Najpiękniejszym wieżowcem Pittsburgha jest z pewnością PPG Place. Postmodernistyczne dzieło znanego architekta Philipa Johnsona przypomina szklaną wieżę zamkową, która wzbija się na 193 m. Choć pierwotnie siedziba firmy Pittsburgh Plate Glass nie miała być wcale neogotyckim wieżowcem, to z czasem projekt ewoluował do strzelistej wieży ze sterczynami. Inspiracją Johnsona były wieże angielskiego parlamentu i strzeliste formy lokalnego budynku uniwersyteckiego. Jest to pierwszy neogotycko-postmodernistyczny wieżowiec wyłożony w całości szkłem odblaskowym produkcji PPG.
W latach 90. XIX firma Pittsburgh Plate Glass przeniosła swoją siedzibę bezpośrednio do przemysłowego Pittsburgha w Pensylwanii. Przedsiębiorstwo wytwarzające różne rodzaje szkła rozrastało się dość szybko, a w latach 80. XX w. stara siedziba okazała się za mała na centralę szklanego imperium. Co ciekawe, plany na nowy duży biurowiec splotły się z miejskim programem rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Swoją drogą, Pittsburghowi ledwo udało się uniknąć losu innych miast „Pasa Rdzy”, dzięki odpowiedniemu przestawieniu na usługi i biura.
Od modernizmu do gotyku
Zadanie zaprojektowania firmowego wieżowca w centrum miasta zlecono pracowni Philipa Johnsona i Johna Burgeego. Pierwszy z architektów znany jest ze swojego innowacyjnego podejścia do postmodernistycznych budynków wyłożonych odblaskowym szkłem. Innym niesamowitym projektem Johnsona jest Crystal Cathedral w Kalifornii, o której można przeczytać TUTAJ.
Johnson zaczął projekt od rozmaitych kształtów ścian, … a skończył na gotyckiej wieży. Strzeliste pinakle i wieżyczki są nawiązaniem do neogotyckich ikon Anglii i Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe, poza angielskim parlamentem Johnson inspirował się także lokalnym neoromańskim sądem projektu Henry’ego H. Richardsona.
W pewnym sensie PPG Place ewoluował w „nowoczesny Woolworth Building”, będący wzorem neogotyckiego wieżowca. Architekt zaprojektował łącznie sześć budynków: jeden wieżowiec, jedno niskie skrzydło z pasażem i cztery pomniejsze obiekty usługowe. Co ciekawe, drugi najwyższy budynek kompleksu wzbija się na wysokość zaledwie 14 pięter.
Warto jeszcze dodać, że w trakcie prac przygotowawczych naukowcy znaleźli na działce XVIII-wieczne angielskie ogrody królewskie. Co więcej, w XVIII w. stał tam jeszcze brytyjski Fort Pitt chroniący kolonizatorów przed rdzenną ludnością. Na miejscu znaleziono tysiące artefaktów pochodzenia europejskiego i rdzennego.

Szklany zamek
Stalowy szkielet wyłożono odblaskowym szkłem Solarban 550 produkcji PPG. Srebrne szkło okazało się świetnym materiałem ze względu na jego plastyczność i właściwości energooszczędne. Lustrzane panele odbijają światło słoneczne, co pomaga odprowadzić ciepło z budynku. Z kolei, zimą ciepło odbija się od szyb i izoluje. Co więcej, jego optymalna przezroczystość pozwala na zmniejszenie kosztów oświetlenia. Łącznie takich paneli jest 19,750.
Kompleks zajmujący aż 22 tys. m kw. powierzchni w centrum Pittsburgha dobrze wpisuje się w biznesową tkankę. Co więcej, mieszkańcy miasta mają dostęp do restauracji, sklepów i ogrodu zimowego. Budynki łączy ogólnodostępny plac z różowym obeliskiem i fontanną. Zimą plac zamienia się w lodowisko, a obok ustawiana jest choinka.
Od otwarcia w 1984 r. kompleks działa sprawnie i jest ceniony wśród mieszkańców. Biura prawie zawsze są zapełnione, a lokale usługowe i plac są częstym celem spacerów turystów i mieszkańców. Johnson i Burgee stworzyli wyjątkowy postmodernistyczny kompleks nawiązujący do gotyckich wież, który świetnie wpisał się w nowoczesne realia. To także cichy hołd dla geniuszy ery amerykańskiego neogotyku i neoromanizmu. W latach 80. Philip Johnson i John Burgee pokazali Ameryce jak budować postmodernistyczne wieżowce.
Źródło: Positively Pittsburgh
Czytaj też: Architektura | Ciekawostki | Wieżowiec | Stany Zjednoczone | Szkło| Biurowiec | Postmodernizm | whiteMAD na Instagramie