fot. David Shankbone, wikimedia, CC 3.0

Pionier postmodernizmu w Nowym Jorku. Wieżowiec 550 Madison

Niecodzienne wycięcie w dachu wieżowca przy 550 Madison Avenue (Sony Tower) stało się ikoniczne dla postmodernistów. Choć ten trend rozpoczął się dwie dekady wcześniej, to właśnie różowy kolos projektu Philipa Johnsona rozsławił postmodernizm w Stanach Zjednoczonych. W morzu szarych wieżowców Johnson chciał postawić coś kolorowego i zabawnego. Nowojorczycy byli początkowo sceptyczni względem pogodności budynku, ale z czasem jego styl rozlał się na cały świat.

Pod prąd

Lata 70. nie były najlepszym czasem dla nowojorskich inwestycji. Kryzys paliwowy z 1973 r., stagnacja i kryzys fiskalny w połowie dekady skutecznie odstraszyły biznesmenów od nowych inwestycji na Manhattanie. Wielkie firmy przeprowadziła się do New Jersey lub zwyczajnie poza centrum biznesowe Nowego Jorku, ale szef AT&T miał inne plany. Co prawda, główna siedziba telekomunikacyjnego giganta znalazła się poza granicami stanu, ale reprezentacyjny budynek miał powstać we Wschodnim Midtown na Manhattanie.

John D. deButts zarządzał AT&T od 1972 r. Firma była w tamtych czasach największym pracodawcą w Stanach Zjednoczonych, więc pomimo niepewności gospodarczych AT&T mogło sobie pozwolić na nową siedzibę. W końcu ich pierwsze dziewiętnastowieczne biuro znajdowało się przy Broadwayu, a nowy budynek miał być hołdem dla matczynego Manhattanu.

Mimo pewnych trudności przy zakupie działki AT&T znalazło skrawek ziemi przy 550 Madison Avenue, za ruchliwą Park Avenue. Zwycięzcą konkursu architektonicznego zostało studio Johnson/Burgee założone przez Philipa Johnsona i Johna Burgee. W przeciwieństwie do innych doświadczonych pracowni (takich jak Roche-Dinkeloo) Johnson i Burgee nie przedstawili planów, a jedynie zdjęcia poprzednich projektów.

fot. Rory Hyde, flickr, CC 2.0

Wielka szafa

Johnson chciał, żeby jego nowe dzieło stało się symbolem firmy, ale także samego miasta. Budowa rozpoczęta w 1980 r. potrwała cztery lata, a efekt prac był zadziwiający. Wysoki na 197 m wieżowiec od razu wyróżniał się wyłomem w szczycie i kolosalnym łukiem nad wejściem. Johnson tłumaczył, że jego główną inspiracją były słynne zabudowania jordańskiej Petry z przełamanym frontonem. Rzecz w tym, że wyłom przypomina bardziej okrągłe wyżłobienia mebli w stylu Chippendale. Meble produkowane przez angielskiego ebenistę (twórcę mebli artystycznych) Thomasa Chippendale’a podbiły salony, dzięki pomieszaniu stylu rokoko ze stylem chińskim. W eklektycznych szafach w tym stylu pojawiały się czasem okrągłe wyłomy ze szczytów. Warto dodać, że niektórzy doszukują się żartu w charakterystycznym wyłomie Johnsona. Chodzi o inne, nieco mniej dostojne znaczenie zwrotu „Chippendales”.

Postmodernizm Johnsona to nie dziwaczne i pstrokato pomalowane kształty, a wariacje na temat klasycznych form. Dlatego fasada składa się z prostych linii i prostokątnych okien. Dodatkowo zauważalne są także klasyczne węgary nad oknami i oculusy. Odpuszczono sobie modernistyczne ściany kurtynowe, a zamiast nich ułożono elewację składającą się z 60 tys. bloków różowego granitu z Connecticut. Delikatnie różowa barwa kamienia wyróżnia budynek i nadaje mu nieco bardziej pogodnego charakteru.

Wejście zadziwia monumentalnym łukiem wzbijającym się na 35 metrów. Ogromne okna wstawiono w brązowe ramy, a górny otwór tworzy potężny oculus. Na górze łuku znajdują się kwadratowe lampy, z kolei sam projekt wejścia oparty jest na jednej z bazylik w Mantui. Całość ma przypominać coś w rodzaju portyku (bez frontonu) z kolumnami i monumentalnym wejściem. Co ciekawe pod jedną z fasad rozciąga się arkada.

Lobby również nawiązuje do klasyki. Pod krzyżowym sklepieniem pomieszczenia można dostrzec czarno-białą układankę. Marmurowa podłoga dobrze komponuje się z granitowymi ścianami, a dawniej całość lobby zwieńczała złota rzeźba symbolu AT&T – Spirit of Communication, nazywanego czasem Golden Boy. Wykonana w 1914 r. rzeźba przedstawia młodego mężczyznę trzymającego pioruny w jednej ręce i wijący się kabel w drugiej.

fot. Rory Hyde, flickr, CC 2.0

Krótki triumf

Choć deButts chciał, żeby wieżowiec przy 550 Madison Ave. stał się symbolem potęgi firmy, to niestety jego plan został szybko przekreślony. Na dwa lata przed zakończeniem budynku AT&T utraciło monopol na infrastrukturę telefoniczną w Stanach Zjednoczonych. Sieć infrastruktury Bell System została rozbita na mniejsze firmy, a AT&T musiało zmniejszyć swój rozmach. W 1991 r. Pracownicy firmy zostali przeniesieni do większej, choć niezbyt wystawnej siedziby w New Jersey, a do ich biur wkroczyli pracownicy Sony. Budynek był amerykańską siedzibą japońskiego giganta aż do 2016 r. Następnie Sony Tower została sprzedana saudyjskiej firmie inwestycyjnej, która przebudowała sporą część budynku i stworzyła wąski ogród obok wieżowca. Warto dodać, że AT&T posiada jeszcze kilka istotnych dla architektury Nowego Jorku budynków takich jak choćby tajemniczy 33 Thomas Street, o którym można przeczytać TUTAJ.

Przyzwyczajeni do szklanych wież pokroju Seagram Building Amerykanie byli nieco zdziwieni eksperymentem Johnsona. Niektórzy doceniali wyróżniającą się kolorystykę i niecodzienne kształty, inni zaś nie znosili infantylności i kiczowatości budynku. Jednak niezależnie od wrażeń, w architekturze rozpoczęła się kolorowa rewolucja postmodernizmu. Niektóre z budynków w tym stylu bronią się do dziś, ale spora część z nich starzeje się bardzo szybko. Warto dodać, że duet Johnsona i Burgee odpowiada za dziesiątki ikonicznych dzieł modernizmu i postmodernizmu. O innych zachwycających projektach tych architektów można przeczytać TUTAJ i TUTAJ. Ta współpraca nie skończyła się dobrze dla drugiego architekta, ale o tym kiedy indziej.

Źródło: Jencks Foundation

Czytaj też: Architektura | Ciekawostki | Nowy Jork | Stany Zjednoczone | Wieżowiec | Postmodernizm | whiteMAD na Instagramie