materiały Fundacji Nowa Przestrzeń Sztuki

Zbigniew Frączkiewicz i jego “Ludzie z żelaza”. Jak rzeźbiarski cykl podbił Europę?

Zbigniew Frączkiewicz to wybitny polski twórca. Choć jest również rysownikiem, malarzem i projektantem znaków graficznych, najważniejszą częścią jego działalności artystycznej jest rzeźba. Jednym z najbardziej znanych cykli artysty są “Ludzie z żelaza”. To rzeźby, które wywołują w widzach różne emocje. Do końca sierpnia można je oglądać w otwartej niespełna dwa lata temu przestrzeni wystawienniczej “4 Peron” na dworcu PKP Szklarska Poręba – Górna. Na stałe są też prezentowane w innym miejscu lubianym przez turystów, jakim jest Busko-Zdrój.

Jak opisuje Dolnośląskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych we Wrocławiu, Zbigniew Frączkiewicz jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych polskich twórców. “W czasie ponad czterdziestoletniej aktywności rozwinął własny, unikalny język plastyczny”. Choć jego twórczość jest niezwykle wszechstronna, najbardziej znanym projektem artystycznym pozostają “Ludzie z żelaza”. I to właśnie jednego z nich można zobaczyć przez całe wakacje na niedawno otwartej wystawie “Portret pokolenia” w Szklarskiej Porębie, gdzie mieszka artysta. Prezentowane jest tu jednak szersze spektrum jego twórczości.

Artysta wśród ludzi pracy

Pierwsze rzeźby Frączkiewicza powstały 40 lat temu i do dziś są zaliczane do jednego z najważniejszych cyklów rzeźbiarskich, które zostały zrealizowane w Polsce w latach 80. i 90. XX wieku. Od tego czasu powstają cały czas nowe figury “Ludzi z żelaza”. Twórca nadaje też nowych kontekstów i znaczeń kolejnym postaciom. Nawiązują także do życiorysu artysty, który spędził część życia w zagłębiu miedziowym i współpracował z zakładami przemysłowymi. Obserwował przy tym górników, robotników i pracowników fabryk.

Bezpośrednim powodem stworzenia cyklu miał być jednak udział w plenerze w Jastrzębiu-Zdroju. Wówczas uczestnikom zlecono zaprojektowanie rzeźby ożywiającej przestrzeń miejską. Frączkiewicz wspominał, że chodził wówczas po szarym blokowisku aż doszedł do ronda, do którego nie prowadziły żadne drogi. “Brzydota blokowiska i absurdalność ronda, które powstało dla nikogo, nasunęły mu pomysł, aby postawić tam posąg nagiego człowieka. Pomysł ten nie został zrealizowany, ale rzeźbiarz go nie porzucił. Po powrocie do domu wykonał prototypowe części ciała Żelaznego” – można przeczytać w materiałach opisujących twórczość artysty.

Międzynarodowe zainteresowanie

W 1983 roku Muzeum Sztuki w Łodzi wybrało prototypowe elementy (którymi były stopa, tors i głowa) do zaprezentowania na wystawie w Fellbach w Niemczech. Tak rozpoczęło się ich europejskie tournee.

“Żelaźni ludzie” to dla mnie cykl-wizytówka – mówi w rozmowie z whiteMAD Zbigniew Frączkiewicz. – Nie byłoby go jednak, gdyby nie wybór kustosz Łódzkiego Muzeum Sztuki, Janiny Ładnowskiej, która wytypowała w mojej pracowni w Chocianowie prototypy cyklu. W lecie 1983 roku trafiły one na wystawę małych form do Fellbach w Niemczech Zachodnich, gdzie były prezentowane w ramach organizowanego po raz drugi Triennale Kleinplastik. Ta ekspozycja zapoczątkowała narodziny kolejnych grup “Ludzi z żelaza” i całego cyklu. Właśnie od Fellbach zaczęło się wędrowanie “Żelaznych ludzi” po Europie i Polsce. Odwiedzili Wiedeń, Pragę, Berlin, Bratysławę, Izerskie Garby, Warszawę, Kielce, Wrocław, Hattingen, Malbork i wiele innych miast, miejsc, przestrzeni. Oczywiście istnieją też w kolekcjach prywatnych, miejskich, muzealnych – mówi Frączkiewicz.

Rzeźby, które stały się symbolem

Krótko po stworzeniu poszczególnych elementów ludzkiego ciała w pracowni w Chocianowie, Frączkiewicz zbudował też postać całego “żelaznego człowieka”. Prace odniosły sukces i tak też rozpoczęła się wędrówka prac rzeźbiarza po Polsce i Europie, gdzie miały wzbudzać zarówno zachwyt, jak i akty agresji. W latach 90. rzeźba, która znalazła się w Gorzowie Wielkopolskim, była wielokrotnie niszczona i przenoszona w różne miejsca. Prace stały się jednak bardzo popularne chociażby w Zagłębiu Ruhry w Niemczech. W mieście Hattingen ustawiono na stałe kilkanaście rzeźb ironmana, kreując je na symbol przemysłowych tradycji miasta i regionu.

fot. Tomasz Kobylański

Dziś prace Frączkiewicza znajdują się w zbiorach Muzeum Miedzi w Legnicy, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych oraz w kolekcjach prywatnych w wielu państwach Europy. “Żelaźni ludzie” byli też prezentowani w pobliżu sopockiego molo czy w Ogrodzie Volksgarden w Wiedniu. Od dłuższego czasu na stałe znalazły swoje miejsce również w hotelu Bristol ART & Medical SPA w Busku-Zdroju, gdzie kilkanaście lat temu, po renowacji zabytkowego obiektu, zdecydowano o stworzeniu stałej instalacji z rzeźbami Frączkiewicza. Znajduje się ona w nietypowym miejscu, bo na dachu hotelu. Jak mówi artysta, dla niego to najważniejsze, pozytywne doświadczenie z prywatnymi sponsorami sztuki w Polsce.

Jak “Żelaźni ludzie” trafili do województwa świętokrzyskiego?

W deszczowy dzień 2007 roku Dorota i Tomasz Tworkowie dotarli do Kamiennego Kręgu w Szklarskiej Porębie, gdzie stało dziewięciu “żelaznych”. Tomasz Tworek powiedział: “Kupuję wszystkich”. I tak doszło do pierwszej ekspozycji na Placu Artystów w Kielcach. Finalnie znalazło się tam 20 rzeźb. 9 października 2009 roku zapoczątkowano fantastyczny, trwający 10 lat, cykl wystaw w stolicy województwa świętokrzyskiego. Współpraca rozciągnęła się na monumentalne ekspozycje w Gliwicach, St. Urban w Szwajcarii czy wreszcie Malborku. Po latach zagościli w Busku-Zdroju przy hotelu Bristol wraz z obiektem “My z XX wieku” – mówi Zbigniew Frączkiewicz i jak zaznacza, aktualnie jest to jeden dwóch najważniejszych, stałych zbiorów “Żelaznych ludzi” w Europie, obok wspomnianego już Hattingen w Nadrenii Północnej-Westfalii. – Obecnie walczę od lat, o stałe miejsce dla swojego dorobku w rodzinnej Łodzi, lub Szklarskiej Porębie, gdzie mieszkam – mówi w rozmowie z nami artysta.

Zdjęcie z 13 maja 2013 r., Malbork, fot. Diego Delso, wikimedia.org, licencja: CC BY-SA 3.0

Jak opowiada Dorota Tworek, prezes Fundacji Nowa Przestrzeń Sztuki (która realizuje wiele działań związanych z promocją polskich artystów) spotkanie ze Zbigniewem Frączkiewiczem dało początek działaniom w przestrzeni publicznej. – Chcieliśmy zrobić tylko jedno wydarzenie, ale wielokrotnie zadawano nam pytanie: „A co planujecie na kolejny rok?”. I tak od Frączkiewicza rozpoczęła się nasza misja propagowania sztuki – mówi Dorota Tworek i jak dodaje, sztuka daje wiele pozytywnej energii, intryguje, zachęca do rozważań i medytacji. Tak jest też w przypadku prac Zbigniew Frączkiewicza.

Im więcej z nią obcujesz tym bardziej nie możesz bez niej żyć i ciągle poszukujesz tego, co do ciebie przemawia. Rzeźby Zbyszka emanują jednością, siłą, stabilnością, „chronią” naszą przestrzeń i dają poczucie bezpieczeństwa. Te doskonałe prace są z nami już 15 lat i cały czas generują pozytywne emocje. Nie ma się zresztą co dziwić, były pierwsze w budowanej kolekcji rzeźby – opowiada przedstawicielka Fundacji Nowa Przestrzeń Sztuki.

Poniżej prezentujemy zdjęcia rzeźb znajdujących się w świętokrzyskim kurorcie. Mamy nadzieję, że marzenie twórcy o zaistnieniu jego prac w przestrzeni Łodzi uda się spełnić.

Zbigniew Frączkiewicz urodził się w 1946 roku w Grzmiącej na Pomorzu. Dzieciństwo i lata szkolne spędził w Łodzi. W 1965 r. ukończył Liceum Sztuk Plastycznych w Łodzi i rozpoczął studia na Wydziale Rzeźby ASP w Warszawie. W 1971 r. otrzymał dyplom (wyróżnienie) w pracowni Tadeusza Łodziany. Od października 1972 pracował w PWSSP we Wrocławiu jako asystent Borysa Michałowskiego. Zbigniew Frączkiewicz należy do docenianego dziś w coraz większym stopniu pokolenia rzeźbiarzy początku lat 70., absolwentów ASP w Warszawie, którą ukończył wraz z Adamem Myjakiem, Jerzym Kaliną i Karolem Broniatowskim. Był uczniem m.in. Stanisława Kulona, Oskara Hansena, Jana Kucza.

Tekst: Tomasz Kobylański

Czytaj też: Rzeźba | Detal | Ciekawostki | Sztuka | Kultura | whiteMAD na Instagramie