Mieszkanie w przedwojennej kamienicy w Budapeszcie powstało na zlecenie prywatnej klientki (Danici), która zaprosiła do współpracy przy projektowaniu wnętrza Katrin Rulinskayę, założycielkę pracowni Katrin Mood Studio. Architektka otrzymała jasne wytyczne: ma być jasno, subtelnie, a barwy mają być stonowane. Kolejnym warunkiem było nadanie wnętrzu głębi poprzez zastosowanie odpowiednich faktur i tekstur, a także podkreślenie wysokich na 4,2 metra sufitów.
Katrin zaznacza, że projekt nie był łatwy. Ponad 115-metrowe wnętrze było w opłakanym stanie. Wiele głównych elementów (główne ściany, podłogi, drzwi i okna) wymagało gruntownej przebudowy. Architektka postanowiła jednak ratować wszystko to co można. W ten sposób odrestaurowano większość okien, futryn i drzwi. We wnętrzu dodano również kilka nowych ścian, aby stworzyć łazienki dedykowane każdej z sypialni.
Jednym z pierwszych pomieszczeń, które znajdziemy po wejściu do wnętrza jest kuchnia. Wysoka na ponad cztery metry i wyposażona w dwa okna kuchnia była dla projektantki największym dylematem, bowiem kuchnia znajduje się dość daleko od salonu, co tworzy trudności funkcjonalne. Problem ten częściowo udało się rozwiązać poprzez przekształcenie części zbyt dużego korytarza w kuchnię, co nie tylko nadało jej więcej przestrzeni i światła, ale także zbliżyło ją do salonu z jadalnią. Najciekawszym elementem kuchni jest stylowa wyspa z żółtego trawertynu, którą w całości na wymiar zaprojektowała sama architektka. Wyspa choć monolityczna jest mobilna i ruchoma. Jej krzywizny zastosowano z myślą o komforcie i bezpieczeństwie. Ponadto obiekt wprowadza radosną atmosferę, idealną do rozmów z przyjaciółmi podczas gotowania lub śniadania.
Ciekawym elementem jest sama estetyka pomieszczeń. Jak tłumaczy architektka każdy pokój to inna historia, a dokładniej – inna podróż. Właścicielka jest miłośniczką podróży i chciała, aby jej pasja przenikała do wnętrza jej mieszkania. Spacer po domu ma być jak wycieczka po wspomnieniach ze świata.
„Moim celem było stworzenie klimatu, który jest jednocześnie retro i nowoczesny. Chciałam, aby a powietrzu, niczym zapach, wyczuwalna była nostalgia. Jednak ma ona być subtelna, nie może przytłaczać. Moim głównym celem było wywołanie pozytywnych emocji, ponieważ wierzę, że właśnie to nadaje projektowi wartość. Mieszkanie ma ten marzycielski, romantyczny klimat z nutką wakacyjnej atmosfery, jakbyś wylegiwał się w słońcu gdzieś w egzotycznym miejscu. A widok starych ceglanych budynków na zewnątrz dodaje mieszance szorstkiego uroku. Fuzja kultur była ogromną inspiracją.” – tak swój projekt opisuje Katrin
Katrin podkreśla również mariaż nowoczesności i stylu retro. Światy te niczym sacrum i profanum są od siebie odseparowane, ale razem tworzą pełnię. Estetyka mieszkania oparta jest na stylu retro i vintage, co podkreślają meble, dekoracje, tekstury, czy dodatki. Nowoczesność to to czego nie widać. To wszystkie technologie, które zamknięto we wnętrzu. Taki zabieg pozwala się cieszyć tym „romantycznym i marzycielskim klimatem”, przy jednoczesnym nierezygnowaniu z zalet współczesnego świata i jego udogodnień.
„Każdy szczegół, tekstura, wzór, materiał i tkanina zostały starannie dobrane, aby wzajemnie się uzupełniać, tworząc harmonijny dialog. Odnajduję radość w tworzeniu takich połączeń, gdy niegdyś zaniedbana przestrzeń ożywa i nabiera ducha.” – dodaje architektka
W miejscach gdzie był problem ze zbyt małą ilością światła słonecznego zastosowano wysokie lustrzane zabudowy, które doświetliły przestrzeń i nadały jej głębi, na której zależało właścicielce. Głębi miały również nadać przejścia zwieńczone łukami. We wnętrzu dodano również małą galerię sztuki, a także miejsce z afrykańskimi artefaktami i poręczną stacją do picia herbaty, kawy i napojów. Ta przemyślana konfiguracja zwalnia miejsce w głównej kuchni na niezbędne akcesoria kuchenne.
„Kolejnym elementem, który dodaje charakteru są panele. Zamiast czuć się „samotnie” przez wysokie sufity, podzieliliśmy ściany na trzy poziomy: ciemne panele na wysokości 1,80 metra (nieco wyżej niż przeciętny wzrost człowieka), białe ściany pośrodku i sufit pomalowany nieco jaśniej niż ściany, aby stworzyć przytulną atmosferę. Panele wykonane są z 6-milimetrowych ram MDF z malowanymi wnętrzami, oferując elegancką, prostą i niedrogą opcję wystroju.” – dodaje założycielka pracowni Katrin Mood Studio
Warto zwrócić również uwagę na szafę. Architektka, aby podkreślić klimat retro, zastąpiła tradycyjne drzwi szafy wykonanymi na zamówienie zasłonami za szkłem.
„Inspiracją dla detali było otoczenie – elementy klatki schodowej, detale i kolory miasta, które są również kolorami używanymi w stylu secesyjnym. A Budapeszt jest numerem 1 na świecie w tym stylu. Chcieliśmy, aby apartament wtapiał się w otoczenie, a jednocześnie odzwierciedlał osobowość i gust właściciela.” – podsumowuje Katrin
Jak wam się podoba mieszkanie w przedwojennej kamienicy autorstwa Katrin?
zdjęcia: Marat Gutikov
projekt: Katrin Rulinskaya / Katrin Mood Studio / https://www.instagram.com/katrin_mood/
Czytaj też: Apartament | Wnętrza | Renowacja | Węgry | Eklektyzm | Vintage | Modern classic