Architekt Michał Marszal na co dzień pracuje w biurze Meso Architekci, gdzie zdobył doświadczenie realizując projekty wielu osiedli. To spore kwartały, w których mieszka tysiące ludzi i które wpływają na to, jak postrzegamy całe miasta. Bliskość szkoły, sklepów, zieleni, ponadczasowa architektura… Jak w ostatnich latach zmieniły się projektowe tendencje? Na co zwracają uwagę Polacy kupujący mieszkania?
Kamil Białas: W swojej pracy wykonał pan wiele projektów budynków wielorodzinnych i osiedli. W ten sposób realnie wpływa pan na to, jak wygląda miasto i jak korzystają z niego mieszkańcy. To duża odpowiedzialność. Jak powinno wyglądać miasto dobrze zaprojektowane?
Michał Marszal: Podejrzewam, że dla niektórych może zabrzmi to kontrowersyjnie, ale miasto powinno być wystarczająco gęsto zabudowane, kompaktowe. Chodzi o to, że dopiero gdy na danym obszarze mieszka odpowiednia ilość ludzi, tworzą się warunki do właściwego funkcjonowania różnych aspektów miejskiego życia. Powstają i prężnie działają usługi oraz miejsca pracy. Zaczyna dobrze funkcjonować lokalna społeczność, jest szansa na pojawienie się zróżnicowanej oferty kulturalnej. Usługi miejskie związane z infrastrukturą czy komunikacją są bardziej ekonomiczne. Wszystkie te aspekty nawzajem się nakręcają, zaczyna działać efekt synergii. Zauważyła to Jane Jacobs już w latach 60., a dziś takie myślenie o mieście jest nawet ważniejsze, ponieważ takie budowanie jest również bardziej ekologiczne.
W 2004 roku studiował pan w Niemczech, później pracował w Holandii oraz Hiszpanii. Czy będąc tam zaobserwował pan rozwiązania w architekturze i urbanistyce, których w Polsce brakowało blisko 20 lat temu?
Oczywiście, zwłaszcza Holandia i Hiszpania w tamtym okresie wprowadzały rozwiązania, podglądane później na całym świecie. W Polsce długo odreagowywaliśmy estetykę siermiężnego modernizmu z lat 70. i 80., głównie w wydaniu blokowisk z wielkiej płyty. Stąd tęsknota za skośnymi dachami i pastelowymi kolorami. Pamiętam, jak po przyjeździe do Polski nieraz musiałem przekonywać inwestora do zastosowania białego koloru tynku czy płaskiego dachu. W kraju takim jak Holandia estetyka modernizmu w najlepszym wydaniu, pozostawała nieprzerwanie obecna i myślę, że jest bardziej doceniana przez przeciętnego mieszkańca. My w pewnym sensie odkrywaliśmy ją stopniowo.
Inny temat to rozwiązania proekologiczne, które na zachodzie już wtedy były na topie. Takim przykładem jest stosowanie drewna nie tylko do wykończenia, ale też jako element konstrukcji. Standardem było realizowanie paneli słonecznych na każdym budynku wielorodzinnym, wykorzystanie lokalnych materiałów czy zagospodarowanie wody opadowej. Za tymi rozwiązaniami stała przede wszystkim świadomość zmian klimatycznych, a u nas zazwyczaj rozwiązania te były wprowadzane dopiero wtedy, kiedy mogły przynieść również korzyść ekonomiczną.
W Hiszpanii poznałem zupełnie inne podejście do aranżacji oraz wykończenia mieszkań. Nie ma tam tak dużej swobody w aranżowaniu lokali pod klienta, ale mieszkania są zawsze wykończone w zasadzie pod klucz – co ma swoje dobre strony, ponieważ klient po odebraniu mieszkania może zapomnieć o wykończeniu i angażowaniu fachowców. Z drugiej strony wpływa to na wzrost ceny mieszkania. Teraz takie rozwiązania są coraz bardziej popularne również u nas.
Jednak kluczową różnicą w projektowaniu osiedli jest planowanie nowej zabudowy przez władze lokalne, realizacja przez miasto siatki ulic, uzbrojenia, funkcji towarzyszących… U nas drogi często powstają wiele lat po powstaniu osiedla, a np. szkoły jeszcze później. Polskich gmin najczęściej nie stać na realizowanie w ten sposób nowej zabudowy, stąd w dużej mierze przerzucana jest odpowiedzialność na inwestora. Dlatego moim zdaniem, ważne jest, by istniał dobry plan miejscowy, który zabezpieczy wszystkie potrzeby mieszkańców.
Dziś chcemy mieć wszystko pod ręką i oszczędzać czas. Dostęp do jakich usług jest kluczowy dla mieszkańców nowych osiedli?
Najlepiej wszystkich. Popularność zdobywa koncepcja miasta 15minutowego – czyli założenie, że wszystkie potrzebne usługi i udogodnienia, takie jak miejsca pracy, sklepy, placówki oświatowe, parki i inne, powinny być dostępne dla mieszkańców w ciągu 15 minut pieszo lub za pomocą innych środków transportu niż samochód.
Na nowo planowanych osiedlach najczęściej znajdują się już wyselekcjonowane pierzeje z usługami w parterach, w których funkcjonują rozmaite lokalne usługi. Jestem przekonany, że atutem jest nie tylko oszczędność czasu, ale także jakość jego spędzenia. Zamiast spędzić pół godziny w samochodzie, by dotrzeć do np. sklepu, można ten czas wykorzystać na spacer po swojej dzielnicy. Dostęp do lokalnych usług może być też jednym z elementów tworzących społeczność dzielnicy. Rodzice dzieci, które znają się z przedszkola, spotykają się w pobliskiej piekarni, albo z sąsiadem w przychodni. Gdy powstają takie relacje z ludźmi, miejsca też przestają być nam obojętne, są bardziej zadbane i bezpieczne.
Z jednej strony chcemy w kilkanaście minut załatwić wiele spraw, a z drugiej Polacy mają coraz więcej samochodów. Jak pogodzić ruch aut z komfortowym ruchem pieszych i rowerzystów?
Optymalnym rozwiązaniem jest takie ukształtowanie zabudowy, żeby komunikacja piesza i kołowa w ogóle ze sobą nie kolidowały. Pomagają w tym garaże podziemne lub przeniesienie parkingów na zewnątrz kwartału. Dzięki temu możemy stworzyć strefy wolne od ruchu samochodowego. Takie zielone dziedzińce z terenami rekreacyjnymi często pojawiają się w naszych projektach. Najlepiej, jeśli łączą się między sobą oraz z zewnętrznymi ciągami pieszymi.
Jeśli już ciągi piesze kolidują z komunikacją kołową, staramy się nadawać priorytet pieszym poprzez np. progi zwalniające czy nawierzchnię. Ciekawym i coraz popularniejszym rozwiązaniem są tzw. woonerfy.
W pracowni Meso Architekci powstało wiele projektów budynków wielorodzinnych. Pamięta pan swój pierwszy taki projekt? Jak zmieniły się potrzeby mieszkańców, tzn. o czym teraz musicie pamiętać projektując takie budynki?
Na pewno zmienia się styl życia, postęp technologiczny ma ogromny wpływ na społeczeństwo, a w wyniku pandemii mieszkańcy oczekują np. przestrzeni do pracy w domu. Myślę, że przede wszystkim klienci kupujący mieszkania stali się bardziej świadomi swoich potrzeb. Czy to przez zagraniczne podróże czy internet, dzięki któremu mogą oglądać udane realizacje, ale i te z fatalnymi rozwiązaniami. To bardzo istotne, dzięki temu zarówno projektanci jak i deweloperzy muszą uważnie spełniać kompleksowo wszystkie elementy inwestycji, żeby zaspokoić oczekiwania klientów.
Niestety jeden element zmienia się bardzo powoli. Część osób ma dużą potrzebę zapewnienia poczucia bezpieczeństwa poprzez odgrodzenie się od innych. Na szczęście w Gdańsku mamy ustawę krajobrazową, która zakazuje stawiania płotów wokół osiedli i myślę, że jest to bardzo istotna zmiana ostatnich lat. Paradoksalnie, kiedy znikną ogrodzenia, może być bezpieczniej, o czym rozmawialiśmy wcześniej.
A co z zielenią? Kiedyś ograniczano się do trawy przed blokiem, kilku drzew i ławek. Jakie rozwiązania stosują architekci dzisiaj?
Zmieniło się bardzo dużo. Projekty zieleni oraz małej architektury stały się kluczową częścią inwestycji. Gatunki dobierane są staranniej, a drzewa sadzone są możliwie gęsto. Tworzone są ogrody deszczowe oraz stawy, dzięki którym realizowane są układy małej retencji. Jeśli tylko to możliwe, to istniejące drzewa są wplecione w nową zabudowę i mogą stać się jej dużym atutem.
Dokonała się pewna ewolucja w estetyce projektowanej zieleni. Mniej popularne są równe szpalery drzew czy geometryczne klomby, a bardziej próbujemy naśladować dziką przyrodę. Na przykład w projektowanym przez naszą pracownię dla gdańskiego dewelopera Domesta osiedlu Urzeka, ciągi piesze meandrują pomiędzy dziką i pozornie chaotyczną zielenią. Osiedle to położone jest w sąsiedztwie doliny Potoku Oruńskiego i chcieliśmy, żeby maksymalnie zintegrowało się z miejscową przyrodą. Z kolei na osiedlu Nowe Południe zaproponowaliśmy koncepcję amorficznych wysp wypełnionych różnorodną zielenią, dryfujących po placu przed usługami oraz wśród terenów rekreacyjnych.
Rozmawialiśmy o bliskości usług, uporządkowaniu ruchu aut czy strefach zielonych. Jak wygląda kwestia ekologii? Na jakie proekologiczne rozwiązania na osiedlach powinniśmy zwracać uwagę?
Proekologiczne rozwiązania na osiedlach są przede wszystkim korzystne dla środowiska, ale także przynoszą wiele korzyści mieszkańcom i społeczności lokalnej. Mogą one być bardzo wymierne w postaci niższych rachunków za prąd czy ogrzewanie. Ważne jest, żeby budynki były dobrze ocieplone i izolowane. Wymagają one wówczas mniej energii do ogrzewania lub chłodzenia. Na to może wpływać grubość i jakość izolacji przegród, izolacyjność, lokalizacja i wielkość okien, ale również likwidacja mostków termicznych przez np. zastosowanie balkonów na łącznikach.
Mieszkańcy coraz częściej oczekują rozwiązań z zakresu energii odnawialnej, takich jak panele fotowoltaiczne czy pompy ciepła. Standardem stała się możliwość instalacji ładowarki dla samochodu elektrycznego na każdym miejscu postojowym.
Warto jeszcze raz wspomnieć o sposobie zagospodarowania całej działki. Rozwiązania, dzięki którym minimalizujemy ilość terenów pod komunikację kołową i zwiększamy ilość i jakość terenów zielonych eliminują tzw. wyspy ciepła, obniżając temperaturę nawet o kilka stopni. Ogrody i stawy pomagają retencjonować wodę opadową, zapobiegając zalewaniu, ale i pomagając utrzymać zieleń w okresach suszy. Tak kompleksowo zaprojektowane tereny zielone mogą stać się siedliskiem owadów i ptaków.
Tworzenie ścieżek rowerowych i chodników, które zachęcają mieszkańców do spacerów lub korzystania z rowerów, może zmniejszyć ruch samochodowy na osiedlu a zarazem poprawić jakość powietrza oraz zmniejszyć hałas. Bardziej zrównoważone, zdrowsze i przyjazne miejsce do życia, które dodatkowo zachęca do ruchu, może poprawić jakość życia mieszkańców i przyczynić się do długoterminowego rozwoju społeczności.
Osobiście cenię ponadczasową architekturę. Czyli taką, która będzie dobrze wyglądać za 10, 20 czy więcej lat. Jak w kwestii estetyki zmieniła się architektura osiedli w ostatnich latach?
Pod względem estetyki architektura osiedli ewoluowała. Czyste linie i proste formy zyskały na popularności, poszukując minimalistycznej, ale ponadczasowej estetyki. Odzwierciedla się to zarówno w kształtach budynku, jak i w detalach. Jednym z najbardziej widocznych trendów jest stosowanie dużych okien, które nie tylko dostarczają obfitego naturalnego światła do wnętrza, ale także łączą je z otoczeniem, nadając mu przestronność.
W kontekście materiałów elewacyjnych, ciekawym rozwiązaniem jest połączenie tradycyjnych materiałów z nowoczesnymi technologiami. Przede wszystkim cegła, użyta jako materiał elewacyjny odzyskuje popularność. Pozwala ona eksperymentować z różnymi teksturami, kolorami i kształtami, tworząc unikalne i atrakcyjne budynki. Wtapiają się one w otoczenie i zachowują swoją atrakcyjność w miarę upływu czasu. W przypadku akurat Gdańska daje też wyjątkowe poczucie tradycji i związku z historią.
Obserwujemy także rosnącą popularność zielonych elewacji, które mogą przyjmować różne formy, takie jak pnącza, ogrody na dachach czy zielone ściany. Dodają one nie tylko waloru estetycznego, ale także przynoszą korzyści środowiskowe. Estetyka oparta na tych elementach wydaje się być trwała i bardziej odporna na przemijające mody niż niektóre wcześniejsze tendencje.
A jak Polacy chcą mieszkać? Jakich rozwiązań oczekują od samych mieszkań?
Na pewno ze względu na cenę metra kwadratowego, konieczne są kompaktowe, ale i funkcjonalne układy. Mało powierzchni powinniśmy tracić na komunikację, a salon powinien być łączony z aneksem kuchennym i jadalnią. Otwarta przestrzeń, dużo światła dziennego – to cechy, które są cenione. Takie rozwiązania sprzyjają integracji rodziny i tworzeniu przyjaznej atmosfery. Duże przeszklenia oraz portfenetry znalazły uznanie, ale z zastrzeżeniem, że nie wpływają na ustawność. Czyli np. mile widziane jest duże okno w salonie, ale pod warunkiem, że możemy powiesić telewizor na wprost kanapy. W małej sypialni już raczej nie zaprojektujemy portfenetru, ponieważ pod oknem może się znaleźć miejsce na biurko.
Dużo pozmieniała oczywiście pandemia. Mieszkania z ogródkiem czy dużym tarasem są rozchwytywane. To idealne rozwiązanie dla rodzin z dziećmi lub osób ceniących sobie kontakt z naturą i możliwość własnej uprawy roślin. Wiele osób nadal pracuje w domu, w związku z tym pożądany jest dodatkowy pokój, albo przynajmniej miejsce do zaaranżowania stanowiska pracy.
Wiele waszych projektów zrealizowanych zostało w Gdańsku. Czy może pan wskazać projekt, którego przygotowanie dostarczyło panu najwięcej zawodowej satysfakcji? Dlaczego?
Wskazałbym dwa budynki wielorodzinne zrealizowane na Dolnym Mieście w Gdańsku przy ul. Kieturakisa. Znajdują się naprzeciwko zabytkowego szpitala, który niedawno został pięknie zaadaptowany na hotel. Myślę, że te kamienice dobrze wpisały się w historyczną zabudowę, wykorzystując jednak współczesne środki wyrazu. Nie starają się wychodzić przed szereg, a po prostu uzupełniają zabudowę zburzonego w czasie wojny kwartału. Obecnie z ciekawością przyglądam się realizowanemu projektowi wspomnianego osiedla Urzeka. W ramach tego osiedla zaprojektowaliśmy leśne molo, duże strefy rekreacji także położone w zalesionej części osiedla. Wierzę, że jego funkcjonalność oraz możliwość spędzania wolnego czasu tuż przed domem pozytywnie wpłynie na jego mieszkańców.
Czytaj też: Osiedle | Place, Skwery, Parki | Gdańsk | Mieszkanie | whiteMAD na Instagramie