem powstawania najwybitniejszych projektów brazylijskiego modernizmu, dlatego Kubitschek mógł korzystać z pomocy słynnych architektów takich jak Oscar Niemeyer. To właśnie temu moderniście zlecono zaprojektowanie wielu budynków administracyjnych i mieszkalnych w nowej stolicy. Warto wspomnieć, że Niemeyer pracował już wcześniej dla Kubitscheka, kiedy ten był prezydentem Bello Horizonte. Dodatkowo obu łączyła bliskość lewicowych poglądów.
Dla wszystkich
Pod podobnymi poglądami podpisywał się także planista i urbanista Brasili Lucio Costa. Według jego pomysłu nowa stolica miała być egalitarna i wygodna dla wszystkich. Z tego powodu część administracyjna została rozłożona wzdłuż szerokiej Osi Monumentalnej, a sekcja mieszkaniowa wzdłuż Osi Mieszkalnej. Przecinające się osie tworzyły kształt krzyża lub samolotu, co nie jest przypadkowe. Krzyż reprezentował katolicką Brazylię, a samolot to idealny wytwór nowoczesności według Le Corbusiera. To właśnie myśl tego szwajcarskiego architekta zainspirowała Costę do stworzenia takiego projektu miasta. Le Corbusier chciał miasta linearnego, poukładanego, zielonego i zabudowanego wysokimi blokami mieszkalnymi.
Różne klasy społeczne miały zamieszkiwać sąsiadujące ze sobą betonowe osiedla. Urbanista chciał w ten sposób uniknąć tworzenia się faweli. To egalitarne podejście do mieszkalnictwa zwiastowało inne wielkie zmiany w postrzeganiu miast. Zamiast ciasnych ulic Rio de Janeiro Costa zaoferował Brazylijczykom wielkie aleje, które ciągnęły się przez kilkanaście kilometrów. Zamiast skomplikowanej siatki miejskiej Costa chciał, aby Brasilia była ułożona według geometrycznego porządku, który ułatwia poruszanie się po mieście. Wreszcie szczytem powojennej nowoczesności miało być miasto stworzone dla szybkiego ruchu samochodów. Przewidziano także ruch autobusowy i metro, jednak trudno mówić tu o wydajnym systemie. Co więcej, metro w Brasili otworzyło się po ponad 40 latach od powstania miasta.
Centrum miasta zaplanowano w miejscu przecięcia osi, a na obrzeżach miały powstać puste ulice, które byłyby z czasem zasiedlane. Oczywiście rozumiano także możliwy rozwój przedmieść, ale urbaniści chyba nie przewidzieli, że w przyszłości przedmieścia będą spełniać funkcję faweli. Zdecydowanie ważniejszy był wydźwięk megaprojektu, który emanował monumentalizmem i wyodrębnionym z kolonialnej przeszłości charakterem narodowym. Brasilia to popis nowej potęgi na świecie, która miała narodzić się na tamtych terenach. Wschodzące mocarstwo miało korzystać z portugalskich wzorców i udoskonalać je na własne potrzeby. W historii brazylijskich ruchów narodowych znajdą się też postawy całkowicie wykluczające wzorce europejskie.
Styl narodowy
Główny architekt budynków w mieście – Oscar Niemeyer również rozumiał rodzącego się ducha narodowego Brazylii i dołożył starań, aby stworzyć unikatowe zabudowania dla swojego kraju. Przykładem wyjątkowego projektu architekta może być pałac Ministerstwa Spraw Zagranicznych znajdujący się przy Osi Monumentalnej. Palácio Itamaraty wyłamuje się ze skupiska innych budynków ministerstw i zachwyca swoim modernistycznym wyglądem. Rzędy czternastu wysokich łuków ciągną się przez 30 metrów i obudowują szklany środek. Żelbetowe słupy są przejawem brutalistycznych fascynacji Niemeyera, a ich symetryczny układ nawiązuje do klasycznych form.
Warto jednak spojrzeć na budynek z trochę dalszej perspektywy. To nie tylko monumentalne łuki przykuwają wzrok, ale także wielka tafla wody z przemyślanym układem roślinności. Ten wodny ogród jest dziełem najsławniejszego brazylijskiego architekta krajobrazu – Roberta Burle Marxa. Dzięki wodzie pałac jest jak brutalistyczna wyspa, a jedyna droga do środka wiedzie przez betonowy pomost. Równie imponujące jest wnętrze pałacu, które podkreśla znaczenie jakościowych materiałów, wymiarów pomieszczeń i detali.
Szklana fasada wpuszcza dużo światła do środka, pomimo niskich sufitów wnętrza. Co ciekawe, konstrukcja jest otwarta, a wiatr swobodnie wentyluje pomieszczenia. Na uwagę zasługują marmurowe ściany z drobnymi, geometrycznymi zdobieniami i kamienna podłoga, która dobrze łączy się z szarym betonem konstrukcji. Osobnym dziełem sztuki są spiralne schody z „wiszącymi” stopniami. Ich dynamiczny kształt stał się ikoniczny, a dyplomaci odwiedzający pałac często fotografowani są właśnie podczas wchodzenia po schodach. Na górze budynek zamienia się w podniebny ogród z otwartym dachem. Co więcej, goście mogą także wyjść na taras zadaszony betonowymi łukami. Ostatnie piętro jest przykładem realizacji założeń Niemeyera i Le Corbusiera dotyczących nowoczesnego miasta.
Należy jeszcze wspomnieć o pałacowej sztuce. Niemeyer rozmieścił w środku wiele rzeźb i obrazów różnych brazylijskich artystów. Przykładowo sąsiadująca ze schodami rzeźba Franza Weissmanna pnie się w górę zupełnie tak jak ikoniczne stopnie. Takich nieprzypadkowych dzieł sztuki jest więcej, a innym przykładem może być rzeźba „Meteoro”, która symbolizuje jedność i zgodę pomiędzy pięcioma kontynentami.
Kopuły nad wodą
W swoich pracach Niemeyer stawiał na jakościowe materiały i rzeźbiarskie formy betonu. Niektóre z kształtów tworzonych przez architekta były tak ambitne, że prawie wykraczały poza możliwości ówczesnej inżynierii. Przykładem tej ambicji jest pałac Kongresu Narodowego, będący zwieńczeniem Osi Monumentalnej. Najważniejszy budynek rządowy w kraju składa z szerokiej pudełkowej bryły z dwoma kopułami. Za budynkiem stoją dwie wieże, które wyglądają tak, jak gdyby wychodziły bezpośrednio z głównej bryły parlamentu. Kongres otoczony jest równo przyciętymi trawnikami i wodą. Co ciekawe, główna bryła zdaje się wisieć nad taflą wody za sprawą lecorbusierowskich pilotisów. Symetryczna szklana fasada rozdzielona została niskimi filarami z betonu.
Wymienione elementy to oczywiste składowe modernistycznego gmachu, ale w budynku parlamentarnym Niemeyer zaskakuje niecodziennymi kształtami na dachu. Wielka betonowa rampa prowadzi na górę, gdzie architekt zaprojektował dwie charakterystyczne kopuły. Półkopuła po lewej to sklepienie Senatu, z kolei po prawej, pod półkopułą w kształcie misy znajduje się Izba Deputowanych. Co ciekawe, najwięcej kłopotów podczas budowy sprawiła prawa kopuła, jako że jej odwrócona forma wymagała odmiennego rozkładu sił. Pomiędzy izbami zza budynku wyrastają dwie biurowe wieże wysokie na 100 m. Wbrew pozorom wieżowce nie powstały na planie prostokąta a pięcioboku, który schodzi się do środka. Pomiędzy budynkami umieszczono podniebny łącznik, co dodaje funkcjonalności i nowoczesnego charakteru. Pionowe budynki nawiązują formą do innego projektu, nad którym pracował Niemeyer, czyli do siedziby ONZ w Nowym Jorku.
Te dwie płaszczyzny: pozioma i pionowa to połączenie funkcjonalizmu z symboliką. Monumentalne wieżowce dodają Kongresowi należytej powagi i symbolizują rosnące ambicje Brazylii. Z kolei szeroka bryła reprezentuje stabilność i nowoczesność parlamentu. Warto wspomnieć, że wcześniej dwie izby obradowały w osobnych budynkach, co utrudniało kontakt. Posłowie zasiadali w pięknym eklektycznym Palácio Monroe, który jednak szybko stał się przestarzały i niepraktyczny. Pałac nazwany na cześć amerykańskiego prezydenta Monroego został wyburzony w 1975 r. po tym jak Lucio Costa odmówił wpisania budynku na listę zabytków. Następca gmachu w nowej stolicy oferuje ogromną powierzchnię, na której zmieścić się mają m.in. posłowie, urzędnicy, dziennikarze i zwiedzający. Architekt zaprojektował też osobne wejścia i zadbał o swobodny przepływ różnych grup. Praktyczność i estetyka były kluczowymi wartościami dla Niemeyera.
Parlament sztuki
Wnętrza wykonano z wysokiej jakości materiałów, głównie kamienia i betonu. Zwykle goście zapraszani są do Czarnego Salonu wyposażonego w ponadczasowe brazylijskie meble z lat 60. Pomieszczenie znajduje się pośrodku drogi do dwóch izb, co ułatwia prowadzenie rozmów zarówno z przedstawicielami Senatu, jak i izby niższej. Co ciekawe, obie izby połączone są betonowym tunelem, będącym główną arterią budynku. Z kolei, Zielony Salon to prawdziwa galeria sztuki przechowująca dzieła brazylijskich malarzy i rzeźbiarzy. W dodatku pokój kończy się ogrodem zaprojektowanym przez Roberta Burle Marxa. Ostatnim istotnym miejscem dostępnym dla zwiedzających jest antresola zawieszona nad Izbą Deputowanych, z której można usłyszeć debaty. Przez cały budynek przewijają się kolorowe mozaiki Athosa Bulcão podnoszące artyzm wnętrz. Interesujące są także same sale parlamentarne, w których ciemnoniebieski wystrój komponuje się z metalowymi detalami. Kopuła Senatu rozprasza światło za pomocą 135 tys. blaszek, które przytwierdzono do sufitu. Z kolei za podium każdej z izb znajdują się metalowe panele poprawiające akustykę. Obie sale są funkcjonalnymi dziełami sztuki.
Pałac Itamaraty i Kongres Narodowy to tylko dwa z kilkudziesięciu imponujących modernistycznych projektów Niemeyera w Brasili. Architektowi udało się stworzyć unikatowy styl narodowy, poprzez szukanie brazylijskiej tożsamości w modernizmie. Wnętrza nowoczesnych pałaców są zalane zielenią, sztuką i światłem, a poza estetyką architekt postawił również na funkcjonalizm. Co więcej, inni projektanci nie ograniczali się jedynie do architektury i tworzyli ikoniczne meble, które do dziś zachwycają swoją ekspresją. O innych wybitnych osiągnięciach Niemeyera w stolicy kraju będzie można przeczytać w następnym artykule kontynuującym historię Brasili.
Źródło: Re-thinking future
Czytaj też: Architektura | Ciekawostki | Miasto | Brazylia | Modernizm | Historia | Beton | whiteMAD na Instagramie