XPS Revolt by Brodka i artystyczne eksperymenty [WYWIAD]

Szalenie nas intrygują. Zwłaszcza kiedy ich składową są nowe technologie. To artystyczne eksperymenty, o które pytamy jedną z najbardziej fascynujących polskich artystek, królową multidyscyplinarnych projektów i twórczych zaskoczeń – Brodkę.

Od kilku lat piosenkarka i kompozytorka zajmuje się też reżyserią klipów. Tym razem zadebiutowała jako dyrektorka artystyczna w konkursie XPS Revolt, gromadzącym prace cyfrowych twórców z zakresu grafiki, muzyki, video i 3D. W sześciu etapach, spośród zgłoszonych 1403 prac, Monika Brodka wybrała finalnie pięć, na bazie których skompilowała awangardowe video dla marki Dell. Brodka brała udział w każdym etapie procesu tworzenia spotu, a nas zafrapowało, jak czuła się w tej złożonej roli, w jaki sposób pracuje na planie i co generalnie pociąga ją w formacie video. 

Mari Krystman: Uwielbiasz duety, w których obraz idzie w parze z muzyką. Czy masz ukochane powidoki klipowe, takie muzyczne widokówki z dawnych czasów? Do mnie niezmiennie wraca Björk z „All is full of love” – po ponad dwudziestu latach jej futurystyczny teledysk jest wciąż aktualny.

Brodka: Mam wiele takich klipów, a jednym z nich jest na pewno „Rabbit in Your Headlights”, czyli utwór Unkle z głosem Thoma Yorke’a. Film dzieje się w tunelu, którym porusza się niezidentyfikowany osobnik – kloszard, potrącany przez przejeżdżające auta. Na końcu tajemniczy bohater staje się niezniszczalnym tytanem, który rozwala samochód – zawsze wydawało mi się to poruszające. Mam też kilka teledysków z dzieciństwa, których się bałam – lęk budził we mnie na przykład „Hidden place” Björk, w którym włosy zakrywają twarz artystki, The Prodigy z „Breathe” i Radiohead z „No Surprises”. Dziś nie wiem, czemu się ich obawiałam, ale w dzieciństwie twarz Thoma Yorka wciśnięta w kask i zalana wodą budziła we mnie fascynujący niepokój.

Dźwięk, obraz, ruch, znak – który ze środków wyrazu uwzględnionych w konkursie XPS Revolt by Brodka jest ci najbliższy? Masz ulubione formaty w tych kategoriach?

Nie mam ulubionego środka, bo wszystko tak naprawdę zależy od danej pracy i tego, czy mnie jakoś porusza. Na pewno wszystkie realizacje animacyjne w 3D są o tyle ciekawe, że jest to działalność, którą się nie zajmuję. Cyberświat stworzony sztucznie przez komputer jest dla mnie czymś niezgłębionym. Zafascynowało mnie video, które do konkursu zgłosił Błażej Dolot, bardzo młody twórca videoartowy, jeżdżący na deskorolce. Jest superzdolną osobą – zaczęłam śledzić jego prace na Instagramie. Podczas wyboru zgłoszeń bardzo ciekawym doświadczeniem było ocenienie poziomu tego, jak młodzi ludzie interpretują temat, jaką mają wrażliwość, co ich porusza i co uważają za warte pokazania. To była ciekawa nauka, ale też duże wyzwanie, żeby w jednym filmie połączyć wszystkie te estetyki.


Właśnie – opowiedz, jak wygląda proces postprodukcji klipu. Jak to spinasz wizualnie? Robisz moodboardy?

Pracuję głównie na Pintereście, gdzie w ramach moodboardów zakładam foldery podporządkowane konkretnemu projektowi. To ułatwia mi pracę, jeśli chodzi o stworzenie estetyki świata, który ma być spójną całością. Często też widząc jakiś obraz, staram się przełożyć go na video, ale nie zawsze to działa. Po prostu statyczny kadr nijak ma się do ruchomego obrazka. Te referencje bywają też potrzebne do rozmowy z postproducentami, z osobami, które wykonują pracę online – znajdują unikalne rzeczy i tworzą całą tę magię. W tej kwestii pracuję z różnymi firmami – w przypadku video dla Della i Intela współpracowałam z VEIN, którzy są świetni w postprodukcji i pojawiają się na planie filmowym, żeby pewne efekty udało się jak najlepiej zrealizować.

W temacie pracy zespołowej – przy reżyserii teledysków pracujesz z Przemkiem Dzienisem. Jaki macie podział zadań?

Ten podział jest u nas wyraźny: kreacyjny i wykonawczy. Ja działam art directingowo, a Przemek technicznie. W przypadku klipów do płyty „Brut” to ja wychodziłam z koncepcją, a Przemek pomagał mi usystematyzować myśli, spisać szczątkowe pomysły i je rozwinąć. Pracując z nim nauczyłam się robić dobre przygotowanie do projektów –  od momentu, w którym te pomysły wykiełkują, aż do realizacji zdjęć. Ten proces jest szalenie ważny. Same zdjęcia to już tak naprawdę egzekucja, a kluczowe jest to, co się dzieje wcześniej. Przemek pomagał mi rozwijać koncept – rozmawialiśmy o tym, jak go zrealizować, jak zaplanować zdjęcia, jakiej techniki użyć, jakiej kamery i obiektywów, i wreszcie – jak się dogadać z ekipą filmową, by osiągnąć zamierzony efekt. Poza tym w przypadku wszystkich projektów, w których występuję też przed kamerą, Przemek kontroluje to, co dzieje się za nią – podgląda ujęcia i robi poprawki. Na planie trzeba podejmować szybkie decyzje i nie ma czasu na rzeźbienie jednej sceny.

Studiowałaś fotografię – co z tego kawałka technik i technologii przydaje się w reżyserowaniu? Masz pewne skillsy, które da się przełożyć na video?

Na pewno ten rok studiowania fotografii dał mi bardzo dużo świadomości wizualnej. W tym czasie poznałam mnóstwo artystów fotografów, ale nie tylko, bo mieliśmy też zajęcia z innych multimedialnych obszarów. Pod koniec szkoły miałam na pewno większą świadomość kadrowania – tego, czym jest dobre zdjęcie. To przydaje się w mojej pracy – nawet kiedy ktoś robi zdjęcia mnie, bo selekcja jest łatwiejsza, wiem już, które kadry są dobre, a które nie. Rok fotografii był też dużym przygotowaniem do reżyserii. Studiując tam, miałam swoją pierwszą wystawę z video, na Miesiącu Fotografii w Krakowie. Pokazano tam jedną z moich prac zaliczeniowych.


Video zawsze było mi bliskie, a tworząc ruchome obrazy, myślę fotograficznie. Pracując z operatorem na planie, mam silną wizję – wiem, jak ma wyglądać poszczególne zdjęcie, choć oczywiście przy pracy zespołowej każdy wnosi coś od siebie i jest dużo elementów spontanicznych, na które jestem otwarta. Teledysk do „Game change” był wymyślony od a do zet w każdej scenie, a i tak zdjęcia trwały aż 3 dni.

Poprzednie płyty i klipy nagrywałaś kilka i kilkanaście lat temu, w świecie technologii to epoka. Za co cenisz nowe technologie, z których obecnie możesz korzystać? Masz jakieś techniczne smaczki?

Lubię estetykę najtisową, bo w niej dorastałam, więc bliskie są mi techniki analogowe, jednak technologiczne efekty dają duże możliwości. To, że teraz można dzięki nim zrobić wszystko, jest wspaniałe, ale lubię też realizować analogowe pomysły, bo po pierwsze na planie od razu widać, jaki będzie efekt, a po drugie – realizacja zdjęć w postprodukcji jest bardzo techniczna, a dla mnie to niezgłębiona materia. Dlatego uwielbiam stare rozwiązanie zderzone z nowoczesnymi – eklektyczne połączenia, w których estetyka retro czy vintage łączy się ze współczesnym patentem.

Dokładnie z tą fuzją kojarzą mi się twoje klipy. Rok temu usłyszeliśmy o „Metaverse”. Myślisz, że wkrótce nasze życie przeniesie się do cyfrowego świata? Będziesz w nim tworzyć?

Myślę, że będziemy balansować między tymi dwoma światami, ale wszystko zmierza do cyfryzacji – już można obserwować, jak sztuka coraz częściej ma swoje odzwierciedlenie w NFT. Trend technologiczny jest silny i ludzie na pewno nie będą od tego uciekać. Sama śledzę te tendencje – trochę mnie to przeraża, trochę ciekawi. Staram się przy tym robić swoje z taką nowoczesną myślą, bo każdy nowy projekt jest wyzwaniem i chcę podnosić sobie poprzeczkę. Ambicjonalnie robię rzeczy, których nie robiłam nigdy wcześniej, ale też zachowuję przy tym siebie, omijając estetykę, która nie jest moim środkiem wyrazu.

Na deser zdradź, co najchętniej robi Brodka, kiedy jest offline i w ogóle off?

Ostatnio mam totalny deficyt snu, więc w chwili off po prostu śpię (śmiech).

Dziękuję za rozmowę!

Czytaj też: Nowe technologie | Ciekawostki | Grafika | Identyfikacja wizualna | whiteMAD na Instagramie

Wideo, które jest zwieńczeniem konkursu „XPS Revolt by Brodka” możecie zobaczyć tutaj:

 

Wywiad został przygotowany we współpracy z marką Dell oraz marką Intel.