Czasami firmy balansują na bardzo cienkiej granicy, między wizjonerskimi pomysłami, które mogłyby odmienić świat, a po prostu nietrafionymi pomysłami, które tak naprawdę nigdy nie powinny powstać. Tak było w przypadku dmuchanej sofy a.i.r., którą wyprodukowała IKEA.
Sofa a.i.r. to produkt, który ciężko jednoznacznie ocenić. Z jednej strony, ma dość spore grono zwolenników, którzy oceniają go pod kątem jego przełomowej konstrukcji i wizjonerskiemu podejściu do designu. Jednocześnie mebel miał swoje zalety związane z transportem. Po spuszczeniu powietrza, całą sofę można było przewieźć w małym samochodzie osobowym, co pozwoliło na rozwiązanie wielu problemów logistycznych, a co za tym idzie obniżenie ceny mebla. Warto również zwrócić uwagę, że sofa powstała w latach 80’ i jak na tamte czasy wydawał się być naprawdę genialny.
Zachwyt nie trwał jednak długo. Pierwsze problemy pojawiały się już podczas pompowania. Wielu użytkowników nie wiedziało jak się z nią obchodzić, a do pompowania używali gorącego powietrza, które natychmiast topiło plastikowe ścianki. Kolejnym problemem była jej nieszczelność. Po kilku dniach użytkowania z sofy schodziło niemal całe powietrze, a użytkownicy zmuszeni byli do siedzenia na ziemi. Pośród wad wymieniony został również całkowity brak stabilności. Napełniona powietrzem sofa niejednokrotnie wędrowała z miejsca na miejsce na przykład ze względu na przeciąg w mieszkaniu.
A co Wy sądzicie o sofie a.i.r? Wizjonerska i przełomowa, czy niepotrzebna i tandetna?
Materiały graficzne: ikea.today