Anna Marciniszyn i jej Nodi Studio. Tu królują kolory i zabawa

Przygoda Anny Marciniszyn z porcelaną rozpoczęła się na studiach. Po kilku latach udało się jej stworzyć własną pracownię przy ulicy Wspólnej w Warszawie. W jej projektach króluje prostota. Jednak jak mówi sama twórczyni, jej celem jest wprowadzić do mieszkań też nieco zabawy i mnóstwo koloru.

Anna Marciniszyn swoją przygodę z porcelaną rozpoczęła na studiach (studiowała na kierunku Domestic design w School of Form Uniwersytetu SWPS w Warszawie). – Tam po raz pierwszy miałam styczność z tym materiałem, dużo trudniejszym i delikatniejszym od gliny, co od razu mnie przyciągnęło. Próbowaliśmy wielu różnych mediów i technik, na które mogliśmy przetłumaczyć swoje pomysły i projekty. I to właśnie w porcelanie zwykle najłatwiej było mi je przedstawiać – opowiada artystka.

To był pierwszy krok do stworzenia Nodi Studio, które powstało trzy lata temu. Początki były podobnie jak w innych przypadkach: najpierw było to zajęcie dodatkowe, towarzyszące etatowej pracy. Przyszedł jednak czas na wynajęcie pierwszej pracowni, która znajdowała się na warszawskim Mokotowie. – Była to raczej piwnica, gdzie klienci nie mogli zajrzeć. Aż w końcu rok temu udało się otworzyć sklep z pracownią przy Wspólnej 27a. Jest tam duża witryna, a odwiedzający mogą nie tylko kupić naczynia, ale też zobaczyć cały proces ich powstawania – tłumaczy Anna i jak podkreśla, najczęściej można spotkać ją w pracowni osobiście. – Nodi Studio budowałam sama, dopiero niedawno odważyłam się na poddanie swojego perfekcjonizmu próbie i zatrudnienie pomocy do produkcji.

Czym wyróżnia się jej twórczość?

Naczynia Nodi to proste formy pozbawione zbędnych detali, z delikatną konstrukcją i linią. – Spokojne i nieco azjatyckie w wyrazie mają odważne powierzchnie, pokryte mocnymi kolorami. Fani subtelnych grafik też znajdą coś dla siebie – opowiada. – Dużym źródłem inspiracji są dla mnie po prostu kolory, w wolnym czasie zdarza mi się malować abstrakcyjne „obrazy”, które polegają właśnie na testowaniu ich różnych połączeń. Uwielbiam też japońską i chińską ceramikę, ich prostotę, przeznaczenie związane z ceremoniami herbacianymi oraz to, że je się tam z wielu mniejszych, różnych od siebie naczynek tworzących harmonijną całość.

Jak mówi warszawska twórczyni, w porcelanie ceni sobie element zaskoczenia, gdyż nie wszystko da się precyzyjnie zaplanować. – Jest nieprzewidywalna i bardzo kapryśna w porównaniu z gliną. Nieważne, ile ma się z nią doświadczenia, zawsze pozostaje element eksperymentu – opisuje Anna Marciniszyn.

Niebawem markę Nodi czeka czas rozwoju w nowych kierunkach. – Mogę sobie powoli pozwolić na tworzenie bardziej kreatywnych form, poza zastawami i kubkami. Jedynym projektem, który mogę lekko zdradzić, to porcelanowa rzeźba na ścianę, którą zaczynam dla prywatnego klienta. Na resztę trzeba będzie poczekać.

 Tekst: Tomasz Kobylański

Zdjęcia: Nodi Studio, nodistudio.com

Zobacz również: Ceramika | Polscy projektanci | Rzeźba | Gadżety