Schronisko w Karkonoszach, które szanuje naturę. To projekt Kamila Szymańskiego

Projektowanie w cennych przyrodniczo regionach to zawsze trudne zadanie. Kamil Szymański, absolwent Politechniki Wrocławskiej znalazł sposób, aby zaprojektować schronisko w Karkonoszach, które z szacunkiem będzie odnosić się do pobliskiej przyrody. Ingerencja w naturę została tutaj ograniczona do minimum.

Projekt koncepcyjny Schroniska imienia Księcia Henryka nad Wielkim Stawem w Karkonoszach przygotowany został pod okiem promotora dr inżyniera architekta Andrzeja Sobolewskiego z Katedry Architektury Użyteczności Publicznej, Podstaw Projektowania i Kształtowania Środowiska.

Młody architekt Kamil Szymański postanowił zaprojektować obiekt oferujący gościom wyższy standard w porównaniu do innych schronisk w polskich górach. Dlaczego nie zaprojektował po prostu hotelu? Schroniska górskie powstają na szczytach, w bezpośrednim sąsiedztwie szlaków turystycznych, co według autora projektu stanowi przewagę nad pozostałymi obiektami noclegowymi.

Poranna kawa przy zapierającym dech w piersiach widoku z tarasu schroniska jest czymś niezwykłym i uzależniającym. Nie bez znaczenia jest też to, że schronisko oznacza nocleg blisko szlaków. Początek wędrówki u szczytu a nie u podnóża góry daje turystom znacznie więcej możliwości. Mogą odkrywać niedostępne wcześniej miejsca i zdystansować się od wypaczonego, turystyczno-komercyjnego oblicza gór, którego teraz trudno uniknąć w kurortach – czytamy wypowiedź Kamila Szymańskiego opublikowaną na stronie Politechniki Wrocławskiej.

Dziś w Karkonoszach działa 30 schronisk, a niemal sto lat temu działało ich nawet 50! Stara infrastruktura pozostawia jednak wiele do życzenia, a często już zabytkowe obiekty mogą nie sprostać oczekiwaniom współczesnych turystów. Nie chodzi tu o wyposażenie pokoi, ale o podstawowe kwestie jak dostęp do ciepłej wody.

Nowe schronisko mogłoby zostać zlokalizowane w miejscu, w którym przed wojną funkcjonowało schronisko Prinz-Heinrich-Baude. Usytuowane na północno-wschodnim zboczu Smogorni, nad Kotłem Wielkiego Stawu. W procesie projektowym dla autora najważniejszy był szacunek dla przyrody. Budynek ma w jak najmniejszym stopniu odciągać uwagę od gór, będąc jedynie fragmentem krajobrazu. Dlatego autor część konstrukcji ukrył za grzbietem płaskowyżu. Takie schronisko miałoby tylko jedną elewację, a pozostałe ściany prostopadłościanu zostałyby zatopione w skale.

Aby budynek sięgnął obu krawędzi źlebu, bryłę budynku należało znacznie wydłużyć. Samo schronisko miałoby tylko jedną kondygnację. Taki zabieg ma nadać wizualnej lekkości całej konstrukcji. Jako materiał budowlany absolwent Politechniki Wrocławskiej proponuje wykorzystać żelbet. Wygląd betonu zbliżony jest do koloru i faktury podłoża skalnego. Goście placówki mogliby cieszyć się genialnymi widokami – architekt wyposażył pokoje w ogromne przeszklenia. Całość wieńczą drewniane elementy, które mają stanowić nawiązanie do tradycyjnej zabudowy regionu.


Problemem było ulokowanie strefy wejściowej, która z jednej strony powinna być widoczna dla turystów, a z drugiej na tyle ukryta, by nie zakłócała krajobrazu. Młody architekt postanowił więc stworzyć strefę wejściową w formie schodów, które zostałyby wbite w zbocze i zamknięte w obudowie. Dzięki temu schody stałyby się schodami wewnętrznymi, odpornymi na działanie warunków atmosferycznych.

Schronisko w Karkonoszach miałoby być ekologiczne, dzięki wyposażeniu obiektu w instalacje: źródło dolne pompy ciepła, biologiczną oczyszczalnię ścieków i zbiornik na wodę deszczową. W sumie mogłoby tu powstać 30 pokoi o różnej wielkości. Najwięcej dwuosobowych – aż 22. Każdy pokój będzie mieć swoją łazienkę, strefę jadalnianą i część sypialną.

Projekt zajął drugie miejsce w konkursie “Najlepszy Dyplom ARCHITEKTURA” organizowanym przez Architektura i Biznes. Gratulujemy!

Czytaj też: Podróże | Las | Hotel | Beton

źródło: Politechnika Wrocławska