MUAS otwiera nowy rozdział: rebranding nie zmienia formy, ujawnia ją — Manufaktura, Użytkowość, Artyzm, Seks. W kameralnym atelier na Dolnej Kati Romanowska i Łukasz Przygodziński łączą rzemiosło z performatywną wrażliwością, tworząc ceramikę, która jednocześnie karmi stół, galerię i rozmowę o ciele. To marka, która celebruje dotyk i intymność ręcznie formowanych obiektów, eksportując polski design od Warszawy po Tokio.
Za MUAS stoją Kati Romanowska – architektka, która projektuje i ręcznie wykonuje wszystkie obiekty, oraz Łukasz Przygodziński – sound designer, kreatywna i organizacyjna dusza marki. „MUAS to głębokie zanurzenie się w nasze niespokojne, twórcze umysły. Własna marka daje nam możliwość realizacji przeróżnych pomysłów, czym uwielbiamy się bawić. Zwykle efekty naszej kreacji trafiają do sprzedaży, ale zdarza się też, że pozostają szkicem albo powstają tylko w jednym egzemplarzu, który ląduje u nas w kawiarni ” – mówi Łukasz.
Zaczynając w 2018 roku jako prywatny eksperyment dwojga twórców, MUAS przeobraziło się w rozpoznawalną manufakturę ceramiki. Produkty marki nie mieszczą się w jednej kategorii — to przedmioty użytkowe, które jednocześnie działają jak autonomiczne obiekty artystyczne i trafiają z warszawskiego atelier do odbiorców od USA po Japonię. W przestrzeni przy ulicy Dolnej, gdzie warsztat przenika się z galerią i kawiarnią, powstają naczynia zaprojektowane do codziennego użytku i wystawnego kontekstu, używane zarówno przy stole, jak i na wydarzeniach międzynarodowych marek typu Metaxa czy Disney.
Ceramika MUAS powstaje ręcznie, powoli, z uważnością. Kati i Łukasz wierzą, że smak zaczyna się od spojrzenia i dotyku — dlatego talerze, kubki i misy marki tworzone są w rytmie i cieple rąk, a nie maszyn. To właśnie logo MUAS widnieje na znanych już ceramicznych Oysterach i Vulvach – formach, które zapraszają do rozmowy o cielesności, intymności i zmysłowym wymiarze codziennych rytuałów.
Dowodem na to, że filozofia marki rezonuje globalnie, jest przykład małego sklepiku w Tokio, którego właściciel – zafascynowany polskim designem – sprzedaje ceramikę MUAS. Wielu kolekcjonerów wybiera jednak zakupy bezpośrednio u twórców. To sygnał, że cenią nie tylko obiekt, ale i więź z osobami, które go stworzyły. Dla właścicieli był to też jeden z impulsów, by w rebrandingu mocniej podkreślić sensualny wymiar marki.
Platforma dla kreacji
W pewnym momencie sukces przyniósł wyzwania – MUAS rosło organicznie, klienci pokochali produkty, ale sama marka pozostawała nieuchwytna. Czy to rzemiosło, czy sztuka? Funkcjonalność czy ekspresja? Ta wieloznaczność — początkowo czarująca — z czasem stała się ograniczeniem.
„Potrzebowaliśmy platformy, która pomieści wszystkie nasze artystyczne projekty, ale zachowa ich spójność” – tłumaczy potrzebę rebrandingu zespół projektantów marki. Kati i Łukasz to twórcy o szerokich zainteresowaniach – od architektury po sound design, od czysto intuicyjnej pracy z materiałem po przemyślane eksperymenty z formą. Marka musiała to wszystko objąć jedną, klarowną narracją.
Nowe znaczenie znanej nazwy
Przez lata MUAS funkcjonowało gdzieś pomiędzy warsztatem rzemieślniczym a galerią sztuki – ta dwuznaczność była równocześnie siłą i wyzwaniem. Rebranding pozwolił wreszcie nazwać to, czym marka jest naprawdę. Skrót MUAS zyskał nowe znaczenie jako akronim: Manufaktura, Użytkowość, Artyzm, Seks – słowa, które oddają wielowymiarowość tego, co tworzą Kati i Łukasz.

Co istotne, akronim ten działa jednakowo dobrze w języku polskim, angielskim i japońskim. To nie przypadek – japońska kultura to jedno z największych źródeł inspiracji dla założycieli, planują już ekspansję na ten rynek.
Między minimalizmem a zmysłowością
Nowa identyfikacja wizualna sięga po surową elegancję japońskiego minimalizmu, jednocześnie podkreślając to, co w ceramice najważniejsze: dotyk, ciepło i organiczną nieprzewidywalność materiału. Klienci odnajdują tu rytuał — posiedzieć w kawiarni z kubkiem MUAS, obejrzeć kolekcję w showroomie i spotkać twórców przy pracy. W ofercie pozostają ikoniczne misy OYSTER, czerpiące z form muszli i ruchu fal, obok nich regularnie debiutują nowe naczynia, limitowane serie i obiekty dekoracyjne. W nowym rozdziale marki unikatowe kolekcje będą wychodzić częściej i w odważniejszych, bardziej sensualnych wariantach.
“Za nami lata pracy w glinie, tworzenia autorskich form i szukania unikalnych metod zdobienia. Glina sama sugeruje, jak zachowa się szkliwo, jest intuicyjna, organiczna. Teraz – wraz z nową odsłoną MUAS – chcemy jeszcze bardziej udoskonalić naszą technikę i rozwijać również kolekcję z porcelany, która jest bardzo wymagającym technicznie materiałem” – mówi Kati, współwłaścicielka MUAS.
źródło: www.instagram.com/muasceramics
Czytaj też: Ceramika | Detal | Naczynia | Polscy projektanci | Polecane | whiteMAD na Instagramie













