Dworzec po renowacji. Fot. dworzecwilhelma.pl

Dworzec Cesarza Wilhelma II – niezwykły zabytek architektury

Dworzec Cesarza Wilhelma II Hohenzollerna stoi tuż pod Elblągiem w miejscowości Budwity, na środku cywilizacyjnego pustkowia i pośród nieskażonej natury. Kilka lat temu został podniesiony z kompletnej ruiny. Nowi właściciele uratowali, co tylko się dało i przywrócili mu utracony blask oraz tchnęli w obiekt nowe życie.

Budynek wzniesiono 1885 roku na specjalne życzenie cesarza Wilhelma II Hohenzollerna. Zbudowano go w tym miejscu, gdyż cesarz kochał polowania, a dzika okolica obfitowała w zwierzynę. Drugim powodem wzniesienia dworca w tej okolicy były sekretne podróże Wilhelma do kochanka, jakim był hrabia z rodu Dohnów mieszkający w posiadłości w Prakwicach.

Dworzec po renowacji. Fot. whiteMAD


Legendy głoszą, że powitalny pawilon cesarski – bo takie miano nosił wówczas dworzec – był czymś więcej niż stacją kolejową. Odbywały się tam romantyczne schadzki i wystawne bale. Pawilon wybudowano na planie ośmiokąta o kształcie podkowy, której końce otwierały pawilon na drogę dojazdową. Budynek zwieńczono kopułą przypominającą dawny hełm pruski, zaś na wieżyczce umieszczono maszt, dekorowany cesarską flagą podczas każdej z wizyt Wilhelma II. Z kolei na tory wychodził wykusz z przestronnym trójdzielnym oknem. W pierwotnej wersji dworzec posiadał werandę, którą w późniejszym okresie zabudowano, tworząc w ten sposób dodatkowe skrzydło. Na życzenie Wilhelma, znanego ze słabości do nordyckiego stylu, cały budynek przyozdobiono elementami snycerskimi kojarzonymi z kulturą wikingów.

Dworzec po renowacji. Fot. dworzecwilhelma.pl

Peron, przy którym zatrzymywał się pociąg, oświetlony był lampami gazowymi. Po pierwszej wojnie światowej i abdykacji Wilhelma, który resztę życia postanowił spędzić w Holandii, budynek dworca przeniesiono z Prakwic na stację Budwity. Operację umożliwiła drewniana konstrukcja budynku. W nowej lokalizacji zmodernizowano pawilon, dobudowując z jednej strony nastawnię. W ten sposób bryła utraciła swój pierwotny kształt. Po drugiej wojnie światowej w pawilonie oraz jedynym sąsiednim budynku zamieszkały rodziny kolejarskie. Natomiast w latach 50. przeprowadzono kolejne remonty, aby dostosować dworzec do celów mieszkalnych. Po przełomie w 1989 roku pociąg zatrzymywał się na stacji Budwity tylko raz dziennie, a w 1999 roku całkowicie zamknięto tę trasę i dworzec zaczął podupadać, stając się ofiarą szabrowników.

Dworzec Cesarza Wilhelma II przed i po renowacji. Fot. dworzecwilhelma.pl

Nowi właściciele kupili obiekt od Państwowych Kolei. Zanim zaczęli odkrywać wszystkie tajemnice tego miejsca, trzeba było je posprzątać. Przez wiele lat palono w nim ogniska i zostawiano sterty śmieci, przy okazji dewastując dworzec. Z wielką dokładnością i dbałością podjęto się podniesienia budynku z ruiny. W ten sposób odnowiony Dworzec Cesarza Wilhelma ma w 90% oryginalną elewację i fragment starej dachówki. Pod tynkiem właściciele odnaleźli dekoracyjny strop, zaś dwie pary pięknych drzwi do kasy ujrzeli dopiero, kiedy zerwali z nich blachę. Udało się też zrekonstruować wiatę peronową, zaś dwie sypialnie łączy zabytkowe okienko kasowe.
W efekcie dworzec jest harmonijnym połączeniem dawnych dziejów ze współczesnością.

Źródło: dworzecwilhelma.pl

Czytaj też: Architektura | Dworzec kolejowy | Kolej | Metamorfoza | Renowacja | Wnętrza | Historia