Z przymrużeniem oka. Ýrúrarí i jej wyjątkowe swetry z odzysku 

Mają oczy, uszy i nosy, noszą kalosze, pokazują język i trzymają się za ręce, a dokładniej, za rękawy. Swetry islandzkiej artystki Ýrúrarí, bo o nich mowa, to prawdziwe dzieła sztuki, stworzone w duchu zrównoważonego projektowania z materiałów z odzysku. Wychodzą one naprzeciw konsumpcjonizmowi oraz od dawna już desktrukcyjnemu dla środowiska przemysłowi odzieżowemu. Jednocześnie nie sposób się do nich szczerze nie uśmiechnąć. 

Ýr Jóhannsdóttir (Ýrúrarí) dziergania nauczyła się już w szkole podstawowej, było ono bowiem przedmiotem obowiązkowym w islandzkim programie nauczania. Swoją wiedzę na temat tekstyliów pogłębiała w późniejszych latach w Reykjavík School of Visual Arts, a następnie w Glasgow School of Art. Chętnie podkreśla jednak, że największy wpływ na jej twórczość miała jej ojczyzna – na Islandii czuć dużą swobodę wobec nietuzinkowych pomysłów i ponadprzeciętnej kreatywności. 

To co najważniejsze w jej pracach to humor, kolory, ruch ciała i codzienność. Jej projekty wędrują na granicy pomiędzy ubraniem na co dzień a kostiumem. Kiedy w 2020 roku na Islandię dotarł wirus covid-19, artystka stworzyła kolorowe dziergane maski z doszytym wystawionym językiem. Projekt ten pozwolił na nieco więcej uśmiechu w tym ciężkim dla wszystkich okresie, a dzięki wyjątkowości każdej z masek, ludzie z chęcią nosili je nawet kiedy obostrzenia rządowe nie były już tak restrykcyjne. Dziś Ýrúrarí skupia się głównie na pracy przy odzieży z odzysku i pragnie każdej tkaninie nadać nowe życie. Inspiruje ją to, co dany sweter miał okazję przeżyć ze swoim poprzednim właścicielem, a także to co czeka go w przyszłości. W duchu zrównoważonego rozwoju zajmuje się też często naprawianiem i cerowaniem zniszczonych swetrów, często w zabawny sposób – doszywając im ręcznie wykonane ozdoby i części ciała. Stworzenie każdego swetra to rzemieślniczy i długotrwały proces trwający od kilku dni do czasem kilku tygodni. Jeśli artystka nie ma akurat w głowie wizji dla danego swetra, odkłada go do szafy, żeby wrócić do niego wraz z nowym pomysłem. Dzięki temu każda praca jest wyjątkowa i niepowtarzalna. 


Ýrúrarí uzyskała tytuł magistra w dziedzinie edukacji artystycznej i posiada kwalifikacje do prowadzenia zajęć z projektowania tekstyliów ze studentami. Podkreśla, że to ważne móc dzielić się z młodszym pokoleniem swoim podejściem do pracy z tkaniną oraz świadomością na temat zrównoważonego podejścia do przemysłu odzieżowego i ubrań z odzysku. Od 8 lat czynnie udziela się w dziedzinie sztuki i kultury prowadząc wykłady i spotkania dotyczące technik dziewiarskich, pracy z tekstyliami a także upcyclingu. W tym roku w Museum Of Design And Applied Art w Gardabaer odbyła się wystawa, na której artystka zaprezentowała swoje nowe prace. Część wystawy miała formę interaktywną w formie warsztatów, na których uczestnicy mogli stworzyć swoje własne swetry przy użyciu odpadów tekstylnych. Natomiast podczas islandzkiego festiwalu DesignMarch odbył się pokaz na żywo, w czasie którego goście mogli zakupić świeżo dzierganą przez artystkę pizzę wykonaną oczywiście z resztek islandzkiego przemysłu wełnianego. 

Obecnie Ýrúrarí mieszka w Berlinie. W wywiadzie dla magazynu Creative Boom, mówi, że najważniejszym aspektem jej pracy jest fakt, że przynosi jej ona radość. Jeśli przestanie, to znak że należy zająć się czymś innym, póki co stara się jednak dostarczyć trochę humoru i kolorów swoim odbiorcom, niezależnie od ich wieku.

tekst: Karolina Konieczna

Czytaj też: Ciekawostki | Ekologia | Islandia | Bluza | Detal | whiteMAD na Instagramie