Nie jest to nowy pomysł. O potrzebie budowy hali sportowo-koncertowej obok Stadionu Narodowego słyszymy już od blisko dwudziestu lat. Dziś w Warszawie brakuje obiektu, w którym można organizować koncerty czy wydarzenia sportowe przy kilkunastu tysiącach widzów.
Gdzie zorganizować koncert w Warszawie? Szukając odpowiedzi na takie pytanie w pierwszej kolejności do głowy przychodzi Stadion Narodowy. Ten jednak często jest zbyt duży. Jak czytamy na stronie PGE Narodowy, podczas koncertów arena może jednorazowo zgromadzić w swoich przestrzeniach nawet 80 tysięcy osób. Niewiele jest jednak gwiazd, które mogłyby taką widownię zgromadzić. Mankamentem stadionu jest też jego akustyka, która nie jest najlepsza dla koncertów.
Co z innymi miejscami? Koncerty w Warszawie często organizowane są w Torwarze. Hala Torwar zbudowana została w latach 50. XX wieku według projektu Juliana Brzuchowskiego i Danuty Bredy. Wprawdzie można w niej osiągnąć optymalną akustykę, jednak znowu minusem jest pojemność. Tym razem zbyt mała. W obiekcie jest niemal 5 tysięcy krzesełek, a przy odpowiedniej konfiguracji koncertów może tu słuchać 7 tysięcy osób. To również zbyt mało, by gościć gwiazdy światowego formatu czy międzynarodowe wydarzenia.
Wnętrze Hali Torwar:
Swoje hale widowiskowo-sportowe mają praktycznie wszystkie stolice krajów Unii Europejskiej. To obiekty, które mogą pomieścić ponad 10 tysięcy widzów. O potrzebie takiego miejsca w Warszawie dyskutowano już blisko dwadzieścia lat temu. W 2008 r. ogłoszono konkurs na zagospodarowanie okolic stadionu. Doceniono wówczas koncepcję przygotowaną przez zespół JEMS Architekci z pracownią Dawos. Architekci proponowali, by planowane budynki w możliwie największym stopniu szanowały wartości urbanistyczne i przyrodnicze tego obszaru. Koncepcja zakładała zachowanie zielonego charakteru obszaru, który ciągnie się od Parku Skaryszewskiego aż do Wisły. To swego rodzaju korytarz, przez który przepływa powietrze do dalszych części Warszawy. Obszar miałaby wypełnić owoczesna infrastruktura z halą widowiskowo-sportową na około 20 tysięcy osób, centrum kongresowo-konferencyjnym, hotelem i wieżowcami mającymi do 160 m. wysokości. Koncepcja została jednak tylko na papierze (i na wizualizacji poniżej).
Teraz do wątku budowy hali widowiskowo-sportowej w Warszawie wraca Ministerstwo Sportu i Turystyki. Na zorganizowanej ósmego maja konferencji prasowej minister Sławomir Nitras zapowiedział budowę przy Stadionie Narodowym hali na 22 tysięcy widzów. Nim obiekt zostanie zbudowany Ministerstwo Sportu i Turystyki musi przejąć teren od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ta planowa wielkość to nie jest jakaś magiczna liczba do zapełnienia dla dwumilionowej aglomeracji czy prawie 40-milionowego narodu. Mamy siatkarzy, piłkarzy ręcznych. W Polsce odbywają się lub niedawno miały miejsce mistrzostwa świata w tych dyscyplinach – mówił minister podczas konferencji.
Z kolei w czwartek 27 czerwca minister był gościem Porannej rozmowy w RMF FM. Jak podkreślił, jeszcze nie zapadła konkretna decyzja w sprawie budowy.
Nie zapadła decyzja rządu w tej sprawie. Namieszał najbardziej pan minister Gliński, który będąc przez chwilę ministrem sportu, odebrał ten grunt Ministerstwu Sportu i przeznaczył go dla innych instytucji – chcąc pozbawić Warszawę hali widowiskowo-sportowej. Musimy prawnie odzyskać ten grunt. Jesteśmy bardzo blisko – stwierdził Nitras na antenie radia RMF FM.
Minister szacuje, że koszt budowy nowej hali wyniesie ponad miliard złotych. O większej kwocie mówi natomiast wiceminister Warszawy Renata Kaznowska. Pytana przez redakcję Sport.pl mówiła, że wstępny kosztorys budowy hali na 20 tysięcy kibiców można szacować na 1,5 miliarda złotych.
Wizja zabudowy terenu w pobliżu Stadionu Narodowego w Warszawie prawdopodobnie rozpocznie się od planowanej hali. W kwestii zagospodarowania pozostałych obszarów musimy jeszcze poczekać.
źródło: Ministerstwo Sportu i Turystyki, PAP, RMF FM, Sport.pl
Czytaj też: Warszawa | Sport | Miasto | Polecane | whiteMAD na Instagramie