Wiejska rezydencja z historycznym ogrodem. Oto podniesiony z ruin pałac Kamieniec

Początki dolnośląskiej wsi Kamieniec (niem. Kamnitz) sięgają XIV w. W 1780 r. elementem krajobrazu urokliwej miejscowości staje się niewielki barokowy pałac wzniesiony przez hrabiego von Hartig. Zapomniany przez lata, niespełna dekadę temu odzyskał swój dawny blask. Dziś zachwyca zarówno jego architektura, jak również folwarczne otoczenie oraz historyczny ogród z roślinami rosnącymi dokładnie w tych samych miejscach, w których posadziła je ręka dawnego hrabiowskiego ogrodnika.

Początki osadnictwa w Kamieńcu datowane są na pierwszą połowę XIV w. W kolejnych wiekach miejscowe dobra przechodzą przez ręce kolejnych rodów. Pod koniec XVIII w. mieszkało tu ponad 200 osób (liczba mieszkańców jest podobna także dzisiaj), w tym dziesięciu zagrodników oraz trzydziestu ogrodników i chałupników. Miejscowość miała słynąć wówczas z cenionego targu końskiego, hodowano tu także owce rasy merynos. W 1780 r. hrabia von Hartig, ówczesny właściciel dóbr kamienieckich wznosi niewielki barokowy pałac. Budynek powstaje na planie prostokąta z wysuniętymi ryzalitami w kierunku północnym i południowym i jest przykryty mansardowym dachem. Od strony południowej pałacu znajdował się niewielki ogród ozdobno-użytkowy, który otoczono kamiennym murem.

Klarciu, tu było tak pięknie!

W późniejszych latach pałac Kamieniec jest własnością kolejnych osób. Pod koniec XIX w. baron Artur von Seherr-Thoss, który szukał miejsca na rodzinną siedzibę, miał powiedzieć swojej żonie: – Klarciu, tu jest pięknie, zostajemy! Właśnie on w 1883 roku zlecił przebudowę i modernizację folwarku, a barokowy pałac został powiększony o północne, eklektyczne skrzydło. Wejście do niego zostało natomiast oprawione w portal z piaskowca zwieńczony kartuszem herbowym. Po śmierci Artura i Klary majątek został podzielony między bratanka Artura – Joachima i jego dwóch synów: Erwina i Friedricha Artura. Do pierwszej połowy XX w. majątek cały czas się rozwija, a jego prawdziwą dumą jest barokowy ogród, który staje się ogrodem krajobrazowym. „Na ziemi rozpościerały się tam kolorowe dywany wiosennych kwiatów, tworząc cudowne zestawienie kolorów” – pisze wówczas o ogrodzie opiekująca się nim Andrea-Margot v. Scherr-Thoss, żona Joachima. Na jego skraju staje herbaciarnia. Jednocześnie w kamienieckim folwarku rozwija się uprawa owoców i zbóż sprzedawanych w okolicznych miasteczkach i uzdrowiskach. 

Niestety, po II wojnie światowej los nie jest dla pałacu tak łaskawy. To czas największych zniszczeń. Chociaż pałac i zabudowania folwarczne w czasach PRL-u i latach 90. pełnią funkcje mieszkalne oraz użytkowe, to budynki nie są remontowane. Parter zabytku staje się nawet miejscem, gdzie składowane są nawozy. W 2004 r. pałac opuszczają ostatni mieszkańcy, ale to nie oznacza poprawy jego losu. Teren jest regularnie niszczony (ze ścian są nawet wypruwane instalacje) i okradany z pozostałych elementów wyposażenia. Taka sytuacja trwa pięć lat, kiedy zabytkowy pałac wraz z otoczeniem trafia w ręce nowych właścicieli. Katarzyna i Wojciech Hutni rozpoczynają niemal całkowity remont zrujnowanego zabytku. – Po raz pierwszy zobaczyliśmy Pałac Kamieniec w 2007 r. Wtedy zrobił na nas ponure wrażenie. Stwierdziliśmy, że tylko szaleniec porwie się na jego zakup i remont. Po dwóch latach to my zostaliśmy tymi szaleńcami i nigdy nie żałowaliśmy swojej decyzji. Pałac był w opłakanym stanie. Obdrapany z zewnątrz, porośnięty samosiejkami. Miał wybite okna, połatane deskami. Niektóre były zamurowane. Na dachu leżała dachówka bitumiczna. Brzydka, ale na tyle w dobrym stanie, że chroniła budynek przed całkowitym zalaniem deszczówką – mówi dziś Katarzyna Hutna.

Cudowna odmiana po pięciu latach

Aby przystąpić do remontu potrzebne były specjalistyczne opracowania, liczne projekty budowlane i wykonawcze. Wyzwaniem była renowacja fasady. W jej trakcie stare tynki zostały zdjęte. – Dzięki temu odkryliśmy kamień z 1780 r., który dziś jest wyeksponowany na jednym z narożników budynku. Odsłoniła się ceglano-kamienna konstrukcja murów – dodaje Katarzyna Hutna i jak mówi, zgodnie z wytycznymi konserwatora zostały zastosowane tynki renowacyjne. Sztukaterie zdobiące zewnętrzne mury w dużej części nie istniały. Te ocalałe nie nadawały się do renowacji. Na ich podstawie zostały wykonane formy i odlane ze specjalnego gipsu nowe elementy dekoracyjne. Wszystkie gzymsy i pilastry zostały wykonane tradycyjnymi technikami. – Nadszedł dzień decyzji co do koloru fasady. Wspólnie z konserwatorem wybraliśmy kolor szary połączony z białymi sztukateriami, obramowaniami okien i pilastrami. Elewacja południowa została pomalowana na sześć różnych odcieni szarości i kilka godzin zajęło nam wybieranie tego odpowiedniego. 


Prace trwały pięć lat, w tym czasie udało się jednak przywrócić pałacowi dawne piękno. Pałacowe komnaty zostały odtworzone z wielką dbałością o detale. Zaaranżowane zostały w stonowanym stylu szwedzkiego króla Gustawa III. Centralnymi pomieszczeniami pałacu stały się natomiast ułożone w amfiladzie sala kredensowa, jadalnia i biblioteka. Skąpana w blasku kryształowych żyrandoli i kandelabrów sala kredensowa zgodnie z tradycją kamienieckiego pałacu jest dziś miejscem spotkań. – Jadalnia jest oświetlonym porannym słońcem pomieszczeniem sprzyjającym dobremu początkowi dnia. Znajdująca się na końcu amfilady biblioteka to niewielka sala, w której można zjeść posiłek albo zanurzyć się w lekturze pałacowego księgozbioru i studiować stare mapy dawnego Hrabstwa Kłodzkiego. Poruszanie się po piętrach pałacu jest możliwe dzięki obszernej klatce schodowej ze zrekonstruowanymi dębowymi schodami – opisują właściciele.

Historyczny ogród dumą tego miejsca

Na podstawie historycznej dokumentacji zdecydowano się także zrekonstruować i rozbudować przypałacowy ogród historyczny, powiększając go o część południową i północną na dawnym dziedzińcu folwarcznym. Niewielki przypałacowy ogród przeżywał swój rozkwit w XIX w. Znajdowały się w nim kręte ścieżki, kwitnące róże i rododendrony oraz malownicza herbaciarnia. Wszystko to tworzyło z kamienieckiego ogrodu mały eden i oazę spokoju.  



Dziś ogród przypałacowy to miejsce wypoczynku oraz punkt widokowy, z którego można podziwiać krajobraz Kotliny Kłodzkiej. Bajkowa sceneria sprzyja organizacji pikników na łonie natury, ale także kulinarnym doznaniom. W pałacu Kamieniec można skorzystać z noclegów, ale mieści się tu także restauracja, która pojawiła się w Żółtym Przewodniku Gault & Millau Polska. Szefowie kuchni czerpią z przepisów dawnego Hrabstwa Kłodzkiego, które zostały zebrane w książce “Das Grafschaft Glatzer Kochbuch – Asu schmeckt’s”. Wiele potraw jest jednak podawanych w nowatorskiej odsłonie. Tuż obok pałacu znajduje się także zielnik, który od kilku sezonów pielęgnuje mieszkająca w pobliżu pani Marylka. Restauracja w sezonie wiosenno-letnim korzysta z własnych warzyw i owoców. Ma to być nawiązaniem do historii miejsca oraz czasów, kiedy był tu folwark i liczne uprawy oraz hodowle.

Miejsce to naprawdę zachwyca i zdecydowanie warto je uwzględnić podczas wakacyjnych wycieczek po Dolnym Śląsku. Znajduje się zaledwie kilkanaście minut jazdy od Kłodzka i Polanicy-Zdroju.

***

Dziękuję za podzielenie się historią miejsca oraz przekazanie zdjęć pani Katarzynie Hutny, właścicielce Pałacu Kamieniec. Więcej informacji o dziejach pałacu oraz jego współczesnym obliczu można znaleźć na stronie www.palackamieniec.pl

Tekst: Tomasz Kobylański
Zdjęcia: pałac Kamieniec (fot. Rafał Lipski i Michał Mrowiec)

Zobacz również: Architektura | Zabytek | Zieleń | Historia