Budynek Poczty Polskiej

Bielsko-Biała. Wyjątkowa architektura “małego Wiednia”

Bielsko-Biała to miasto, w którym niemal na każdym kroku można podziwiać zachwycające dzieła architektury. Bogato zdobione kamienice i wille, gustownie zaprojektowane hotele, szkoły i banki powstawały głównie na przełomie XIX i XX wieku, w czasach największej świetności miejscowości. Nieco zapomniane w czasach PRL-u odzyskują dawny blask, a miasto nie bez powodu często jest nazywane “małym Wiedniem”. Zajrzeliśmy do stolicy Podbeskidzia, aby przekonać się o tym na własne oczy.

Wielokulturowe oblicze miasta

Niewiele osób wie, że aż do 1 stycznia 1951 roku Bielsko i Biała były dwoma odrębnymi miastami. Ponad 70 lat temu połączono je w jeden miejski organizm. Przez wieki obie miejscowości nie tylko sąsiadowały ze sobą, ale były też miejscami, w których przenikały się różne kultury i religie. Także i dziś można zauważyć to w tkance miasta. Śladem obecności społeczności żydowskiej (która zamieszkiwała Bielsko od XIV wieku, a Białą od XVIII wieku) jest kirkut przy ul. Cieszyńskiej z domem przedpogrzebowym, na ścianach którego znajdują się zabytkowe polichromie. W mieście jeszcze więcej jest widocznych miejsc związanych ze społecznością ewangelicką. Bielski Syjon to cały kwartał, gdzie ewangelicy tworzyli i tworzą nadal jego oblicze. Tu znajduje się neogotycki kościół Zbawiciela wraz z jedynym w Polsce placem i pomnikiem Marcina Lutra – teologa i reformatora religijnego. W całym mieście znajdują się też cmentarze ewangelickie, a niewielka nekropolia znajduje się nawet w samym sercu miasta, tuż obok popularnej galerii handlowej Sfera. Nie wszystkie z nich są jednak dostępne dla zwiedzających.

Jedyny w Polsce pomnik Marcina Lutra. Fot. Lucjusz Cykarski

Zwiedzanie miasta warto jednak zdecydowanie rozpocząć od odwiedzenia którejś z nekropolii (ewangelickiej, katolickiej, czy żydowskiej) – po to, aby poczuć ducha wielokulturowej i wieloetnicznej przeszłości miasta, mającej niewątpliwy wpływ na jego współczesne oblicze. Zwłaszcza że w czasach powojennych zdarzały się próby zatarcia śladów historii. Komunistyczne władze domagały się usunięcia niemieckojęzycznych nagrobków na ewangelickich cmentarzach. Aby uratować groby, potomkowie pochowanych osób zamalowywali farbą bądź skuwali napisy w języku niemieckim. Do dziś te ślady są widoczne na niektórych nagrobkach.

Jeden z cmentarzy żydowskich Bielska-Białej został natomiast całkowicie zlikwidowany w latach 60. decyzją ówczesnych władz. Dziś jednak społeczność, jak i miejscowe władze dbają o wielokulturowe dziedzictwo Bielska-Białej. Miasto można zwiedzać śladami ewangelików w ramach specjalnie przygotowanego szlaku, organizowane są też spacery poświęcone żydowskim dziejom miasta. Informacje na ten temat są publikowane chociażby na stronie www.visitbeskidy.pl. Warto skorzystać z tej możliwości odwiedzając Bielsko-Białą.

Cmentarz żydowski. Fot. Lucjusz Cykarski

Bielsko-Biała. Miasto jak z kreskówki

 Ale w najlepszym tego słowa znaczeniu! To właśnie w Bielsku-Białej powstawały filmy rysunkowe, które zna chyba każdy, kto choć część dzieciństwa spędził w czasach PRL-u lub w latach 90. XX wieku. Postaci związane z ulubionymi bajkami Polaków można odnaleźć dziś w przestrzeni miasta. W kilku miejscach Bielska-Białej można natknąć się na rzeźby przedstawiające Reksia, Bolka i Lolka, Bartoliniego Bartłomieja herbu Zielona Pietruszka i Tajemniczego Don Pedro, szpiega z Krainy Deszczowców. Bo to właśnie w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych powstały wiele lat temu wizerunki znanych postaci. Od kilku lat można przystanąć obok ich rzeźb wykonanych z brązu, zrobić sobie zdjęcie, a także wyruszyć na spacer szlakiem bielskich bajek.

Bielski szlak bajek

Historię Studia Filmów Rysunkowych już niebawem będzie można dokładniej poznać, odwiedzając siedzibę tej instytucji kultury. Chwilowo jest to niemożliwe, gdyż budowane jest OKO (Obszar Kreacji Obrazu) , czyli nowoczesny budynek, w którym przedstawione zostaną dzieje bielskiej animacji w formie interaktywnej wystawy. Jego otwarcie jest planowane już jesienią. Obiekt ma być centrum rozrywki i edukacji, a projekt ma łączyć historyczne zabudowania z nowoczesnym budownictwem i innowacyjnymi rozwiązaniami multimedialnymi. Studio ma swoją siedzibę w zabytkowej willi Juliusa Rotha z 1888 roku. Tuż obok historycznego budynku, należącego niegdyś do bielskiego producenta mydeł, powstaje nowoczesna siedziba studia. Będą w niej odbywać się warsztaty, zajęcia i spotkania dla wszystkich zainteresowanych filmami rysunkowymi oraz historią bielskiego Studia Filmów Rysunkowych.

Do Wiednia nie tak daleko

Spacerując po mieście, na każdym kroku można podziwiać detale architektoniczne oraz liczne wille. Wśród nich jest między innymi wspomniana już willa Rotha, ale też okazała willa bielskiego finansisty Theodora Sixta. Została ona wzniesiona w 1883 roku przez słynnego architekta Karola Korna (sam Korn był zresztą autorem wielu reprezentacyjnych budynków). Właściciel willi był jednym z najbogatszych mieszkańców Bielska, który zmarł bezpotomnie. Pozostawił jednak testament, zgodnie z którym jego żonie przypadło prawo dożywotniego mieszkania w willi. Po jej śmierci obiekt stał się własnością miasta. Od listopada 2020 roku ma tu swoją siedzibę Galeria Bielska BWA, dzięki czemu można nie tylko podziwiać odnowioną kilka lat temu willę, ale znajduje się tu również stała ekspozycja sztuki z kolekcji Galerii Bielskiej BWA oraz liczne wystawy czasowe. Organizowane są warsztaty artystyczne, wykłady, spotkania oraz liczne aktywności w pięknym ogrodzie ze starymi drzewami.

Willa Sixta, fot. Krzysztof Morcinek, materiały BWA

Bielsko-Biała to miasto, w którym zachwycających budynków jest całe mnóstwo. To też liczne kamienice, wśród nich te secesyjne, znajdujące się przy pl. Wojska Polskiego – z dekoracją imitującą mur pruski, miniwieżą, nerkowymi oknami i wykuszami nad wejściami. Kiedyś kamienica była siedzibą winiarni Rudolfa Nahowskiego i dlatego nad portalem wejścia do dziś można zobaczyć dwie biesiadujące, zabawne żaby (o udanej renowacji budynku pisaliśmy w whiteMAD tutaj). Druga z kamienic natomiast jest ozdobiona dekoracją przedstawiającą korony drzew. Jedną z ikon Bielska-Białej jest miejski rynek z kamieniczkami z XVII i XVIII wieku. Od niego biegną prostopadle wąskie, brukowane uliczki. Warto samodzielnie pospacerować zaułkami wokół rynku, starając się znaleźć swoje ulubione i najbardziej klimatyczne miejsce. Miejska starówka z roku na rok zmienia swoje oblicze na lepsze. Pomagają w tym również miejskie środki, przekazywane przez lokalny samorząd na renowację zabytków.

Uliczki starówki. Fot. Lucjusz Cykarski

Niewiele dalej znajduje się Zamek Książąt Sułkowskich wzniesiony w XIV wieku przez Piastów Cieszyńskich. Obiekt był rozbudowywany w kolejnych stuleciach, a przebudowa dokonana przez księcia Ludwika Sułkowskiego w połowie XIX wieku sprawiła, że zatarły się dawne cechy stylowe budowli. Nadano jej współczesnego, eklektycznego wyglądu. Dziś mieści się w nim miejskie Muzeum Historyczne, jednak sama historia budynku jest na tyle ciekawa, że warto poświęcić jej więcej miejsca w odrębnym materiale.

Zamek Książąt Sułkowskich, fot. Lucjusz Cykarski


Wystarczy przystanąć

Wśród sprawiających ogromne wrażenie budowli jest też wiele obiektów użyteczności publicznej. Z placu nieopodal zamku widać siedzibę poczty z charakterystyczną kopułą i figurami Jowisza z orłem i Merkurego z laską. Przy placu Ratuszowym znajduje się natomiast wspaniały neorenesansowy budynek, który dawniej był siedzibą Komunalnej Kasy Oszczędności, magistratu i rady miejskiej. Obecnie jest siedzibą władz miasta. Ruszając w spacer po Bielsku-Białej szlakiem jego architektury, warto zapoznać się wcześniej z publikacją “Perły architektury Bielska-Białej. Budowle kunsztownie cyzelowane”, która została opracowana przez Wydział Promocji Miasta UM Bielska-Białej i jest dostępna bezpłatnie w tym miejscu. “Nie trzeba zbyt głęboko zanurzać się w kamienny odmęt miasta, by wyłowić którąś z jego pereł. Wystarczy tylko przystanąć, przyjrzeć się uważniej dobrze znanym budowlom, kamienicom, willom, czasem wejść w uchyloną bramę nieznanej dotąd sieni i dojrzeć skrywaną zawartość wnętrza, zaskakującą niespodziewanym bogactwem. Architektoniczne precjoza obrobione zostały w kamieniu lub cegle, domy nanizane na łańcuchy ulicznych pierzei, kaboszony willi osadzone w zielonej oprawie ogrodów, okazałe gmachy-solitery zdobią do dziś miejskie place i kwartały. Są one wyrazem estetyki swoich czasów, świadectwem talentu budowniczych i powszechnego wówczas poczucia smaku, wspartego zamożnością fundatorów” – piszą jej autorzy. I tak jak bogaty jest opis pochodzący z publikacji, tak ogromne jest bogactwo architektoniczne miasta.

W drodze powrotnej do domu warto przystanąć na pięknie zrekonstruowanym dworcu kolejowym z 1890 roku, który zachwyca pompejańskimi polichromiami w głównym holu. Do dziś zachował się też na nim napis poświęcony Cesarzowi Ferdynandowi, dzięki któremu w 1855 roku Bielsko zyskało połączenie z koleją jego imienia, która biegła z Wiednia do Lwowa. Dziś natomiast jedno jest pewne… do Bielska-Białej warto jak najszybciej wrócić. Inne, niezwykłe miejsca znajdujące się w stolicy Podbeskidzia postaramy się przybliżyć w kolejnych materiałach.

Tekst: Tomasz Kobylański.
Dziękuję za współpracę przy powstaniu materiału, w tym udostępnienie zdjęć Urzędowi Miejskiemu w Bielsku-Białej i Galerii Bielskiej BWA.

Zobacz również: Architektura | Zabytek | Historia | Kultura | Podróże