Twórca, współpracując z właścicielką Coffee Pro Gosią Oczak, ustalił trzy kierunki artystyczne dla trzech różnych etykiet. Każdy z nich odpowiada typowi kawy, jaki reprezentuje. – REALNESS jest typem bazowym, skierowanym do szerszej grupy odbiorczej. Tematem etykiety w tym przypadku jest solidarność kobiet, taniec, żywotność i folklor. Scenka odbywa się na polanie, na tle górskim, z filiżanką parującej kawy wyglądającą zza góskich masywów niczym wielkie, czerwone Słońce. Wśród inspiracji artystyczno-estetycznych są Stryjeńska oraz styl boho. Kolejny typ EKSTRAVAGANZA, jak sama nazwa wskazuje, jest najbardziej odjechany, eksperymentalny, dla geeków kawowych o bardziej wyszukanych podniebieniach. Postawiliśmy tu na awangardowy, kubistyczny rozpad. Postać przedstawiona na tej etykiecie jest personifikacją typu kawy, który reprezentuje. Jest ekscentryczna, nieprzeciętna, zwracająca na siebie uwagę. Części jej twarzy są zmultiplikowane i rozrzucone po całej przestrzeni, przenikają się z parą wydobywającą się z filiżanki kawy. ELEGANZA to z kolei typ klasyczny i wyszukany, wyższa półka. Zastosowałem tu elegancki, uporządkowany układ. Postać jest stylowa, nieco dystyngowana. Jedną z ważniejszych inspiracji był tutaj styl art déco. Ważną rolę odegrały też wspomniane wcześniej geometria i precyzja – wylicza Harlender.
Na każdej etykiecie wykorzystane zostały uszlachetnienia, czyli tak zwany sleeking. Wyróżnione zostały w ten sposób elementy związane z kawą. – Świetnym pomysłem Gosi Oczak było uczynienie pewnych obszarów etykiet przezroczystymi. Dodaje to projektom głębi i sprawia, że obcowanie z nimi staje się bogatszym doświadczeniem. Nie projektowałem wcześniej takich etykiet i nie miałem do czynienia z tego typu sztuczkami drukarskimi, tak więc było to dla mnie nowe doświadczenie – mówi Harlender.
Więcej na temat nowych kawowych blendów Coffee Pro można przeczytać na stronie
www.coffeepro.shop. Warto śledzić także media społecznościowe Pawła Harlendera (FB:
www.fb.com/kminadesign oraz IG: @kmina_design), gdzie można zobaczyć więcej jego dotychczasowych projektów. Pod szyldem kmina design krakowski artysta podejmował się bardzo różnych zadań graficznych. Zaczynał od ilustracji, plakatów, okładek książek. Projektował też grafiki do mediów społecznościowych, banery, portrety. – Teraz idę w rejony bardziej związane z brandingiem, komunikacją wizualną, tworzeniem bardziej złożonych systemów identyfikacji wizualnej. Nieustannie jednak pociągają mnie zamknięte (nietworzące większych systemów) formy takie jak plakat czy okładka. Są tacy, którzy mówią, że posiadam jakiś rozpoznawalny styl. Pewnie chodzi o powtarzające się elementy takie jak geometria, wektorowa czystość czy precyzja, intensywna, czasem psychodeliczna kolorystyka. Ja bym powiedział, że mój styl nieustannie ewoluuje – mówi Paweł Harlender i jak dodaje, stara się dopasować go do projektów, które realizuje. – Chciałbym zachować pewną elastyczność, która pozwoliłaby mi móc dopasować się do różnych projektów i współpracować z różnymi ludźmi w przyszłości. Inspiruję mnie bardzo różne, często stojące ze sobą w sprzeczności estetyki: secesja, psychodelia lat 60., Bauhaus, modernizm, ale też postmodernizm czy Pop-art. Sporo inspiracji czerpię też z różnych okresów malarstwa oraz estetyki i klimatu różnych subkultur: hip-hopowej, punkowej, cyberpunkowej, hippisowskiej. Interesują mnie fuzje różnych technik i stylów. Zapraszam do współpracy wszystkie otwarte głowy. Uwielbiam projekty z sercem i klimatem, będące czymś więcej niż marketingowym chwytem. W takich sytuacjach można liczyć na 125% mojego zaangażowania.