Restauracja Portobello powstała w przedwojennej willi leżącej w sercu oświęcimskiej starówki. Dzieje samego budynku są równie ciekawe, co jego architektura i położenie. W okazałym budynku przed wybuchem II wojny światowej mieszkała rodzina Kulczyckich. Podczas niemieckiej okupacji do willi wprowadził się jednak doktor Barmeyer – niemiecki lekarz pracujący w pobliskim szpitalu znajdującym się w zakładzie oo. Salezjanów, a zarazem oficer Wehrmachtu. Do dziś zachowały się zdjęcia z tego okresu, na których można zobaczyć zarówno willę, jak i jej najbliższe otoczenie.
Po II wojnie światowej rodzina Kulczyckich wróciła do swojego domu, jednak na krótko. Przedwojenna willa została zaadaptowana na siedzibę urzędu bezpieczeństwa, a jej mieszkańców eksmitowano w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia. Rodzina odwoływała się do najwyższych władz państwowych, a protestował przeciwko temu w telegramie nawet kardynał Stefan Wyszyński.
Ostatecznie mieszkańcy wrócili do swojego domu, w którym rodzina Kulczyckich mieszkała aż do 2011 r. Wówczas budynek zyskał zupełnie nowe oblicze dzięki Grzegorzowi i Przemysławowi Czebotar, oświęcimskim przedsiębiorcom. Pomysłów na jego zagospodarowanie było kilka. Przez pewien czas działała w nim dyskoteka, jednak ostatecznie w budynku powstała restauracja. I był to strzał w dziesiątkę!
Zależało mi na stworzeniu wyjątkowej w skali Oświęcimia restauracji, w której mieszkańcy i osoby odwiedzające miasto będą mogły odpocząć w eleganckiej, a zarazem przytulnej przestrzeni. Oprócz gruntownego remontu zabytkowej willi i stworzenia w niej słonecznej oranżerii, zdecydowaliśmy się wykorzystać potencjał ogromnego ogrodu znajdującego się na tyłach budynku – mówi Przemysław Czebotar i jak podkreśla, oprócz zasadzenia nowych gatunków roślin, w ogrodzie zdecydowano się zachować także stare drzewa i krzewy, które rosną w nim od pokoleń.
Powierzchnia samego tylko ogrodu wynosi aż 1750 m kw., a równocześnie może w nim spędzać czas nawet sto osób. Teren ogrodu udało się zaaranżować jednak w taki sposób, aby goście spędzający w nim czas mogli czuć się swobodnie. Było to możliwe dzięki naturalnemu ukształtowaniu terenu: ogród znajduje się na urokliwym zboczu, dzieki któremu stoliki mogły znaleźć się na aż czterech poziomach. – Samych stolików w ogrodzie jest ponad pół setki, dlatego początkujący pracownicy muszą przez kilka dni przyswajać sobie topografię ogrodu oraz układ znajdujących się w nim miejsc – mówi Przemysław Czebotar.
Odwiedzając ogród restauracji Portobello można wypocząć także przy niewielkim stawie, w którym pływają m.in. złote rybki. Za dnia odwiedzanie ogrodu upodobały sobie żyjące nieopodal koty, o które dbają pracownicy restauracji. Wieczorami z uroków zieleni chętnie korzystają natomiast jeże i inne dzikie zwierzęta.
Roślin nie brakuje także w przedwojennej willi, w której znajdują się sale restauracyjne. Jej ścianę frontową porasta bluszcz, który w zależności od pory roku zmienia kolory, a zarazem oblicze całego budynku, wyróżniając go tym samym na tle innych oświęcimskich kamienic. Kwiatów nie brakuje też w całej restauracji, w tym w słonecznej oranżerii, z której można podziwiać restauracyjny ogród.
Restauracja Portobello znajduje się na oświęcimskiej starówce przy ul. Jagiełły 27 tuż obok zabytkowej willi doktora Antoniego Ślosarczyka z lat 1903-1912, w której znajduje się pałac ślubów. Kilka kroków dalej można znaleźć oświęcimskie murale niosące przesłanie pokoju, o których pisaliśmy TUTAJ. Ich misja przyświeca także zespołowi Portobello Ristorante, dlatego w czasie pandemii na ścianie frontowej restauracji pojawił się cytat Mahatmy Gandhiego: „Wolność to stan umysłu” dodający otuchy mieszkańcom miasta.
Tekst: Tomasz Kobylański, więcej zdjęć oraz informacji można znaleźć na www.portobello-ristorante.pl
Czytaj też: Zieleń | Ekologia | Restauracja | Kawiarnia
Zdjęcia z drona: Michał Głąb (ocelot.pixels)
Pozostałe zdjęcia: portobello-ristorante.pl