Monika Ruta-Zygiel – polska markieterka tworzy sztukę z natury

To historyczny sposób wykonywania dekoracji. Monika Ruta-Zygiel rozwija nieco zapomnianą technikę markieterii słomianej. Z połyskliwej słomy w wielu odcieniach tworzy wyjątkowe zdobienia przedmiotów dekoracyjnych, mebli, a nawet ścian! I pokazuje, że stara sztuka zdobnicza wspaniale łączy się z nowoczesnym wystrojem.

Czym jest markieteria? To francuskie pojęcie bliskie włoskiemu określeniu inkrustacja. Oznacza układanie na powierzchni wybranego przedmiotu wzorów z innych gatunków drewna, metalu, kości słoniowej, szylkretu, masy perłowej czy marmuru. W pracowni Neven zdobienia powstają z żytniej słomy. Dlaczego żytniej?

Jest najodporniejsza i bez dodatkowej impregnacji najdłużej zachowuje naturalny połysk. We Francji można oglądać zdobione nią obiekty, liczące po kilkaset lat. Łoża, komody czy toaletki – mówi Monika Ruta-Zygiel, która właśnie nad Sekwaną poznała i zgłębiała technikę zdobniczą, którą dziś rozwija w swoim atelier na pokładzie barki „Arcy Statek” na wodach rzeki Gwda.

Kontakty artystki z Francją nie ustają, gdyż stamtąd sprowadza niezbędny jej w pracy materiał.

Nasza, krajowa słoma żytnia niestety nie ma odpowiedniego połysku. A z drugiej strony wielusetletnie tradycje markieterii we Francji sprawiają, że są tam rolnicy wyspecjalizowani w dostarczaniu materiału o odpowiednich walorach. Jestem w stałym kontakcie z dwoma producentami, którzy na zamówienie przysyłają mi słomę żytnią z własnych pól, osobiście barwioną w aż 50 odcieniach! – podkreśla założycielka pracowni Neven.

Tak szeroki wybór barw stwarza ogrom możliwości. Największym wizualnym atutem takiego przedmiotu jest jednak coś, czego nie widać na zdjęciach. Chodzi o sposób, w jaki markieteria słomiana współpracuje ze światłem. Powierzchnia plecionki na żywo robi wrażenie. Ponieważ jej wygląd zmienia się w zależności od punktu widzenia i kierunku padania światła, jest jak żywa i wprowadza wiele życia do wnętrza, w którym się pojawi.

Jak rodzi się markieteria?

Będzie to można zobaczyć na pokładzie barki „Arcy Statek”, która po gruntownym remoncie zmieniła się z wraku restauracji na wodzie w nowoczesny obiekt łączący funkcje m.in. pracowni oraz showroomu. Słomkową markieterią można pokryć każdy twardy materiał, a przede wszystkim drewno oraz płytę MDF. Fragmenty słomy żytniej starannie docięte według projektu wybranego wzoru artystka przykleja przy użyciu kleju wodnego – przyjaznego, bezpiecznego, nieuczulającego.


Proces jest bardzo czasochłonny, przy czym termin realizacji zależy przede wszystkim od tego, jak bardzo skomplikowany motyw ma się pojawić na meblu, drzwiach czy ścianie. Prostsze wzory powstają w tempie ok. 2 metrów kwadratowych na tydzień, bardziej skomplikowane – ok. 1 metra tygodniowo.

Moi klienci są cierpliwi, bo rozumieją, że tylko w takim tempie może rodzić się unikat – zaznacza Monika Ruta-Zygiel.

Historyczna technika w nowoczesnym apartamencie

Starofrancuska markieteria słomkowa ma w sobie zachwycająco młodego ducha. Harmonizuje ze zmieniającą się stylistyką wzornictwa i architektury wnętrz. Można ją wykorzystać, aby przywołać ducha dawnych epok (np. w projektach historyzujących czy eklektycznych) lub czasów niedawno minionych (w realizacjach w stylu art deco lub vintage). Jednak ze słomki powstają też kompozycje na wskroś nowoczesne. I to w najróżniejszych konwencjach, od rustykalnych po pełne elegancji. W każdym przypadku emanują luksusem, jakim jest dziś niepowtarzalne dzieło artysty – lub artystów. Monika Ruta-Zygiel najczęściej wykonuje osobiście zaprojektowane wzory, chętnie jednak realizuje również koncepcje innych twórców, m.in. projektantów mebli czy architektów wnętrz.

Odkrywana na nowo technika jest szalenie obiecująca także z tego powodu, że oferuje ogromnie szerokie zastosowania. – Skala jest tu dowolna, od niewielkich szkatułek, półeczek czy podstaw lamp przez meble o różnej funkcji aż po ściany działowe – podkreśla twórczyni pracowni Neven. Jako ilustrację wskazuje swobodnie wygiętą ściankę, która może służyć np. jako parawan w salonie albo zagłówek łóżka w skali XXL, kreujący przytulny nastrój w jednoprzestrzennej strefie master.

Skoro markieteria słomkowa daje tak wielkie możliwości w zakresie wzorów, zestawień kolorów, efektów wizualnych powierzchni – warto rozwinąć skrzydła wyobraźni. A potem cieszyć się niepowtarzalnym urokiem artystycznego unikatu.

źródło: Monika Ruta Architekt Wnętrz, www.monikaruta.pl

fot. Yassen Hristov

Czytaj też: Polscy projektanci | Detal | Oświetlenie | Ekologia | Ciekawostki | whiteMAD na Instagramie