Na półwyspie pośrodku ogromnego jeziora – w miejscu aż nierzeczywistym – projektanci z pracowni NOKE zrealizowali wyjątkowe założenie architektoniczne. W kameralnym zespole domów letniskowych zaproponowali atrakcyjną alternatywę dla popularnego modelu „domu-stodoły”. Obecne na Mazurach materiały, formy, a przede wszystkim proporcje zabudowy połączyli z technologią prefabrykatu drewnianego. Zadbali o każdy aspekt, aż po detale wnętrz.
Pasym to miasteczko jak z obrazka. Ponad czerwonymi dachami kamieniczek górują wieże kościołów i ratusza, a malownicze panoramy odbijają się w wodach aż trzech jezior. Widoki najlepiej podziwiać z rozległego półwyspu Ostrów, który sięga daleko w głąb największego z tych akwenów – Kalwy. Właśnie tu, na samym końcu półwyspu, powstała nowa mazurska osada, zarazem bardzo tradycyjna i rewolucyjna w kilku ważnych aspektach. Dlaczego?
– Naszym celem stało się stworzenie nowego archetypu mazurskiego siedliska. Domu powiązanego widokowo z krajobrazem, wzniesionego z naturalnych materiałów i harmonizującego z tradycyjną zabudową regionu – mówi Karol Pasternak z NOKE. – Chcieliśmy stworzyć alternatywę dla popularnego w Polsce typu „domu-stodoły”, który nadmiernie wybiega w górę i w gruncie rzeczy jest wyobcowany z otoczenia – dodaje Piotr Maciaszek. Efektem prac są domy wysnute z lokalnej tradycji i mocno wpisane w krajobraz przyrodniczy oraz kulturowy, choć na wskroś nowoczesne.
Dobry plan. Urbanistyka
Grunt pod tę realizację przygotował świadomy, ambitny inwestor. – Zainspirowany realizacjami oglądanymi za granicą podjął odważną decyzję, by sprzedawać nie same działek, ale również gotowe, dobrze zaprojektowane domy. Wiedział, że takie działania potrafią nadać właściwy kierunek kolejnym działaniom, już poza jego obszarem działania. Chciał, by w tej wyjątkowej okolicy powstawała spójna, harmonijna zabudowa – relacjonuje Karol Pasternak.
Rozległy teren został podzielony na dziewięć obszernych działek po ok. 3000 m2. Działki skupiają się wokół odtworzonych i zaprojektowanych małych stawów. Granice zostały wyznaczone tak, aby domy mogły stanąć w oddaleniu od siebie, a przy tym zająć miejsce na wzniesieniach. To zapewnia im atrakcyjną ekspozycję, w tym widok z balkonu na taflę Kalwy.
Luźna zabudowa, charakterystyczna raczej dla ekskluzywnych daczy niż popularnych domków wakacyjnych, tworzy doskonałe warunki do wypoczynku z dala od ruchu i gwaru. Na pozór poza cywilizacją, choć wciąż z łatwym dostępem do wszystkich jej osiągnięć. A przede wszystkim wśród natury, w zachwycającej bliskości niezwykle malowniczego jeziora.
Nowy archetyp. Architektura
Zarówno odpowiednie proporcje, jak i charakter budynku podsunęła architektom analiza mazurskich gospodarstw. Ich składowe – dom, stajnia, obórka, stodoła – zostały tu jak gdyby zsunięte, tak by tworzyć funkcjonalną oraz estetyczną całość. Efektem jest zróżnicowana, kilkuelementowa bryła, nowa, ale znajoma i bliska za sprawą kształtów (w tym proporcji ścian do dachu czy nachylenia jego połaci) oraz materiałów.
Każdy segment domu odpowiada innej funkcji. Najwyższa część mieści dwie łazienki, kuchnię, pomieszczenie gospodarcze oraz schody prowadzące na antresolę – miejsce do pracy czy przestrzeń dla gościa. Skrzydło od strony kuchni to strefa dzienna, z przedsionkiem, garderobą oraz rozległym salonem. Po przeciwległej stronie, obok dużej łazienki, znalazł się segment mieszczący dwie sypialnie. Dystans pomiędzy nimi podobnie jak odległość od salonu zapewnia ciszę w czasie odpoczynku. Ażurowym szalunkiem z desek wyróżnia się altana garażowa – trawestacja stodoły.
Wnętrza liczą łącznie 115 mkw, ale wydają się znacznie przestronniejsze. Istotną rolę odgrywa tu układ funkcjonalny z centralnym zespołem pomieszczeń mokrych, który można obejść naokoło szeroko przeszklonymi korytarzami. Ogromne okna zapraszają krajobraz do wnętrza i wpuszczają do środka mnóstwo światła. Przestrzeń, choć w gruncie rzeczy kameralna, wydaje się dzięki temu wyraźnie większa.
Jednak dom szeroko otwiera się na otoczenie nie tylko przeszkleniami. – Ważnym składnikiem dawnej architektury wiejskiej były ganki, werandy, zadaszone tarasy. Z biegiem czasu zniknęły, a my sięgnęliśmy po nie na nowo, aby przedłużyć możliwość korzystania z domu na Mazurach – tłumaczy Karol Pasternak. – Zadaszenia pozwalają na kontakt z naturą nawet przy mniej sprzyjającej pogodzie. Zachęcają, by czytać książkę na balkonie, kiedy pada deszcz albo w upalnie dni cieszyć się chłodem cienia na tarasie – dodaje.
Realizacja w Pasymiu była dla NOKE okazją do pracy z technologią prefabrykowanych domów drewnianych. Konstrukcja powstała więc z drewna, a elewacje pokryte zostały płytkami klinkierowymi oraz strukturalnym tynkiem mineralnym. – Walory prefabrykowanego domu drewnianego czuje się też wewnątrz, w powietrzu. Naturalne materiały działają, oddychają, przez co zapach takiego domu jest bardzo przyjemny, nawet gdy zagląda się tam po dłuższej nieobecności – opisuje Piotr Maciaszek.
Naturalny urok. Wnętrza
Według tej samej zasady projektanci z NOKE dobierali materiały, kolory i formy do wnętrz domu. To ważne, bo jednolity charakter całości przekłada się na kojące odczucie harmonii całego założenia oraz wrażenie przestronności samego domu. Ściany domu pokrywa więc strukturalny tynk mineralny malowany farbą mineralną. Na części sufitów pojawia się sklejka, nie brakuje też litego drewna. Podłoga we wszystkich pomieszczeniach wykonana jest z mikrocementu, odpornego na intensywne użytkowanie, choć przyjaźnie surowego w odbiorze.
Lokalny, a zarazem nowocześnie rustykalny charakter domu, podkreśla prostota wyposażenia. Pełną ciepła odsłonę minimalizmu świetnie wyrażają zasłony z polskiego lnu, zawieszone na karniszach kutych przez lokalnego kowala – autora także części lamp i ram luster. Ciepło rąk utalentowanych rzemieślników emanuje również z pozostałych elementów aranżacji. Podkreśla to gama wyrazistych faktur, struktur czy splotów.
Charakter wnętrzom nadają meble z litego dębu, piękne i trwałe. Większość zaprojektował zespół NOKE, jednak w Pasymiu zagościły dzieła całej plejady współczesnych polskich projektantów. Krzesło „Kos” i stolik ceramiczny „Oka” marki Nurt wyszły spod ręki Mai Ganszyniec. Lampka „Apolin” to prace Grynasz Studio. We wnętrzach dostrzec można także lustrzane wazony „Oko” Malwiny Konopackiej. Ważną rolę odgrywają tu reliefowe obrazy zaprojektowane przez Olę Niepsuj dla marki Ludism. Ta sama rysowniczka jest autorką motywów zdobiących kieliszki firmy Lazise. Jak całe założenie nad jeziorem Kalwa, również tego rodzaju wyjątkowe detale zachęcają, by każdą wolną chwilę celebrować tak jak dzieło sztuki.
Zespół projektowy NOKE Architects: Piotr Maciaszek, Karol Pasternak, Marcin Sudnik, Mateusz Jaworski, Maksymilian Tkacz; współpraca przy projekcie wnętrz: Paulina Cziba
Stylizacja: Karol Pasternak
Zdjęcia: Piotr Maciaszek
Zobacz również: Architektura | Domek letniskowy | Zieleń | Hotel | Architektura w Polsce