Gdańska Szkoła Szyldu powstała jako odpowiedź na problem szpetnych banerów i reklam przyczepionych na elewacjach sklepów, restauracji i punktów usługowych. W akcji zaangażowało się piętnaście projektantek i projektantów, którzy stworzyli projekty dla działających w Gdańsku lokali. W ten sposób udowodnili, że nie trzeba zrobić wiele, aby zmienić oblicze sklepów.
W kwietniu minął okres przejściowy na dostosowanie szyldów i reklam do przepisów zawartych w Uchwale Krajobrazowej. To dokument, w którym znalazły się przepisy regulujące kwestie usytuowania w miejskiej przestrzeni reklam, banerów i elementów małej architektury. Uchwała przyjęta została przez gdańskich urzędników i weszła w życie 2 kwietnia 2018 r. Wcześniej miasto przeprowadziło konsultacje, zbierało ankiety od mieszkańców i konsultowało zapisy z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.
– Prace nad Uchwałą Krajobrazową Gdańska rozpoczęły się niemal natychmiast po wejściu w życie przepisów uchwalonej przez Sejm Ustawy Krajobrazowej. Wprowadzona w życie 2 kwietnia 2018 roku uchwała zawiera jasne, przejrzyste i szczegółowe zasady, jak może wyglądać reklama znajdująca się w przestrzeni publicznej i gdzie można ją umieszczać – tłumaczy Piotr Grzelak, zastępca prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju.
Uchwałą objęto teren całego Gdańska. Miasto podzielone zostało na osiem obszarów historyczno-funkcjonalnych, dla których obowiązują różne zasady. Każdy obszar ma własne wytyczne dotyczące wielkości, lokalizacji, ilości czy formy reklamy. To znaczy, że inne szyldy można wieszać w obszarze historycznego centrum, a inne w dzielnicach mieszkaniowych i przemysłowych.
Kończy się dwuletni etap przejściowy, który zakładał, że wszystkie reklamy i szyldy, istniejące przed wejściem w życie ustawy muszą być wymienione zgodnie z nowymi wytycznymi w ciągu dwóch lat. Dziś widzimy już, jak zmienia się przestrzeń publiczna w Gdańsku, jak ujednolicane są elewacje, szyldy sklepowe. Chcemy, aby ten proces przebiegał sprawnie – dodaje prezydent Grzelak.
Aby wspomóc właścicieli w dostosowaniu swoich lokali do zmian powstała inicjatywa w postaci Gdańskiej Szkoły Szyldu.
Pierwszym etapem jest zaprezentowanie stworzonych projektów w wirtualnej odsłonie, aby pokazać jak najciekawsi gdańscy twórcy zapatrują się przestrzeń miasta, ale też jak w ciekawy i estetycznie spójny sposób podejść do projektowania informacji na elewacjach – tłumaczy Piotr Grzelak.
Do projektu zaproszono twórców związanych z Akademią Sztuk Pięknych, wśród nich są: Ania Gawron i Dariusz Ogrodowiczyk (duet Psowron), Anita Wasik, Hanna Kmieć i Katarzyna Cichosz (Studio Kmicic), Adam Kamiński, Piotr Paluch, Tomek Pawluczuk (Nylon Studio), Michał Pecko, Ania Tatar, Ania Witkowska, Zuza Zamorska i Mikołaj Sałek (Studio Workshop 91), Kasia Zwierzyńska (Bang Bang Design) i Stefan Stefaniszyn. Zaprojektowali oni nowe szyldy dla kilkunastu obiektów w całym Gdańsku: w części Metamorfozy znalazło się 10 szyldów dla 10 różnych lokali, a w części 5×1 stworzono pięć różnych projektów dla tego samego lokalu.
To pierwszy krok do uwrażliwienia właścicielek i właścicieli lokali na tworzenie prawidłowej identyfikacji anonsującej ich działalność. W projekcie znalazły się lokale ze Starego i Głównego Miasta, Wrzeszcza, Przymorza, Oliwy, Siedlec, Nowego Portu i Strzyży. Niebanalne szyldy, które powstały w ramach projektu stanowią kompromis pomiędzy artystycznym podejściem projektantów a potrzebą użytkową właścicieli lokali. Trzymamy kciuki, że metamorfozy przejdzie jak najwięcej sklepów nie tylko w Gdańsku, ale i w całej Polsce.
Czytaj więcej: Gdańsk | Metamorfozy szyldów | Ciekawostki
źródło: Gdańska Szkoła Szyldu, UM Gdańsk
Ten neoklasycystyczny hotel skrywa w sobie zachwycające secesyjne wnętrze. Wybudowany pod koniec XIX wieku Gran…
Będzie mieć 32 m wysokości. Nowa siedziba Instytutu Łukasiewicz-Itech i Centrum Łukasiewicz zbudowana zostanie w…
Mieszkanie z nutką vintage to najnowsza realizacja pracowni projektowej Grupa NONO. Właściciele mieszkania to miłośnicy…
Lubisz niecodzienne połączenia, odważne kroje i fasony, a także wysoką jakość ubrań? Chcesz w dobrym…
Pomnik Kindertransportów znajduje się w gdańskim w Śródmieściu, przy dworcu kolejowym Gdańsk Główny. Upamiętnia transporty…
Ogrody Królewskie na Wawelu zostały otwarte dla wszystkich zwiedzających. Po raz pierwszy w historii udostępniono…
Ta strona korzysta z pliki cookie, dzięki którym informacje są przechowywane na Twoim komputerze. Pozostawanie na tej stronie oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookie.
Dowiedz się więcej
View Comments
Projekt szyldu firmy Porolet podoba mi się najbardziej. Jednak, dla lepszej czytelności, powinien być w innym kolorze niż czarny- np. żółtym lub czerwonym.
Reszta w porządku, poza szyldem okulisty- napis zbyt duży, a te gały to jakieś okropieństwo. Jeśli koniecznie musi pojawić się motyw oka- naprawdę można zaprojektować coś bardziej stylowego.
Nienajlepiej to wyszło. Nie przekonuje.
Witam wszystkich, chciałbym podzielić się swoją - nie taką krótką - opinią.
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że inicjatywa jest świetna, jestem osobiście fanem wszelkiego rodzaju minimalizmu i ogólnego uproszczania wizerunku, jednakże nie można takim klientom, których prezentujecie w przykładach narzucać/proponować "prawidłowej identyfikacji", o której mowa w tekście, gdyż wiele na tym stracą.
Rozwijając temat - należy pamiętać, że prosty projekt i fajny design to nie wszystko - małe przedsiębiorstwa usługowe/sklepy/warsztaty starają się być jak najbardziej widoczne lokalnie i muszą przyciągać klientów choćby nadmiarem informacji lub nawet szpetotą.
W dobie wszechobecnych reklam nie jest łatwym zadaniem się wynurzyć z głębin plakatów, banerów czy "potykaczy". Klienci, którzy zrezygnowaliby z własnego miejsca reklamowego na rzecz całkowicie niewidocznych banerów/kasetonów/liter 3D, a którzy nie wyłapują większości klientów z mediów społecznościowych straciliby bardzo duże pieniądze. Mowa tutaj przede wszystkim o projekcie punktu Porolet i zakładu jubilerskiego.
Jedyne projekty, które są w mojej ocenie na plus to projekt cukierni i sklepu plastycznego - polepszają one widoczność tych miejsc - co przekłada się to na samoreklamę, podnoszą ich prestiż poprzez pokazanie, że o daną markę się dba, a także - idąc z nurtem minimalizmu - nie szpecą i są "łagodne" dla oka odbiorcy.
Pozostałe projekty, to zupełnie inna historia i dużo spekulacji odnośnie trafności, czytelności czy profesjonalizmie danych designów.
Kończąc mój długi wywód napomnę tylko, że absolutnie nie uważam się za znawcę, nie śledzę także dzień w dzień wszystkich trendów designerskich, jednakże zajmuje się (w skromnych ilościach) projektowaniem grafik, tworzeniem marek i reklam.
Życzę przy okazji wszystkim dużo weny twórczej i inspiracji, a także udanych projektów.
A mi się właśnie projekt dla Perły Bałtyku podoba najbardziej ;P
Strasznie kiepskie te projekty... chyba zabrakło czasu i pomysłu, a szkoda, bo inicjatywa przednia
Przede wszystkim - zdjęcia opisane "po zmianach" wcale nie są po zmianach - momentami jest to trochę nieudolna wizualizacja projektu. Przecież nikt nie uwierzy, że ten sam gołąb usiadł dokładnie w tym samym miejscu (vide Cukiernia W-Z). Rozjaśnianie zdjęć i wycięcie niechcianych elementów z dorobieniem napisów w komputerze to nie wszystko - Perła Bałtyku, okropieństwo!
W Gdańskiej Szkole Szyldu chodzi o to, by pokazać jak można szyldy zmienić - autorzy zmian (projektanci) znajdują się w podpisach. To nie są realizacje, to zą projekty :)
Perła Baltyku nieczytelne bo przekreślone. Natomiast optyk straszny, a te wyłupiaste gały przerażające...
Optyk słabo, tym bardziej, że można zainspirować istniejącymi już klimatycznymi szyldami retro - podobnie jak przy Cukierni W-Z. Czasem rebranding na nowoczesną modłę nie wychodzi na zdrowie.
Fajna akcja. Ale Perla bałtyku i szczególnie okulista są słabe!