Jak przeniesiona z Paryża. Elegancka piekarnia w Zielonej Górze

Jej wystrój przywodzi na myśl francuskie boulangerie-pâtisserie. Elegancka piekarnia znajduje się w Nowym Kisielinie w Zielonej Górze. Wnętrze zaprojektowała architektka Samanta Michalewicz. Jak powstała ta pełna wdzięku przestrzeń? Popatrzcie!

Piekarnia Państwa Kleszczewskich jest jedną z najstarszych sieci zielonogórskich piekarni, istnieje bowiem od 1973 roku. Właściciele postanowili odświeżyć wnętrze jednego ze swoich lokali i postanowili sięgnąć po pomoc ekspertki. Celem było stworzenie przestrzeni, która będzie zapadać w pamięci i zachęcać do powrotu klientów. Samanta Michalewicz już wcześniej współpracowała z inwestorami przy prywatnych realizacjach.

W trakcie współpracy dokładnie określono potrzeby funkcjonalne, oraz rozpisano technologie. Piekarnia została powiększona względem pierwotnego stanu a jej obecna powierzchnia wynosi ok. 65 m kw. Już pierwsza wersja koncepcyjnego projektu, który przygotowała architektka okazała się być strzałem w dziesiątkę. Projektantce zależało na tym, aby piekarnia zyskała klimatyczny i przytulny wygląd.

W efekcie powstało eleganckie wnętrze z pazurem, we francuskim charakterze, bowiem kraj Molière’a pieczywem stoi. Stylistyka ta jest tożsama z indywidualnymi upodobaniami architektki, która prywatnie pasjonuje się kulturą francuską, biegle posługuje się tym językiem a jej ulubionymi okresami z historii architektury i sztuki jest XVII-wieczna Francja czyli czas Ludwika XIV, oraz XIX-wieczna przebudowa Paryża w wykonaniu Georgesa-Eugène’a Haussmanna.

Elementy z obu tych okresów – choć z pozoru różnych, zostały sprytnie wplecione do koncepcji i tworzą spójną całość. Postawiono na liczne sztukaterie jednak w bardziej nowoczesnej formie. Posadzka, którą wykorzystano to dobrze znany motyw pałacowej szachownicy, urozmaicony delikatnym wzorem marmuru, aby nadać jej jeszcze większej wytworności. Szachownicę połączono także w niebanalny sposób z posadzką z motywem wersalskim, który do złudzenia przypomina sam parkiet wersalski a z powodów czysto praktycznych – nie mógł być naturalną deską.


W projekcie wykorzystano także ozdobne lampy i kinkiety, które gwarantują ciepłe i przyjemne światło, jednak największą atrakcją tego wnętrza jest zdecydowanie sufit… tapeta à la fresk ściągana pod wymiar, na zamówienie wprost z ekskluzywnego butiku wnętrzarskiego we Francji. Monumentalne wrażenie potęguje wysokość sufitu z tapetą, która wynosi 3,5 m.

Całość podkreśla spora ilość czerni, która z jednej strony utrzymuje elegancki ton wnętrza a z drugiej nadaje mu odrobiny pikanterii i tajemniczości. Ten niebanalny design z pewnością wzbudza wiele emocji, zwłaszcza u tych, którzy wciąż głodni są wyrazistych i nieoczywistych wykończeń lokali usługowych.

projekt: Samanta Michalewicz (www.ARTchitektura.eu)
fot: Radek Słowik (www.bilbil.pl)

Czytaj też: Architektura w Polsce | Wnętrza | Sklep | Detal | whiteMAD na Instagramie