Jego wnętrze zaprojektowali architekci z pracowni Bajer Sokół team. Mieszkanie położone jest w Warszawie. W bliskim sąsiedztwie parku. Projekt pracowni Bajer Sokół team wpisał się w potrzeby i oczekiwania trzyosobowej rodziny właścicieli, zdobył też uznanie jurorów aż trzech międzynarodowych konkursów: European Property Awards, SBID – International Design Awards, a ostatnio A’Design.
Mokotów – historyczna dzielnica o przyjaznej człowiekowi skali zabudowy – sąsiaduje z ruchliwym Śródmieściem, ale oferuje ciszę i spokój wśród zieleni. Nowy apartamentowiec w takiej lokalizacji był więc wymarzonym miejscem na mieszkanie, w którym inwestorzy – para z dorosłą już córką – mogą zatrzymywać się od czasu do czasu w trakcie wizyt w Warszawie.
Jak właściciele określili swoje potrzeby? – Szukali azylu w sercu miasta. Chcieli, by była to neutralna, czysta przestrzeń, spójna z nowoczesną stylistyką budynku. Ponieważ to nie jest ich jedyny dom, tu nie oczekiwali elementów bardzo osobistych – wspomina Paweł Sokół z pracowni Bajer Sokół team. Kluczowe znaczenie miała tu najwyższa jakość. – Ten apartament służy do odpoczynku, dlatego wnętrza miały być wygodne i wizualnie kojące. Niespektakularne, jednak starannie dopracowane, wolne zarówno od przypadkowych przedmiotów, jak i kompromisów projektowych, które później uwierałyby i kłuły w oczy – kontynuuje architekt.
Pomieszczenie ozdobiły więc powściągliwe w formach, bardzo eleganckie meble renomowanych firm oraz nieliczne dekoracje. Pozostałe elementy projektu, odpowiadające za komfort funkcjonowania (m.in. oświetlenie, klimatyzacja, rozwiązania audio), zostały natomiast ukryte w ścianach, sufitach i zabudowach. Pewnym ułatwieniem było to, że prace toczyły się w otwartej, swobodnej przestrzeni – gdy w mieszkaniu były tylko 2 ściany działowe. Ograniczenia projektowe wynikały jedynie z… ogromnych okien. – Należało się odnieść do ich podziałów, a przede wszystkim wydobyć potencjał widoku – zwraca uwagę Paweł Sokół.
Walory projektu doceniły też gremia profesjonalne. Realizacja (sfotografowana przez Toma Kurka) wzięła udział w trzech międzynarodowych konkursach i w każdym z nich zdobyła nagrodę. Przekonajmy się, co o tym zdecydowało.
Jednoprzestrzenna część dzienna integruje w sobie salon, kuchnię, jadalnię oraz gabinet. Sercem tej przestrzeni jest strefa wypoczynkowa, w której za całą dekorację służą wybrane elementy systemu hi-fi. Większość głośników jest jednak ukryta. Zwijany ekran kina domowego chowa się w suficie, podobnie jak klimatyzacja – dostrzegalna wyłącznie jako wąska szczelina. Nic nie odwraca więc uwagi osób siedzących na kanapie od muzyki, filmu czy rozmowy. Korzystne warunki akustyczne zapewnia bogactwo tkanin – od tapicerowanych mebli przez dywan po zasłony. Atmosferę przytulności budują też tapety (w całym apartamencie nie ma ani jednej malowanej ściany!). Wielkoformatowe przeszklenia wzbogacają salon o kojący widok na zieleń.
Tuż obok – w przestrzeni, która pierwotnie miała być ogrodem zimowym – urządzono minigabinet. Ponieważ służy od pracy tylko epizodycznie, wydzielony został przegrodą z lameli. Warto zwrócić uwagę, że wątek wąskich listewek przewija się przez wszystkie pomieszczenia – albo w postaci ażuru (np. w parawanie oddzielającym garderobę od sypialni), albo w formie dekoracyjnej okładziny słupów czy wykończenia frontów szaf. Konsekwencja projektowa to duży walor tego projektu.
Z gabinetem sąsiaduje kuchnia, jednak jest to sąsiedztwo nienarzucające się. Funkcję tej przestrzeni tak naprawdę zdradzają tylko piekarnik, kuchenka mikrofalowa i bateria zlewozmywakowa, o przyjemnościach podniebienia mówi też chłodziarka do wina. Pozostałe, kluczowe dla kuchni funkcje zostały dyskretnie ukryte w zabudowie. Dzięki temu ta strefa części dziennej apartamentu nie dominuje nad pozostałymi. Pozostaje bardzo dyskretna – choć skomponowana została z bogatego zasobu szlachetnych materiałów.
Funkcjonalnym uzupełnieniem kuchni jest jadalnia, ulokowana w kameralnej przestrzeni obok strefy wypoczynkowej. Wygodny stół z krzesłami stanął tu na tle witryny firmy Rimadesio, do której architekci nawiązali w formach przeszklonych szafek kuchennych.
Granice jadalni z jednej strony określa ściana zewnętrzna, z drugiej – bok kubiku usytuowanego na wprost wejścia do apartamentu. Konstrukcja ta łączy w sobie kilka funkcji. Jak parawan osłania mieszkanie od strony drzwi. Daje oparcie podwieszanej półce-konsoli, praktycznej za sprawą ukrytej szufladzie i pięknej dzięki wykorzystaniu marmuru. A ponadto kubik kryje w sobie toaletę i pralnię. Ponieważ od strony korytarza jego ścianę (łącznie z drzwiami do WC) pokrywa lustro, przejście ma optycznie zdwojoną szerokość. Apartament wita więc wchodzących światłem i przestrzenią.
Za wahadłowymi drzwiami z dymionego szkła rozciąga się prywatna część apartamentu ze strefą master, pokojem córki i łazienką gościnną. Centralną pozycję w sypialni master zajmuje szerokie, wygodne łóżko, ze względu na specyfikę prześwietlonej architektury usytuowane na tle okna ubranego w obfite zasłony. Naprzeciwko znalazła się garderoba z przepastnymi szafami na ubrania wiszące. Półki na drobniejsze elementy odzieży, a także na ręczniki, znalazły z kolei miejsce w szafkach flankujących wejście do łazienki.
W łazience master odczucie wyjątkowego komfortu splata się z codzienną wygodą. Znalazła się tu wolnostojąca wanna, ale jest też praktyczny prysznic. Ponad blatem z dwiema umywalkami zawisło lustro, które kryje pojemną szafkę nad kosmetyki. Druga szafka z frontem z naturalnego kamienia (podobnie jak w przypadku wyspy kuchennej) znalazła się nad stelażem WC. Kamienna jest też mozaika nad wanną oraz tafla posadzki. Ze względów technicznych, jedynie w strefie prysznica pojawił się 3-metrowej wysokości gres.
fot. Tom Kurek, mieszkanie w Warszawie zaprojektowali architekci pracowni Bajer Sokół team
Czytaj też: Mieszkanie | Warszawa | Wnętrza | Ciekawostki | whiteMAD na Instagramie