W tym maleństwie drzemie wielka moc. Recenzja komputera Lenovo ThinkStation P360 Ultra

Mają swoich fanów na całym świecie. Komputery marki Lenovo od lat wyróżnia unikalny design. W dobie globalnej tendencji do unifikacji wyglądu urządzeń, marka podąża własną ścieżką projektową. Przykładami są stacja robocza ThinkStation P360 Ultra oraz monitor ThinkVision P27h-30. To urządzenia stworzone dla profesjonalistów, ale też miłośników marki, którzy cenią detale. Jakie? Popatrzcie!

Marka Lenovo poprosiła nas o zrecenzowanie stacji roboczej ThinkStation P360 Ultra w zestawie z monitorem ThinkVision P27h-30. Nie chciałem pisać banalnej recenzji i przytaczać pełnej specyfikacji technicznej (ją możecie sprawdzić na stronie klikając TUTAJ i TUTAJ). Dlatego postanowiłem, że sprawdzimy w redakcji, jak oba urządzenia działają w praktyce. Co prawda nie graliśmy na nim w Pasjansa, nie oglądaliśmy Netflixa, ale postanowiliśmy złożyć na nim najnowszy, 17. numer magazynu whiteMAD. Pracy ze stacją roboczą podjął się nasz Dyrektor Artystyczny – Maciej Stacherski, który odpowiada za skład numeru. Komputer bez problemu poradził sobie z dużymi plikami, których waga liczona jest w gigabajtach. Edycja każdej ze stron była szybka, a efekty zmian widzieliśmy natychmiast. Miało to znaczny wpływ na komfort naszej pracy i pozwoliło zaoszczędzić czas. Z kolei monitor dzięki realistycznemu odwzorowaniu kolorów pozwolił nam trafniej wybierać zdjęcia do artykułów. Jakość barw doceni każdy grafik czy projektant.

Dla profesjonalistów

Ogromne znaczenie ma dla nas wygląd urządzeń. Stacja robocza ThinkStation P360 Ultra ma kompaktowe rozmiary, a jej wielkość jest niemal dwukrotnie mniejsza od typowych stacjonarnych komputerów. Front stacji zdobi powierzchnia z otworami o heksagonalnych kształtach. Ten kształt nie jest dziełem przypadku – heksagony ułatwiają przepływ powietrza i korzystniej wpływają na chłodzenie. Pod czarną obudową kryją się niezwykle mocny, 16rdzeniowy procesor Intel Core i9-12900K 12. generacji i wydajna karta graficzna NVIDIA T1000 8GB. Stacja robocza została zaprojektowana w taki sposób, aby mogła działać zarówno w pozycji poziomej, jak i pionowej. To urządzenie, które w naszej redakcji może pracować długie lata – obudowę można łatwo zdjąć i w razie potrzeby powiększyć jego pamięć lub wymienić procesor. Producent umożliwia zakup stacji w wielu wariantach, w zależności od potrzeb użytkownika. Inna moc obliczeniowa jest potrzebna w przypadku pracy z materiałem wideo, a inna w zupełności wystarczy do korekty zdjęć. W naszym przypadku korzystaliśmy ze stacji wyposażonej w procesor Intel Core i9-12900K 16C (8P + 8E), 24T, P-core 3.2, 5.1GHz z pamięcią 2×16 GB RAM DDR 5 i dyskiem twardym o wielkości 1 TB SSD. Całość jest wspomagana przez dodatkową kartę graficzną NVIDIA T1000 8GB.

A jak z funkcjonalnością? Wielkim plusem są liczne porty, którymi można podłączyć stację do innych urządzeń. Ich liczba odpowiada dużo większym komputerom, dlatego warto docenić, że udało się je zmieścić w naprawdę małej obudowie. Jej wielkość to efekt przemyślanych decyzji projektowych. Przykładem jest zasilacz, który w stacji roboczej ThinkStation P360 jest zewnętrzny. W ten sposób udało się zaoszczędzić miejsce w środku. Przeniesienie zasilacza „na zewnątrz” sprawiło, że wnętrze komputera wolniej się nagrzewa – to dodatkowy atut.

Siła detalu

Projektanci ozdobili obudowę stacji roboczej czerwonymi elementami. To świadome nawiązanie projektantów do historii i kultowych komputerów ThinkPad, które wyróżnia TrackPoint – czerwony przycisk umieszczany między klawiszami. Poza tym obudowa jest całkowicie czarna. W tym kolorze są też gumowe nóżki umieszczone z dwóch stron, które chronią urządzenie przed zarysowaniem i ułatwiają jego chłodzenie. 

Stacja robocza ThinkStation P360 z powodzeniem obsłuży pracę na kilku monitorach. Nam do sprawnego działania wystarczył jeden. To wspomniany już monitor ThinkVision P27h-30. Miłym zaskoczeniem był prosty montaż monitora, który trwał kilka sekund. Nie są do tego potrzebne dodatkowe narzędzia. Podstawę wystarczy wpiąć do ekranu i tyle! Właśnie za takie detale cenimy dobry design.

Monitor ma minimalistyczny design. Matryca o wielkości 27 cali posiada wąską ramkę w czarnym kolorze. Ekran QHD o rozdzielczości 2560 x 1440 jest przyjazny dla oczu i emituje światło o niskiej intensywności z 95% DCI-P3, 99% sRGB z fabrycznie skalibrowaną dokładnością. To zdecydowanie sprzęt dla zaawansowanych użytkowników. Wyświetlany obraz jest bardzo szczegółowy i można dostrzec na nim każdy detal.

Z kolei podstawa została zaprojektowana po to, by pozwolić użytkownikom na dopasowanie położenia ekranu do aktualnych potrzeb. Możliwości regulacji monitora są ogromne. Urządzenie pozwala regulować swoją wysokość, kąt nachylenia oraz obracać je o 90 stopni. W podstawie obok nazwy ThinkVision znalazła się specjalna szczelina, w której można umieścić smartfon. Na ekranie telefonu można wygodnie śledzić powiadomienia, notatki czy inne dokumenty tekstowe – to przydatne podczas pisania artykułów. W obudowie monitora znalazło się kilka portów, ale najbardziej ucieszyła obecność portu USB-C. Port rozszerza możliwości monitora, można do niego podłączyć dysk zewnętrzny czy po prostu naładować baterię w telefonie, a gdy podłączymy do niego laptopa to ten jeden kabel pozwoli na jednoczesne przesyłanie obrazu, ładowanie urządzenia Ekstra!

Więcej informacji o urządzeniach marki Lenovo znajdziecie na oficjalnej stronie www.lenovo.com/pl/pl.

Czytaj też: Technologia | Detal | Ciekawostki | Grafika | Fotografia | whiteMAD na Instagramie

Możliwości monitora przedstawione na krótkim wideo:

 

Artykuł przygotowałem we współpracy z Lenovo.