Robione w Szwecji na starych krosnach z Polski. Tak powstają dywany marki Pappelina

We wnętrzach najbardziej wartościowe są te meble i dodatki, których nie wyprodukowała ogromna i bezduszna maszyna, ale takie, które powstały dzięki pracy człowieka. W Szwecji działa zakład firmy Pappelina, w którym powstające dywany i chodniki tkane są ręcznie na starych, żeliwnych krosnach. Zupełnie tak, jak powstawały kilkadziesiąt lat temu.

Właściciele marki Pappelina chcieli, by ich produkty powstawały z największą starannością. By to osiągnąć sprowadzono z Polski stare krosna, na których teraz tkane są dywany. Maszyny, na których powstają, programowane są nie za pomocą komputera, lecz starej maszyny do tłumaczenia wzorów. Liczbę przycisków, które znalazły się na tym zabytkowym sprzęcie śmiało można porównać do maszyny szyfrującej Enigma. Już sam widok urządzenia pozwala odbyć podróż w odległe czasy.

Krosna sprowadzili z Polski Line Rickardsson, twórczyni rodzinnego brandu i Kim Fröyen, technolog, z tkactwem związany od pokoleń. Wybór tak starodawnych i co tu kryć, niełatwych w obsłudze urządzeń wynika z filozofii marki, która kładzie nacisk na lokalną produkcję tradycyjnymi metodami. Chodniki i dywany powstają w małej fabryczce w szwedzkim regionie Dalarna. Malownicza lokalizacja i historyczne wyposażenie zakładu to nawiązanie do dawnych warsztatów rzemieślniczych. Wyraża się to również w sprowadzeniu człowieka do tego, który uruchamia krosna, pilnuje każdego etapu produkcji dywanu, jest pomysłodawcą, twórcą i wreszcie użytkownikiem.

W epoce całkowicie skomputeryzowanych procesów produkcyjnych Pappelina strzeże etosu rzemiosła, stawiając na pracę ludzkich rąk, deklarując wiarę nie tylko w człowieczy umysł, ale i serce. Powodów takiego podejścia jest mnóstwo. Marce nie zależy na hurtowej sprzedaży i gigantycznych zyskach. Ze swoimi produktami trafiają do świadomych odbiorców, dla których napis „HAND MADE” to synonim wysokiej jakości, który kupującym daje poczucie, że wspierają pracę zwykłego człowieka.

Ktoś, kto przeczytałby powyższy opis i dopiero później zobaczył wyroby Pappeliny, byłby może zaskoczony tym, że te dopieszczone, dopatrzone na każdym etapie powstawania tkaniny prezentują się tak nowocześnie. Jasne kolory, nowoczesne i oszczędne wzory, które tak kochamy w skandynawskim wzornictwie, to nie wszystko. Chodniki plecione są ze wstążek sztucznego tworzywa. Jest ono bardzo wytrzymałe, odporne na zabrudzenia, dobrze przewodzi ciepło, ma wszelkie możliwe certyfikaty (niepalności, bezpieczeństwa) i jest doskonałe dla alergików. Przy tym wszystkim pozostaje zaprzeczeniem tego, co kojarzy nam się z hasłem „tworzywo”: są miękkie, bezwonne, mięsiste i przytulne.

Hasło marki Pappelina brzmi: Craft with love and pride in Sweden. Nie są to słowa rzucone na wiatr. Zaglądając do fabryczki, w której hałasują stare maszyny, a ludzie z czułością dotykają powstających splotów, jasne staje się, że nie jest to tylko hasło reklamowe, ale zobowiązująca deklaracja i wyznanie miłości. Oceńcie sami!

Produkty marki Pappelina można z powodzeniem dostać w Polsce. Ich dystrybutorem w naszym kraju jest Pufa Design. Więcej: pufadesign.pl.

Tak wyglądają gotowe już dywany: