Niewiele osób o nich pamięta. Koszule zachełmiańskie wracają!

Lniane koszule zachełmiańskie powstawały przed wojną w Saalbergu (nazwa dzisiejszego Zachełmia, urokliwej wioski w sercu Karkonoszy) z inicjatywy mieszkańca wsi, Bernarda Wilma. Przez dziesięciolecia zapomniane rzemiosło odrodziło się kilkanaście lat temu, dzięki miłości do przedwojennego haftu. Jest piękną pamiątką z Karkonoszy, a dla mieszkańców powodem do dumy.

Haftowane koszule stanowiły część ubioru przedwojennego Zachełmia. Koszule, nazywane “saalberger Hemden”, były wówczas niezwykle popularne w całym regionie. Stanowiły one również o odrębności mieszkańców. Przed wojną powstał tu nawet zachełmiański strój męski „saalberger Männertracht”, który miał odróżniać mieszkańców Karkonoszy i Kotliny Jeleniogórskiej od pozostałych Dolnoślązaków. Ze względu na rodzaj wykonania był bardzo odświętny, a przy tym nie należał do najtańszych.

Powrót do dawnych tradycji

Pomysł odrodzenia przedwojennych wzorów powrócił dopiero w 2008 roku. Dziś lniane koszule mieszkańców Zachełmia, które zdobi ręcznie wykonany czarny haft, odtwarzany jest przez mieszkanki na podstawie starych wzorów odnalezionych na strychu jednego z domów. Wśród nich jest Ewa Sidor, która była zaczarowana haftem krzyżykowym od zawsze. Tym niełatwym, ale pięknym hobby, zaraziła Jolantę Piątkowską podczas warsztatów związanych z poznawaniem historycznych koszul zachełmiańskich. Było to w 2008 roku. 


Twórczynie są członkiniami Stowarzyszenia „Ducha Gór”, które od lat inspiruje do tworzenia pięknych pamiątek z Karkonoszy związanych z wzorami haftu zachełmiańskiego. Nieustannie wzbudza on podziw i zainteresowanie wielu osób. Haft zachełmiański można podziwiać nie tylko na koszulach (można je zobaczyć chociażby w Starej Remizie w Zachełmiu, a także w Muzeum Miejskim w Jeleniej Górze i Muzeum Śląskim w Görlitz), ale również na bransoletkach czy… brelokach do kluczy. Stanowią one wyjątkową pamiątkę z pobytu w Karkonoszach. 

W remizie, nie tylko o haftowaniu

Wspomniana Stara Remiza jest zresztą miejscem, gdzie można podziwiać nie tylko lokalny haft i zdobione nim przedmioty. Znajdują się tu również reprodukcje archiwalnych map dotyczących Zachełmia – między innymi z czasów budowy słynnych miejscowych serpentyn, a także kolekcja starych widokówek. Warto zajrzeć w to miejsce (jest czynne w sezonie letnim w weekendy), aby nie tylko lepiej poznać dzieje haftu z Zachełmia, ale także historię miejsca. Wieża strażacka została odtworzono w trakcie remontu – oryginalna służyła strażakom do wypatrywania ognia. Teraz można z niej podziwiać piękną Kotlinę Jeleniogórską. Po wizycie w Starej Remizie warto wybrać się w dalszą drogę lub odwiedzić działającą po sąsiedzku od wielu lat Pasiekę Juliusza. Można tu spróbować pysznych miodów, a także wziąć udział w warsztatach pszczelarstwa czy zajęciach apiterapii. Jak przekonują gospodarze tego miejsca, “dźwięk prawie połowy miliona pszczół, zapach propolisu, pyłku i nektaru bardzo szybko pozwalają się zrelaksować”.

Różnorodność lokalnych produktów

Bogactwo miejscowego rękodzieła oraz miejscowych produktów jest ogromne. Więcej inspiracji związanych z lokalnymi pamiątkami z tej części Sudetów można znaleźć również na stronie skarbiecduchagor.pl. Są tam dostępne nie tylko dzieła miejscowych twórców, ale także produkty posiadające certyfikat “Karkonoskiej marki lokalnej”. Wśród nich słynne sery łomnickie z ekologicznej hodowli kóz, miód z Pasieki Karkonoskiej, kawa Laboranta palona w Karkonoszach, sok z ekologicznej aronii, Likier Karkonoski ze specjalnej mieszanki górskich ziół, woda z wodorem Potencjałka, omasta karkonoska, ziołowe herbaty z gospodarstwa Katarzyny Koncewicz i wiele innych produktów.

tekst: Tomasz Kobylański

zdjęcia: skarbiecduchagor.pl, Anna Szwalek / Stara Remiza w Zachełmiu, zachelmie.eu 

Zobacz również: Moda | Historia | Ciekawostki | Tkanina