Metamorfoza starego domku na Mazurach

To nowy rozdział w historii budynku. Metamorfoza starego domku wydarzyła się z inicjatywy Marka Bernatowicza i Tomasza Motylewskiego z pracowni TiM Grey Projektowanie Wnętrz. Znaleźli mały dom w Rudziszkach na Mazurach, który zmienili w idealne miejsce do życia.

O zrealizowaniu takiego projektu duet projektantów myślał już od kilku lat. Chcieli kupić poniemieckie siedlisko, aby po remoncie udostępnić go najemcom.

Znamy Mazury, jeden z nas stąd pochodzi, drugi pokochał to miejsce dzięki pierwszemu. Dobrze się tu czujemy, mamy wrażenie ze jest to nasz czas i miejsce. W czasie pandemii ilość ludzi jak i nasilenie inwestycji na terenie Mazur sprawiły, że zaczęliśmy szukać miejsca które będzie bardziej oddalone od cywilizacji, gdzie będzie można znaleźć cisze i spokój – tłumaczą Marek Bernatowicz i Tomasz Motylewski.

Pocztą pantoflową dowiedzieli się, że do sprzedania jest siedlisko na północnych Mazurach, tuż przy granicy. Pierwsze zdjęcia budynku zapowiadały, że czeka ich dużo pracy. Udali się na miejsce, aby zobaczyć dom na własne oczy. Jadąc pomiędzy pagórkami pól zauważyli zieloną kępę drzew i krzewów, zza której nic nie było widać. Żadnego domu, tylko droga wjazdowa schowana w zarośniętym tunelu. Po wjechaniu na rozległy i słoneczny dziedziniec dostrzegli stary poniemiecki dom, stodołę oraz zabudowania gospodarcze. Wszystko tonęło w zieleni.

Całość wyglądała dosłownie jak stary tajemniczy ogród skryty przed światem. Dom nie urzekł nas od razu, szukaliśmy czegoś starszego, ciekawszego, oryginalnego. Był nieduży, typowy poniemiecki z lat 30. XX wieku – parterowy z dachem dwuspadowym, kryty dachówką holenderką. Tynki oryginalne, ale przemalowane, okna i drzwi wymienione. Był dobrze utrzymany i ktoś o niego dbał, ale dla nas był za mało oryginalny – dodają inwestorzy.

Budynek PRZED przebudową:

Budynek PRZED przebudową

Wprawdzie wnętrze było jakiś czas temu wyremontowane, ale zatraciło swój unikalny charakter. Ostatecznie zdecydowali się kupić dom. Działkę należało jedynie wyczyścić, doprowadzić do porządku, ale dom potrzebował większej ingerencji. Architekci postanowili przebudować go i nawiązać do tradycyjnej pruskiej architektury. Chcieli, aby siedlisko było naturalne i miało “to coś”.

W pierwszej kolejności zdecydowali się na skucie żółtych tynków, aby odsłonić oryginalną cegłę i nadać elewacji strukturę. Dom był przysadzisty więc usunęli centralny komin i dobudowali dwa przy bocznych ścianach. Kominy zbudowane zostały z cegły rozbiórkowej ze środka domu.

Budynek miał małe okna a wewnątrz dużo pomieszczeń, chcieliśmy go maksymalnie otworzyć i wpuścić więcej światła oraz zieleni do środka. Wydłużyliśmy w dół otwory okienne, tak żeby zyskać niskie parapety a od strony południowej wybiliśmy dwa duże okna tarasowe. Dzięki temu poprawiliśmy proporcje budynku, stał się bardziej smukły i urozmaicony – opisują autorzy projektu.

Budynek PO przebudowie:

Nowością jest taras, który zbudowany został od południowej strony. Latem staje się on przedłużeniem salonu. W miejscu starych wiat, szop i metalowego garażu postawili lekką wiatę ogrodową pokrytą ceramiczną dachówką. Spore zmiany nastąpiły wewnątrz.

Pierwotnie na parterze budynku było sześć małych pomieszczeń, a na poddaszu były cztery. Całkowicie przeprojektowali układ funkcjonalny wnętrza. Zależało im na otwartej strefie dziennej, dużej łazience, która pełniłaby rolę salonu kąpielowego oraz dwóch dwuosobowych sypialniach na poddaszu z toaletą. Sporo przestrzeni uwolniono poprzez usunięcie centralnego komina. Połączyli stary przedsionek, kuchnię, spiżarnię, łazienkę i salon tworząc nową, otwartą i przestronną strefę dzienną. Nowa łazienka pojawiła się w miejscu, w którym kiedyś był pokój dla gości.

Na poddasze prowadzą teraz kręcone schody zlokalizowane w centralnej części – ten zabieg pozwolił zbudować dwie sypialnie po bokach i małą toaletę pośrodku. W miejscu pierwotnych schodów zaprojektowali szafę wnękową i ściankę kryjącą zejście do piwnicy. Umieszczone na niej lustra odbijają światło i zieleń i potęgują wrażenie przestrzeni.

Przesuń suwak PRZED i PO:

Dom z zewnątrz miał być utrzymany w klimacie regionu, tradycyjny, ceglany z widoczną strukturą i upływem czasu. Wnętrza natomiast chcieliśmy mieć minimalistyczne, jasne, ciepłe z lekkimi akcentami. Połączenie minimalizmu, japandi i klimatów loftowych. Stąd dużo naturalnych materiałów jak cegła, drewno, ceramika, stal i kamień. Starliśmy się maksymalnie odzyskać materiał rozbiórkowy, żeby móc go ponownie wykorzystać. Na całej posadzce na parterze oraz na ścianach w łazience zaprojektowaliśmy mikrocement. Zerwaliśmy wszystkie sufity żeby odsłonić stare konstrukcyjne belki stropu. Zlokalizowanie kręconych schodów w centralnej części domu pozwoliło nam również otworzyć parter na poddasze i uzyskać dodatkowy oddech we wnętrzu – tłumaczą decyzje projektowe architekci.

Co ważne, projektanci starali się w maksymalnym stopniu wykorzystać zastane elementy. Stare drewno lipowe, które leżało na dziedzińcu pod warstwą śmieci zostało oczyszczone i teraz zdobi parapety, blat w łazience oraz służy jako stół w jadalni. Kolejnym przykładem jest wykorzystanie starych drzwi wejściowych, które znaleziono w stodole. Po oczyszczeniu służą jako klimatyczny wieszak. Ze starych okien natomiast wykonano lustra. Ducha starego domu można też poczuć na poddaszu. Odsłonięto tam część belek konstrukcyjnych, a na podłodze położono stare deski podłogowe. Położone zostały naprzemiennie z deskami odzyskanymi z podsufitki starego stropu nad parterem.

Dom tak nam się spodobał, że postanowiliśmy w nim zamieszkać a na wynajem poszukać czegoś innego. Znaleźliśmy tutaj ciszę i spokój – puentują historię nowi właściciele.

źródło: Marek Bernatowicz &  Tomasz Motylewski – TiM Grey Projektowanie Wnętrz (www.timgrey.eu)

Czytaj też: Cegła | Metamorfoza | Dom jednorodzinny | Wnętrza | whiteMAD na Instagramie

Przesuń suwak PRZED i PO: