Stara ewangelicka szkoła we wsi Kwieciszowice

Stara ewangelicka szkoła zamieniła się w urokliwy pensjonat. Króluje tu nie tylko polski design!

Niewielka wieś Kwieciszowice leży u stóp Gór Izerskich. Chociaż przed wojną była popularnym uzdrowiskiem, dziś zamieszkuje ją zaledwie sto osób. W budynku, gdzie ponad 100 lat temu mieściła się ewangelicka szkoła, powstał niedawno butikowy pensjonat. Jego twórcy łączą historię przedwojennego budynku z nowoczesnością i wysmakowanym designem.

Dom gościnny “Kwieci” to miejsce, które warto odwiedzić podczas wakacyjnych wycieczek po Dolnym Śląsku, powracając do przedwojennych tradycji. W dwudziestoleciu międzywojennym Kwieciszowice (wówczas: Blumendorf) były bowiem lubianym uzdrowiskiem, popularnym ze względu na otoczenie gór i lasów, a także krystalicznie czyste powietrze. Regularnie kursowały tu pociągi z Drezna czy z Berlina. Po kilku dekadach zapomnienia, w ostatnich latach ponownie staje się coraz bardziej popularnym miejscem, odwiedzanym przez miłośników sielskiego wypoczynku.

Miejscowość zachwyciła także pochodzących z Warszawy Łukasza Witkowskiego i Piotra Lichniaka (nim zostali gospodarzami pensjonatu zajmowali się zupełnie innymi tematami – komunikacją dużych projektów nieruchomościowych i zarządzaniem w branży IT). Tuż przed wybuchem pandemii COVID-19 zdecydowali się  założyć w niewielkiej miejscowości kameralny dom gościnny. Powstał w budynku, który został wybudowany w 1913 r. jako ewangelicka szkoła. Później mieściły się w nim chociażby ośrodek kultury i biblioteka, a od 2019 r. działa pensjonat łączący dbałość o historię z nowoczesnym designem.


Nowi gospodarze tego miejsca szukali starego, historycznego domu w górach. Jak mówią, Góry Izerskie zauroczyły ich bezkresną przestrzenią, prawie nie zdominowaną przez człowieka florą i fauną oraz trudną do opisania magią, wynikającą z bogatej historii tych ziem. Oczywiście połączoną z fascynującą architekturą pobliskich pałaców, zamków, domów i gospodarstw, których na Dolnym Śląsku jest całe mnóstwo.

– Adaptując obiekt na pensjonat, daliśmy mu drugie życie. Dbając o komfort gości, w 450-metrowym domu przygotowaliśmy wyłącznie trzy pokoje i dwa apartamenty – mówi Łukasz Witkowski i jak dodaje, w domu zachowały się autentyczne elementy, o które zadbano i które odpowiednio wyeksponowano. To oryginalne stalowe i drewniane belki konstrukcyjne, 109-letnia drewniana podłoga, kamienne schody, ale też przepiękne dębowe drzwi frontowe, które zostały odnowione i pomalowane na kobaltowy kolor. To właśnie drzwi wejściowe są dziś głównym znakiem rozpoznawczym domu.

– Wystrój wnętrz przełamaliśmy nowoczesnością, między innymi granitowymi stołami robionymi na zamówienie pod Łodzią, miedzianą konstrukcją na kieliszki, żyrandolami polskiej projektantki Pani Jurek, krzesłami projektu Nikodema Szpunara czy też ścianą luster. Każdy pokój zdobią grafiki znakomitych polskich ilustratorek: Aleksandry Morawiak, Justyny Frąckiewicz i Poli Augustynowicz – dodaje Łukasz Witkowski. Serce domu to natomiast znajdująca się na parterze 60-metrowa wspólna sala dla gości i gospodarzy, gdzie niegdyś była sala lekcyjna. Dziś można tu nie tylko odpocząć, ale też spotkać się z innymi gośćmi oraz gospodarzami, czy też spróbować dań przygotowywanych na miejscu z lokalnych produktów. O towarzystwo dbają nie tylko gospodarze miejsca, ale też ich czworonożni przyjaciele (psy Roger i Remigiusz oraz kotka Rosiczka – jak na kotkę przystało, prawdziwą królową tego miejsca). Sama sala ma prawie cztery metry wysokości i trzy wielkie okna, które doświetlają wnętrze.

Wyjątkowe jest także otoczenie domu. Ważną jego częścią jest duży teren z sadem i ogrodem oraz z widokiem na Góry Kaczawskie (czyli słynną Krainę Wygasłych Wulkanów). Miejsce to często odwiedzają także sarny i jelenie, można tu spotkać również wiele gatunków ptaków (takich jak m.in. dzięcioł czarny, dudek, orzeł) i chronionych motyli. Zachwyca również przyroda miejscowości, która w całości jest objęta europejskim programem Natura 2000. W pobliżu domu gościnnego znajdują się liczne ścieżki piesze, rowerowe, a także umożliwiające jazdę konną. Blisko stąd również do lubianych kurortów, takich jak Świeradów-Zdrój, Karpacz czy Szklarska Poręba, której nieznane oblicze opisywaliśmy w whiteMAD w tym miejscu.

Więcej informacji o designie i historii domu gościnnego Kwieci można znaleźć na stronie internetowej www.kwieci.pl

tekst: Tomasz Kobylański, zdjęcia: Stara ewangelicka szkoła we wsi Kwieciszowice / www.kwieci.pl

Czytaj też: Architektura w Polsce | Hotel | Zabytek | Historia | Architektura sakralna | whiteMAD na Instagramie