fot. Piotr Gęsicki (piotrgesicki.com)

Hotel Rezydent w Sopocie. Miejsce pełne historii i miejscowego designu

Hotel Rezydent to jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków w Sopocie. Jest jednym z pierwszych obiektów, które można zobaczyć w nadmorskim kurorcie po wyjściu z nowoczesnego, sopockiego dworca i udając się w stronę słynnego “Monciaka”. Obiekt znajduje się w tym samym miejscu, gdzie przez ponad 100 lat stał hotel Dworcowy (wcześniej znany jako Bahnhof Hotel). Architektura nawiązująca do stylu secesyjnego łączy się tu z polskim designem oraz nawiązaniami do fauny i flory Bałtyku.

Plac Konstytucji 3 Maja w Sopocie. To właśnie tu przez lata mieścił się miejski targ. To również miejsce, gdzie w przedwojennym Sopocie (wówczas noszącym niemiecką nazwę Zopott) działał hotel. Chociaż właściciele tego miejsca na przestrzeni lat kilkakrotnie się zmieniali, funkcja budynku pozostawała niezmienna. Od końca XIX wieku mieścił się tu hotel, ale także restauracja, a później destylarnia, piekarnia czy nawet sklep z papierosami. Także po drugiej wojnie światowej znajdował się tu hotel Dworcowy, w którym nocowały osoby odwiedzające słynny kurort. W PRL-u budynek zyskał jednak wśród mieszkańców raczej niechlubną sławę. Często wspominają, że bywał miejscem zakrapianych spotkań. Na początku XXI wieku jego funkcja miała jednak radykalnie się zmienić. W 2001 roku budynek rozebrano, a w jego miejscu  wzniesiono ekskluzywny hotel Rezydent. Jego fasada nawiązuje do czasów secesji i architektury gmachu banku przy placu Konstytucji 3 Maja. W ubiegłym roku wnętrza dwudziestoletniego obiektu (działającego aktualnie jako część znanej sieci butikowych hoteli MGallery) przeszły jednak gruntowną metamorfozę, a projekt przygotowała warszawska pracownia Tremend.


Jak opisują przedstawiciele pracowni, zarówno wnętrza apartamentów, jak i części wspólne hotelu utrzymane zostały w kameralnym stylu, który balansuje pomiędzy klasyką i nowoczesnością. Wszechobecne kolumny i sztukaterie oraz drewniana stolarka i posadzka lastriko zostały natomiast wybrane po to, aby być dobrym tłem dla licznych elementów sztuki współczesnej znajdujących się w hotelu. Całość nadaje hotelowi butikowego charakteru, a tym, co przewija się bardzo często w tym miejscu, są motywy z nadbałtycką plażą. – Wykładzina w korytarzach to przekształcony wzór z fotografii słynnego molo w Sopocie, zagłówki w pokojach układem materiału mają natomiast przypominać rozwiany wiatrem piasek nad Bałtykiem, lampy w lobby, przypominające bursztyny – opisuje Magdalena Federowicz-Boule z pracowni Tremend. 

fot. Piotr Gęsicki (piotrgesicki.com)

Nie brakuje w nim również szklanych dekoracji, w tym rzeźb, obrazów i lamp z lokalnej, sopockiej pracowni Baranska Design. Prowadzi ją Edyta Barańska, wykorzystując w swojej twórczej pracy szkło fusingowe i laminowane w całkiem nowych, autorskich aranżacjach, które cieszą oko swoim niespotykanym dotąd wykorzystaniem. – Zaraz po wejściu do hotelu uwagę przyciąga żyrandol „Old Fables” kojarzący się z iluzorycznymi bańkami mydlanymi, które mienią się feerią barw. Tworzą go kule w różnych kolorach  i wielkościach, każda ręcznie dmuchana ze szkła kryształowego – opisuje dr Tadeusz Kostrzak z pracowni Baranska Design, a prywatnie małżonek artystki.

Jak natomiast opisują przestrzeń hotelu sami architekci? Postawiono tu na klasyczną biel kolumnad, która została zestawiona z przygaszoną tonacją greenery i kilkoma odcieniami beżu, wszechobecnego w morskiej estetyce. – Na próżno szukać tu oczywistych odniesień do najnowszych trendów i nachalnego blichtru. Zamiast tego odnajdziemy harmonijnie zestawione i oryginalne akcenty. Takie jak przestrzenny kontuar wykonany z drewna, oświetlenie części wspólnych i różnorodne stylistycznie meble, wprowadzające bezpretensjonalną dynamikę, a także skutecznie równoważące całość wystroju – można przeczytać na stronie pracowni Tremend. 

Designerskie rozwiązania Edyty Barańskiej wykorzystano również w pokojach i apartamentach, których jest ponad 60. W budynku znajduje się również SPA. Integralną częścią hotelu jest natomiast restauracja Grino, która pozostaje w estetycznej równowadze z całym kompleksem. W centralnym jej miejscu można zobaczyć intrygującą rzeźbę autorstwa sopockiej artystki, a tuż nad nią zwiewną lampę wykonaną z wielkich, spadających płatków  ręcznie formowanego białego szkła. Na cieszące oko rozwiązania stawia się tu także na talerzu. Wykwintne dania są przygotowywane wykorzystując produkty lokalnych dostawców, a podawane na na rozgrzanych kamieniach lawowych “lava stones”. Jak opisują pracownicy restauracji, są one wykonane ze skały wulkanicznej, która jest kamieniem naturalnym mogącym wytrzymać bezpośrednie i wystarczające ciepło, aby zapewnić wspaniałe i przyjemne doznania kulinarne. Wśród specjalności szefa baru jest natomiast koktajl Iconic Cocktail Amber Dream, którego głównym składnikiem jest… wódka bursztynowa. Kosztowanie dań w tym miejscu jest czymś, co pozostaje w pamięci na dłużej. Odwiedzając to miejsce na pewno mało kto pamięta już o jego niechlubnej sławie z czasów PRL-u.

Tekst: Tomasz Kobylański.

Przygotowując materiał wykorzystałem informacje historyczne i zdjęcia ze stron dawnysopot.pl i fotopolska.eu oraz pochodzące ze stron internetowych pracowni Tremend i hotelu Rezydent.

Współczesne fotografie: Piotr Gęsicki (piotrgesicki.com), materiały prasowe