Nocleg pod gołym niebem kojarzy się zazwyczaj z mało komfortowym namiotem, rozbitym na polanie. Szwajcarzy udowodnili, że wcale nie musi to tak wyglądać.
Hotel „Null Stern”, co w tłumaczeniu oznacza „zero gwiazdek” jest jedną z ciekawszych realizacji hotelarskich na świecie. Zlokalizowany w sercu szwajcarskich Alp, nie posiada kompleksu basenów, sal konferencyjnych czy wielkich restauracji. Oferuje za to nocleg, który będzie z pewnością niezapomniany. W szczególności dla miłośników spokoju i natury. Pokoje – choć ciężko je określić tym słowem – nie posiadają ścian czy dachu, które ograniczałyby widok na panoramę gór. Zamiast tego goście uświadczą tu czegoś innego.
Zaprojektowali je Frank i Patrick Riklin. To dwójka architektów, którzy zarazem są hotelarzami. Projektanci postawili na pełną interakcję z otoczeniem i promowanie piękna Alp.
Nocleg w tym hotelu nie należy jednak do najtańszych. Jedna noc w „Null Stern” kosztuje około 1000 zł. Zaletą jest jednak możliwość odmówienia rezerwacji nawet na godzinę przed planowanym przyjazdem jeśli pogoda nie zapowiada się dobrze. Pomysł jest o tyle ciekawy, że w nocy, śpiąc w „zero-gwiazdkowym” hotelu możemy spoglądać bezpośrednio na miliony gwiazdy.
Projekt Null Stern Hotel rozpoczął się już 12 lat temu. Początkowo działał jako instalacja artystyczna autorstwa braci Franka i Patrika Riklina. Początkowo nietypowy hotel działał w 2008 r. w opuszczonym schronie przeciwatomowym, dopiero po czasie łóżko przeniesiono na łono natury. To okazało się strzałem w dziesiątkę i w letnim sezonie 2020 właściciele nietypowego hotelu rozszerzyli współpracę z lokalnymi mieszkańcami, dzięki czemu w górskim krajobrazie Szwajcarii pojawi się 25 tak urządzonych łóżek.
Czytaj też: Hotel | Podróże | Ciekawostki | Zieleń
źródło: nullsternhotel.ch