Alejka wstydu we Wrocławiu. Śmieci leżą, urzędnicy nie widzą problemu [ZDJĘCIA]

Alejka wstydu to nasze redakcyjne określenie dla uliczki na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. W sąsiedztwie zabytkowych budynków porozrzucane są śmieci. Problem próbował rozwiązać mieszkający w pobliżu architekt. Urzędnicy jednak nie dostrzegają w obecnej sytuacji problemu.

Sprawę porozrzucanych śmieci nagłośnił architekt Krzysztof Grześków. To kluczowe miejsce bo dotyczy alejki położonej na Ostrowie Tumskim, w pobliżu słynnej katedry i innych zabytkowych budynków. Przyjeżdżają tu autobusy z turystami, którzy chcą zwiedzić architektoniczne wizytówki miasta. W pobliżu jest też punkt pomocy dla obywateli Ukrainy. Wypada, aby tak urokliwe miejsce dobrze się prezentowało dlatego z uznaniem podchodzimy do propozycji architekta, który apeluje by śmietnisko posprzątać, a kontenery przenieść w inne miejsce.

Zaczęło się od listów. Apel do zarządcy terenu – Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej CENTRUM Sp. z o.o. wystosowała partnerka architekta, która jest Włoszką. Wiadomości od Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej CENTRUM jednak nie otrzymali. Kolejne pisma w sprawie kłopotliwego zakątka skierowano do instytucji, które są odpowiedzialne za utrzymywanie porządku i przestrzeganie prawa budowlanego, ustawy o wspólnotach mieszkaniowych czyli do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta Wrocławia oraz do Straży Miejskiej we Wrocławiu.


Architekt do swojego listu dołączył nawet mapę z propozycją nowej lokalizacji śmietników, które byłyby ukryte przed wzrokiem spacerujących po Ostrowie Tumskim turystów. Zmiana lokalizacji pojemników ucieszyłaby też mieszkańców, których okna są tuż nad śmietnikami. Architekt zaproponował też rozwiązania, po które sięga coraz więcej miast w Polsce, czyli zakopanie dużych kontenerów w ziemi (przykłady takich realizacji pokazywaliśmy TUTAJ).

Wreszcie nadeszła odpowiedź, jednak nie taka, której by się spodziewali. Żadna instytucja nie dostrzegła problemu. W efekcie architekt wspólnie ze swoją partnerką postanowili zorganizować plenerową “wystawę”, której bohaterami są rozsypane śmieci oraz korespondencja, którą prowadzili z urzędnikami. Listy wydrukował, oprawił w ramki i zawiesił po przeciwnej stronie kontenerów. O “wystawie” poinformował na Facebooku pisząc też “podziękowania”.

Szczególne podziękowania dla: Zarządcy Terenu „Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej “CENTRUM” Sp. z o.o.” za brak jakiegokolwiek kontaktu, działania, odpowiedzi od 2018 roku. Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla miasta Wrocławia za zorganizowanie kontroli w dniu 20.04.2022 podczas której nie stwierdzono uchybień w organizacji miejsca do gromadzenia odpadów. Straży Miejskiej Wrocławia, wystawiającej mandaty za wszystko oprócz góry śmieci obok której przechodzą codziennie – pisze architekt na swoim Facebooku.

“Dziełem sztuki”, który doczekał się największej ramki jest list od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla Miasta Wrocławia. List napisał Łukasz Porębski, Kierownik Wydziału Inspekcyjno-Kontrolnego. To półtorej strony tekstu, który rozpoczyna się konkretem: Zawiadamiam, że Pani skarga jest bezzasadna.

Na drugi dzień od uruchomienia “wystawy” list od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego został zniszczony. Jednak nic w Internecie nie ginie. Z korespondencją możecie zapoznać się niżej. Czy alejka wstydu we Wrocławiu zniknie? Będziemy przyglądać się sprawie.

Czytaj też: Wrocław | Ciekawostki | Archialert | Miasto | whiteMAD na Instagramie

źródło: Krzysztof Grześków