Bajeczne Ponidzie. Poznajcie polską Toskanię

Nida to najbardziej meandrująca rzeka w Polsce. Od niej wzięła swoją nazwę niezwykle urokliwa kraina, jaką jest Ponidzie. To miejsce, które zachwyca sielskim krajobrazem, bogactwem przyrody, kapliczek i wyjątkowych zabytków. Warto przekonać się o tym na własne oczy! 

Aby zachwycić się pięknem Ponidzia potrzeba naprawdę niewiele. Wystarczy wsiąść w samochód lub na rower i udać się prosto przed siebie, przez malowniczą krainę rozciągającą się pomiędzy Wiślicą, Nowym Korczynem, Jędrzejowem, Pińczowem i Buskiem-Zdrój. Można zrobić to także płynąć w kajaku wijącą się wśród pól i lasów rzeką. 


Najpiękniejsze widoki? W grodzisku Stradów

Miejscem, które szczególnie upodobali sobie odwiedzający Ponidzie jest wielowiekowe grodzisko Stradów. Istniało ono już w średniowieczu i było ważnym grodem, w którym mieszkało nawet kilka tysięcy osób. Do dziś zaliczany jest jednak do największych i nie do końca rozwiązanych zagadek polskiej archeologii. Pomimo długiej historii badań i czasu, jaki upłynął od zakończenia prac terenowych, wciąż dokładnie nie wiadomo, jaką rolę odgrywał w procesie kształtowania się regionu. 

Jedno jednak jest pewne: pozostały po nim imponujące wały pełne dzikiej roślinności, z których aktualnie można podziwiać okoliczne pola. Widok jest naprawdę wyjątkowy, dlatego Stradów stał się miejscem chętnie odwiedzanym wiosną, zwłaszcza przez fotografów. Jak opisuje Dominik Sala, świętokrzyski fotoreporter, ostatnio udało mu się tu spotkać nawet fotografki z odległej Malezji. – Miały przyjechać w ten rejon Polski specjalnie, aby uwiecznić ponidziańską przyrodę. Nic dziwnego. Jest ona wyjątkowa, a przy pięknej pogodzie widać stąd nawet Tatry znajdujące się 150 kilometrów dalej – mówi Dominik Sala.

Opuszczając to miejsce nie należy jednak pozwolić wywieść się w pole. Droga powrotna biegnie wśród lokalnych gospodarstw. Za sprawą nawigacji łatwo jednak zabłądzić i znaleźć się pośrodku wcześniej podziwianej z grodziska polnej drogi. Dla samochodów o niskim zawieszeniu może to być nieco ryzykowne. Dlatego gdyby okazało się, że potrzebne jest holowanie, w międzyczasie warto poczytać więcej o Stradowie, jego historii i wyjątkowym położeniu. Wiele ciekawych informacji znajduje się na stronie stradow.pl

 

Średniowieczna Wiślica i nowa wystawa

Zdecydowanie mniejsze, ale równie dzikie i warte odwiedzenia grodzisko znajduje się w nieodległej Wiślicy, zaledwie kilka minut piechotą od rynku. To zresztą miasto o szczególnej historii, o której do dziś przypomina dumnie wznosząca się nad miejscowością kolegiata. To jeden z najcenniejszych zabytków gotyckich na terenie historycznej Małopolski wzniesiony w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego na fundamentach dwóch starszych świątyń romańskich. Pod prezbiterium natomiast znajdowała się krypta, której pozostałości zachowały się do dzisiaj w podziemiach bazyliki. 

Szczególnym świadectwem wielowiekowej historii miasta jest dzwonnica, która została ufundowana przez Jana Długosza w 1460 roku. Jest ona wykonana z ciosów kamiennych, a jej górna część z cegły. Uwagę przyciąga również dom Długosza, czyli średniowieczna kamienica w stylu gotyckim. Nosi imię postaci, która ufundowała ten budynek, w którym znajdowały się pokoje mieszkalne dla 12 kanoników i 12 wikariuszy.

To właśnie tu siedzibę ma Muzeum Archeologiczne w Wiślicy, będące oddziałem Muzeum Narodowego w Kielcach. Można w nim podziwiać niezwykle cenne relikty architektoniczne. W ostatnich latach trwają intensywne prace nad stworzeniem nowej, interaktywnej wystawy w podziemiach i należytym wyeksponowaniem zbiorów. Jej otwarcie jest planowane już w drugiej połowie czerwca, dlatego tym bardziej warto zaplanować wtedy wycieczkę na Ponidzie i odkrywać wiślickie skarby.

Co jeszcze warto wiedzieć o Wiślicy? Prawa miejskie uzyskała w 1326 roku, jednak utraciła je ponad 500 lat później, w 1870 roku. Status miasta odzyskała wraz z początkiem 2018 roku, stając się wówczas najmniej zaludnionym miastem Polski z zaledwie 503 mieszkańcami. Rok później prawa miejskie odzyskał jednak pobliski Opatowiec, który z 338 mieszkańcami przejął od Wiślicy ten tytuł.

 

Sielskie winnice w Złotej

Zaledwie 10 minut jazdy samochodem od Wiślicy, jadąc w stronę Buska-Zdroju, znajduje się miejscowość Złota. Tutaj ma swoją siedzibę winnica Złota Wieś. Chociaż pomysł na stworzenie jej w tym miejscu narodził się już w 2015 roku, to musiało minąć nieco czasu, aby można było zaprosić do Złotej Wsi pierwszych degustatorów. Najpierw konieczne było sprawdzenie, czy teren ten nadaje się do uprawy winorośli. Po uzyskaniu odpowiedzi można było posadzić pierwsze szczepy. Po pięciu latach, w 2020 roku zabutelkowano pierwsze wina. Miejsca to nie powstałoby jednak, gdyby nie ogromne zaangażowanie Eweliny i Marcina Ptak, którzy choć mieszkają w stolicy województwa świętokrzyskiego, to duchem i sercem bliżej im do rodzinnych okolic. Stąd pomysł na prowadzenie winnicy i chęć udowodnienia, że nie trzeba szukać daleko, żeby napić się dobrego wina.

– Wszystko zaczęło się od utworu wieszcza Ponidzia, Adama Ochwanowskiego. Zachwycona tym, jak opowiadał o Dolinie Nidy, zobaczyłam potencjał w miejscu, w którym się wychowałam. Ponieważ daleko było mi do uprawy warzyw i zbóż, czym zajmowali się przez całe życie moi rodzice, wymyśliłam sobie winnicę – mówi Ewelina Ptak i zachęca wszystkie osoby odwiedzające Ponidzie do odwiedzania winnicy Złota Wieś, gdzie można nie tylko skosztować lokalnych win, ale również wypocząć wśród zachwycającej przyrody (szczegółowe informacje na temat dojazdu są dostępne w tym miejscu). To jednak niejedyna godna pochwały inicjatywa działająca w niewielkiej miejscowości.

 

Na pomoc skrzydlatym przyjaciołom

Licząca niespełna tysiąc mieszkańców Złota może pochwalić się również innym wyjątkowym miejscem. To ptasi azyl “Ptakolub” prowadzony przez teścia Eweliny Ptak, Tadeusza Ptaka. To właśnie tutaj pomoc otrzymują skrzydlaci przyjaciele. Wśród tych uratowanych do tej pory były między innymi bociany (białe i czarne), dudki, dzięcioły, puszczyki, pustułki czy nawet drapieżne krogulce. Właściciel przytułka dla ptaków stara się jednak pomagać wszystkim zwierzętom, które tego potrzebują. Niedawno trafiła do niego maleńka kuna uratowana z pożaru przez strażaków, a wcześniej młoda wiewiórka. 

– Zwierzęta po powrocie do zdrowia wracają na łono natury. Jakie są dalsze ich losy zazwyczaj nie wiemy. Dzięki zaobrączkowaniu jednego z bocianów wiemy jednak, że doszedł do zdrowia i pofrunął w daleką drogę do Afryki. Po drodze prawdopodobnie znów coś mu się stało, gdyż dostaliśmy informację, żę został odłowiony w Syrakuzach na Sycylii i trafił do podobnego ośrodka dla zwierząt – mówi Tadeusz Ptak, który osobiście zajmuje się zwierzętami, karmi je i dogląda. Stworzone przez niego wyjątkowe miejsce pomocy dla można odwiedzać po wcześniejszym umówieniu, warto także wesprzeć jego działalność choć niewielkim datkiem. Więcej informacji oraz zdjęć uratowanych zwierzaków znajduje się tutaj

 

Bogactwo przyrody i lokalnych produktów!

Piękno dzikiej przyrody można podziwiać z kolei w rezerwacie Polana Polichno stanowiącym wyjątkowe siedlisko roślinności stepowej. Wśród wielu rzadkich gatunków roślin można zobaczyć tu miłka wiosennego (będącego znakiem rozpoznawczym Ponidzia), groszek pannoński, len włochaty, dzięwięćsiła bezłodygowego oraz wisienkę stepową. Rezerwat jest również ważną ostoją storczyków, których kilka gatunków zakwita każdej wiosny. Spośród nich warto wymienić obuwika pospolitego, buławnika wielkokwiatowego, storczyka kukawkę oraz jednego z naszych najpiękniejszych, czyli storczyka purpurowego. Wyjątkowo można poczuć się tu zwłaszcza wiosną, gdy kwitną setki okazów storczyków purpurowych, a murawy mienią się żółtą barwą miłków wiosennych oraz bielą zawilców wielkokwiatowych.

Rezerwat znajduje się pomiędzy Buskiem-Zdrojem (o którym więcej pisaliśmy niedawno w tym miejscu) a Pińczowem, innym niezwykle ciekawym miastem Ponidzia. Ostatnio trafiło ono na etykiety lokalnego Browaru Ponidzie, który przybliża ciekawostki związane z regionem. Jak mówi pochodzący właśnie z Pińczowa Jacek Cisowski, który w 2020 roku założył browar, kultowe piwo “Dnieje” odnosi się do jego rodzinnego miasta. Skąd ta nazwa? – Kiedy szlacheckie biesiady się przedłużały mówiono “a w Pińczowie dnieje”. Oznaczało to, że spotkanie trzeba zakończyć. Pisał też o tym Izaak Singer w książce “Sztukmistrz z Lublina”. Drugie znaczenie jest inne. Wschodzące słońce zasłonięte przez Górę Świętej Anny sprawia, że dzień zaczyna się tu później niż gdzie indziej, a czas upływa spokojniej. Każdy wybiera taką interpretację, jaka mu się podoba – wyjaśnia Jacek Cisowski.



 

Okolice Pińczowa i Buska-Zdroju obfitują również w dobro innych lokalnych produktów. W Mikułowicach działa rodzinna olejarnia Zagłoby, gdzie odtwarzany jest proces tłoczenia oleju jaki miał miejsce na polskiej wsi 150 lat temu. – Pozwala to olejom zachować wszystkie właściwości zdrowotne oraz charakterystyczny dla każdej rośliny smak i zapach. W każdą sobotę o godzinie 15.00 w odbywają się pokazy tłoczenia z degustacją – mówi Mariusz Roszkowski i serdecznie zaprasza do udziału w bezpłatnym wydarzeniu.

W pobliżu można znaleźć również sporo pasiek. Nic dziwnego: bogactwo łąk i lasów sprzyja pracy pszczół. Wśród mistrzów pszczelarstwa w niewielkim Wełeczu jest rodzina, która dokładnie 60 lat temu przyjechała do miejscowości z Dzierżążni. Marian Kula z żoną Janiną i pięciorgiem dzieci Jerzym, Józefem, Marylą, Stanisławem oraz Antonim przeprowadzili się, zabierając też ze sobą 80 pszczelich rodzin. Tradycja pszczelarstwa została przekazana dzieciom przez rodziców. Pracą przy pszczołach trudniła się cała rodzina, a dzieci od najmłodszych lat były wprowadzane w tajniki tego szlachetnego fachu. Pod koniec lat 70. pasieka zaczęła przechodzić w ręce rodzeństwa, aby z czasem każde z nich otrzymało po ok. 25 uli. Wszyscy rozwijali swoje pasieki w miarę możliwości oraz potrzeb. Jedną z nich posiada gospodarz „Pasieki nad stawami”, Józef wraz z żoną Krystyną. To jednak niejedyna pasieka znajdująca się w okolicy. W Kamedułach, na skraju Lasu Winiarskiego, można odwiedzić gospodarstwo prowadzone od 33 lat przez Mariusza Wędę ze swoją żoną Anną. Wieloletnie wysiłki i troska o pszczoły opłaciły się. Gospodarstwo Kameduły wchodzi w skład europejskiej sieci Dziedzictwo Kulinarne Świętokrzyskie, a w sumie w Kamedułach mieszka już 350 pszczelich rodzin.  Wśród najcenniejszych miodów jest ten produkowany ze spadzi iglastej. Szczególnie pomocny jest w okresie jesienno-zimowym, gdyż działa jak naturalny antybiotyk.

 

Co jeszcze dla zdrowia? Ponidziańskie smaki i… woda!

Z bogactwa lokalnych produktów czerpią szefowie kuchni w restauracji Ponidzie znajdującej się w hotelu Słoneczny Zdrój Medical SPA & Wellness. To pierwszy czterogwiazdkowy hotel, który powstał w Busku-Zdroju i od samego początku swojej działalności żyje w ścisłej synergii z regionem. – Czerpiemy pełnymi garściami z bogactw, jakimi obdarzyła nas natura. Dania są przygotowywane z produktów i przetworów produkowanych w duchu czystego, ekologicznego rolnictwa, z którego słynie okolica. Wśród nich są między innymi olej z nasion bazylii z olejarni Zagłoby, ser „krzemień pasiasty” z Sandomierza, miód akacjowy z Napękowa, fasolą korczyńska czy śliwki odmiany „Damach” – mówi Kamil Wojciechowski z hotelu Słoneczny Zdrój Medical SPA & Wellness. Dotychczasowe wysiłki szefów kuchni opłaciły się; restauracja czterokrotnie została nagrodzona złotą czapką w prestiżowym przewodniku Gault&Millau.

Wrażenie robi też sam hotel z przeszkloną oranżerią, który na każdym kroku akcentuje przynależność do wyjątkowego regionu. W każdym pokoju znajdują się obrazy prezentujące krajobraz Ponidzia, do okolicy odnoszą się też nazwy sal konferencyjnych i pawilonu ogrodowego. Jego architektura współgra natomiast z przyrodą wokół. Wprost z basenu i ogrodu można podziwiać pobliskie łąki i pola, gdzie (jak to na Ponidziu) można spotkać wiele gatunków dzikich ptaków. – W bliskim sąsiedztwie hotelu można spotkać dzikie ptaki takie jak zimorodek, rycyk, gęgawa, zausznik czy kolorowa żołna – mówi Kamil Wojciechowski, będący równocześnie ogromnym miłośnikiem ponidzkiego świata przyrody. Jak dodaje, ptaki w Dolinie Nidy to około 140 gatunków, wśród nich chronione i bardzo rzadkie. – Śmiało można stwierdzić, że Ponidzie to raj dla ornitologów – mówi z dumą.

Busko-Zdrój i okolice mogą poszczycić się także czymś jeszcze. Mowa o bogactwie lokalnych wód. Warto wiedzieć, że to właśnie w pobliżu hotelu znajduje się Las Winiarski oraz źródło Zuzanna. Jego wody posłużyły lokalnym twórcom kosmetyków do przygotowania preparatów dla zdrowia i urody. Wśród nich jest firma Dr Duda z nieodległego Szańca. Niepowtarzalne kosmetyki jako pierwszy w Polsce opracował i wprowadził na rynek niemal 30 lat temu aptekarz z Buska-Zdroju, dr n. med. Roman Duda. Dziś powstają zaledwie kilka kilometrów stąd, a tym, czym może pochwalić się firma, to najwyższa zawartość wody siarczkowej w produktach na skalę całego świata.

Dobro wód wykorzystują również pracownicy hotelu, którzy w tym miejscu stworzyli jeden z najlepszych ośrodków rehabilitacyjnych w całej Polsce. Szczególne miejsce zajmuje tu balneologia (czyli leczenie z wykorzystaniem właściwości zdrowotnych lokalnych wód, w tym zwłaszcza wody siarczkowej wyróżniającej Busko-Zdrój na uzdrowiskowej mapie Europy), hydroterapia (masaż podwodny), światłoterapia czy też bardziej tradycyjne metody związane z masażami albo zajęciami ruchowymi. Warto jednak zwrócić uwagę na zabiegi z wykorzystaniem wody siarczkowej. Poza rzadkim występowaniem, cechuje ją także niezwykła skuteczność w leczeniu licznych schorzeń (w tym między innymi chorób skóry). W tym miejscu można liczyć na indywidualne podejście lekarzy, którzy pomagają w doborze najbardziej odpowiednich aktywności. Sprawia to, że hotel Słoneczny Zdrój jest uznawany w kraju za jeden z najlepszych ośrodków rehabilitacyjnych. 

 Po zabiegach warto wybrać się na spacer. Może do położonej nieopodal pasieki lub wyjątkowego pomnika przyrody, jakim jest w Sosna na Szczudłach w Wełeczu? Albo na spływ kajakowy najbardziej wijącą się, ale i najcieplejszą rzeką w Polsce? Te propozycje powinny zrobić na odwiedzających ogromne wrażenie, tak samo zresztą, jak i całe Ponidzie!

Tekst: Tomasz Kobylański

Serdecznie dziękuję za udostępnienie zdjęć oraz szczegółowych informacji Dominikowi Sali (fb.com/dominiksalafoto), hotelowi Słoneczny Zdrój **** (slonecznyzdroj.pl), firmie Kosmetyki Uzdrowiskowe Dr Duda (drduda.pl), Pasiece Nad Stawami (pasiekanadstawami.pl), Pasiece Kameduły (pasiekikameduly.pl), Winnicy Złota Wieś (winnicazlotawies.pl) & RecStudio, Sławkowi Rakowskiemu & ROTWŚ.

Zobacz również: Hotel | Park  | Restauracja  | Zieleń | Miasto | Rośliny | Zwierzęta | Kultura | Podróże