Torpedownia w Gdyni na Babich Dołach to jeden z dwóch tego typu obiektów wybudowanych na terenie okupowanej Polski w czasie II wojny światowej. Była to hala montażowa wraz z urządzeniami do próbnych strzelań, wzniesiona na dnie morza, w odległości kilkuset metrów od brzegu. Połączono ją z lądem za pomocą molo, po którym odbywał się za pomocą kolejki wąskotorowej transport podzespołów, ostatecznie montowanych w hali.
Na terenie okupowanej Polski funkcjonowały dwa niemieckie ośrodki badawcze torped. Wybudowano je kiedy baza nazistów w Eckernforde zajmująca się m.in. produkcją i próbami torped znalazła się w zasięgu brytyjskich bombowców. Gdynia i wody Zatoki Gdańskiej wydawały się idealne nie tylko ze względu na położenie poza zasięgiem wrogiego lotnictwa. Spokojne wody w zatoce sprzyjały torpedowym próbom i dokładnym pomiarom. Obydwa ośrodki zlokalizowano w Gdyni (wówczas – Gotenhafen): Torpedowaffenplatz Hexengrund w Babim Dole (dziś Babie Doły), który należał do Luftwaffe oraz Torpedo Versuchsanstalt Oxhöft na Oksywiu, należący do Kriegsmarine. Ośrodki połączone były kolejką wąskotorową biegnącą wzdłuż plaży od portu na Oksywiu do ośrodka w Babich Dołach.
Fot. Czonek, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Torpedownia na Babich Dołach oprócz hali montażowej i pomieszczeń techniczno-inżynierskich, posiadała także wieżę obserwacyjną. Jako ośrodek badawczy Luftwaffe, przeprowadzała próby odpalania torped bezpośrednio z samolotów. Zrzut następował nad zamkniętym akwenem, wzdłuż którego ulokowano dwa punkty obserwacyjno-pomiarowe. Znajdowały się w nich urządzenia nazywane po niemiecku Kinotheodolit, rejestrujące proces zrzutu torpedy z samolotu.
Torpedownię uroczyście otwarto 4 lipca 1942 roku i funkcjonowała najprawdopodobniej do kwietnia 1945 roku, kiedy Niemcy ewakuowali się z bazy. Nieremontowana i niewykorzystywana po wojnie popadła w ruinę, a basen portu uległ zamuleniu. Po wojnie zniszczono ostatni odcinek molo przy torpedowni, aby utrudnić dostęp do budynku. Urządzenia z samej torpedowni w większości przejęte zostały przez Armię Czerwoną i zostały wywiezione do ZSRR. Pomost i zabudowania portu były do lat 80. XX wieku regularnie wykorzystywane przez wojskowych płetwonurków jako akwen do ćwiczeń, również przez amatorów jachtingu i latem przez wypoczywających na plaży. Ostatecznie resztki molo wysadzono w powietrze w połowie lat 90. XX wieku. W wyniku srogich zim z przełomu lat 70. i 80. ubiegłego stulecia zawaliła się frontowa ściana, poważnie nadwerężając konstrukcję budynku.
Źródło: zlotaproporcja.pl
Czytaj też: Architektura w Polsce | Historia | Gdynia | Ciekawostki | whiteMAD na Instagramie