Wieżowiec z trzema ogromnymi turbinami wiatrowymi na szczycie to jeden z najdziwniejszych projektów Londynu. Choć angielska stolica od lat intryguje coraz bardziej fikuśnymi wieżami, to Strata SE1 „zwyciężyła” w konkursie na najbrzydszą inwestycję – Carbuncle Cup 2010. Pseudonowoczesny wygląd i dominacja nisko zabudowanej okolicy Elephant & Castle są częstymi powodami krytyki. Należy jednak przyznać, że wieżowiec może poszczycić się energooszczędnością i wieloma proekologicznymi rozwiązaniami. Czy na pewno Strata SE1 zasługuje na niechlubne miano najbrzydszego wieżowca Londynu?
Mieszkania do wyburzenia
Na początku XXI w. władze londyńskiego Southwark podjęły próbę rewitalizacji okolicy Elephant & Castle położonej w głąb dzielnicy. Według radnych powojenne bloki mieszkalne nie spełniały już swojej funkcji i jedynie straszyły betonową architekturą. Jednym z takich brutalistycznych kolosów był budynek Heysgate Estate zamieszkiwany przez ubogich. W ramach rewitalizacji budynek wyburzono i zastąpiono apartamentowcami. Program władz wiązał się niestety z masową gentryfikacją całej okolicy.
W Elephant & Castle zaczęły powstawać wieżowce mieszkalne takie jak Strata SE1. W założeniu studia BFLS budynek miał oferować świetne widoki, nowoczesność i energooszczędność. Symbolem tej ostatniej z zalet stał się zestaw trzech 18-metrowych turbin wbudowanych w bryłę wieżowca. Jednak energia produkowana przez wiatraki zapewnia zaledwie 8% zapotrzebowania energetycznego budynku, co szybko stało się obiektem krytyki. W rzeczywistości turbiny włączane są bardzo rzadko ze względu na drgania i hałas, jaki generują.
Golarka? Szminka?
Warto zwrócić uwagę na niecodzienny kształt wieżowca. Budynek na planie wybrzuszonego trójkąta przypomina golarkę elektryczną, a były burmistrz Londynu Boris Johnson określił Stratę SE1 mianem szminki. Oczywiście w mieście, w którym najbardziej znane budynki przypominają walkie-talkie, ogórki i szklaną cebulę, kształt golarki elektrycznej nie powinien budzić większego zdziwienia. Jednak dobór kolorów, nieregularny kształt okien i nietypowe turbiny na górze nie przypadły do gustu krytykom i niektórym mieszkańcom. Wysoki na 147 m wieżowiec dominuje okolicę, a jego elewacja starzeje się tak samo szybko, jak ta w przypadku warszawskiej Złotej 44.
W środku znajduje się 310 drogich apartamentów i 98 mieszkań sprzedawanych po przystępnych cenach. Co ciekawe, 20 z nich zostało zarezerwowanych dla byłych mieszkańców wyburzonego Heysgate Estate. Mieszkania oferują wysokie sufity, świetny widok na miasto i dobry dostęp do światła słonecznego, choć trzeba zaznaczyć, że niektórzy lokatorzy narzekają na szybko nagrzewające się pokoje.

Kontrowersyjny wygląd nie powinien jednak przyćmiewać aspektu energooszczędności. Kilkuwarstwowa szklana fasada bardzo dobrze izoluje wnętrze, co pozwala ograniczyć koszt ogrzewania. We wszystkich apartamentach zamontowano energooszczędne oświetlenie, cieńsze elementy konstrukcji ograniczyły ilość emitowanego CO2 podczas budowy, a prawie wszystkie odpady budowlane zostały poddane recyklingowi.
„Zwycięzca”
Mimo tych atutów magazyn Building Design. przyznał wieżowcowi nagrodę Carbuncle Cup 2010. Co roku jury wybiera najbrzydszy i zarazem najgorszy budynek Anglii. Pokraczny wygląd elewacji, dominacja okolicy i „gargantuiczne turbiny” zadecydowały o zwycięstwie budynku w tym niechlubnym konkursie. Warto dodać, że o innym nieudanym projekcie, który otrzymał nagrodę Carbuncle Cup 2024 można przeczytać TUTAJ.
Po 15 latach od wybudowania wieżowca Starta SE1 opinie londyńczyków są nadal podzielone. Z jednej strony budynek jest po prostu brzydki, z drugiej zaś energooszczędny i wygodny. Co więcej, poza słynną antynagrodą Strata SE1 otrzymał także kilka wyróżnień w pochlebnych konkursach architektonicznych. Warto dodać, że ceny dolnych apartamentów zaczynają się od 460 tys. funtów, co dla przeciętnego Anglika jest ogromną kwotą, jednak mieszkaniec Londynu nie powinien być nią zdziwiony.
Źródło: Building Design.
Czytaj też: Architektura | Ciekawostki | Wielka Brytania | Londyn | Wieżowiec | whiteMAD na Instagramie




















